Schetyna i Kosiniak-Kamysz zabrali w czwartek głos podczas organizowanej w Warszawie wspólnie z Europejską Partią Ludową konferencji pt. „Polski samorząd w zjednoczonej Europie”.

Obaj liderzy przypomnieli, że w najbliższą sobotę przypada 27. rocznica pierwszych, w III RP, wyborów samorządowych z 1990 roku. Podkreślali konieczność zachowania niezależnego samorządu, który – jak przekonywali – jest jednym z filarów polskiej demokracji; opowiedzieli się za dalszą decentralizacją i wzmacnianiem uprawnień władz regionalnych i lokalnych.

Schetyna poinformował, że do jesieni będzie gotowy program Platformy na przyszłoroczne wybory samorządowe. „Będzie on podzielony na 16 segmentów regionalnych, ale będzie też jeden, wielki, który będzie mówił o dalszej decentralizacji, o trzecim etapie reformy samorządowej” – zapowiedział lider PO.

W programie ma być też mowa o wzmocnieniu finansowym samorządów – o ich udziale we wpływach z podatków PIT, CIT i VAT. „Samorząd nie może być petentem. Jeżeli ma być podmiotem, kreować polską rzeczywistość, jeżeli ma być dobrą odpowiedzią na wyzwania, które niesie ze sobą nasza obecność w UE, to musi być silny i stabilny, także finansowo” – zaznaczył Schetyna.

Wezwał do budowy „koalicji rozsądku partii prosamorządowych”, choć – jak zastrzegł – nie przesądza czy ostatecznie powstaną wspólne listy wyborcze Platformy i ludowców. „Na pewno nie będziemy przeciwko sobie, będziemy obok siebie, bo nasze partie – PSL i PO wiedzą jak ważny i niezbędny jest samorząd” – powiedział Schetyna.

Według Kosiniaka-Kamysza, listy Stronnictwa na wybory samorządowe mają być gotowe jesienią. „Idziemy własną drogą, ale na pewno nie idziemy przeciwko sobie. To jest – myślę – ten wspólny mianownik – silny samorząd, Polska oparta o zasadę pomocniczości, zdecentralizowana, w której w centralnym punkcie najważniejsi są nasi rodacy” – podkreślił prezes PSL.

Przypomniał postulaty ludowców dotyczące samorządu – likwidacji urzędu wojewody i przekazania jego kompetencji marszałkowi województwa oraz przekształcenia Senatu w „izbę samorządową”. „Wtedy takie głupoty, jak dzisiaj są zgłaszane, dotyczące samorządu, zawsze byłby zablokowane, jakby w Senacie swoją reprezentację mieli samorządowcy terytorialni, samorządowcy zawodowi, czy gospodarczy” – mówił Kosiniak-Kamysz.

W czwartkowej konferencji wzięli też udział m.in. szef frakcji Europejskiej Partii Ludowej w Komitecie Regionów UE Michael Schneider, były premier, dziś europoseł PO Jerzy Buzek, prezydent Łodzi Hanna Zdanowska i b. prezes TK, zarazem współtwórca reformy samorządowej z 1990 roku, Jerzy Stępień.

Buzek mówił m.in. o potrzebie rozwiązania problemu reprywatyzacji w naszym kraju, który – według niego - kosztuje samorządy dziesiątki miliardów złotych. Odnosząc się do Warszawy, ocenił, że to miasto stało się ofiarą weta z 2001 roku ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego do ustawy reprywatyzacyjnej.

"Ustawa ta była kompletna, praktycznie nie obciążająca polskiego budżetu, tworzyła bony reprywatyzacyjne na 30 lat, korzystała z takiej +rezerwy reprywatyzacyjnej+ każdej prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego, a równocześnie polegała na oddaniu co najmniej 50 procent wcześniejszej wartości jej właścicielowi” – powiedział b. premier.(PAP)