Zdaniem CBA dwaj członkowie zarządu powiatu ostrowieckiego: Jarosław Kuba (Twój Ostrowiecki Samorząd) i Zygmunt Żywczyk (PO) złamali przepisy ustawy antykorupcyjnej, która zakazuje łączenia zajmowanych przez nich stanowisk m.in. z pełnieniem funkcji członka komisji rewizyjnej spółek prawa handlowego, prowadzenia działalności gospodarczej, a także posiadania udziałów w spółkach.
Przewodniczący rady powiatu ostrowieckiego otrzymał pod koniec lutego od CBA wnioski ws. odwołania Kuby i Żywczyka z zarządu powiatu. Zgodnie z tzw. ustawą antykorupcyjną organ stanowiący jednostki samorządu terytorialnego ma miesiąc na odwołanie osób naruszających przepisy ustawy od dnia otrzymania wniosku CBA zawierającego informację o przyczynie odwołania.
W poniedziałek w ciągu niespełna godziny odbyły się dwie sesje rady powiatu: podczas pierwszej Kuba i Żywczyk zostali odwołani ze stanowisk członków zarządu, natomiast podczas drugiej powołani na te stanowiska ponownie.
O ich ponowny wybór wystąpił starosta ostrowiecki Zdzisław Kałamaga. W rozmowie stwierdził, że wnioskował o to m.in. dlatego, że Kuba i Żywczyk są "dobrymi i sprawdzonymi specjalistami". Kałamaga powiedział, że Żywczyk jest doświadczonym menadżerem, który przez kilka lat pełnił funkcję prezesa huty w Ostrowcu.
W głosowaniu dotyczącym ponownego wyboru członków zarządu powiatu nie wzięli udziału radni Prawa i Sprawiedliwości. Wcześniej na konferencji prasowej w Kielcach, pochodzący z Ostrowca Św. poseł PiS, Jarosław Rusiecki określił działania starosty jako "próbę obejścia prawa".
Kałamaga od początku nie zgadzał się z uzasadnieniem wniosku CBA. Podając przykład Jarosława Kuby, Kałamaga powiedział PAP, że "to członek komisji rewizyjnej pierwszego w Polsce przedsiębiorstwa społecznego, które zatrudnia ludzi wykluczonych społecznie". "Przedsiębiorstwo prowadzone jest non-profit i nie ma nic wspólnego z działaniem starostwa" - powiedział starosta.
Jarosław Kuba nie napisał o swojej funkcji w przedsiębiorstwie społecznym w oświadczeniu majątkowym. Po złożeniu wniosku przez CBA zrezygnował z członkostwa w komisji rewizyjnej.
W drugim przypadku, Zygmunta Żywczyka z PO, chodziło o jego udział pieniężny w spółce jawnej prowadzonej z żoną. "Udział ten to jakieś 3 tys. zł" - zaznaczył Kałamaga. Z jego relacji wynika, że Żywczyk przekazał już udziały żonie.