W 2013 r. zaledwie 4,5 proc. zamówień publicznych uwzględniało klauzule społeczne. Jest to bardzo niewielki odstek, bowiem zamawiający, jak pokazuje praktyka, nie są przekonani do ich stosowania. Przede wszystkim obawiają się, że kryterium społeczne jest na tyle nieostre, iż jego zastosowanie w przetargu rodzi ryzyko zaskarżenia wyników procedury udzielania zamówienia.

Przyszłość pod znakiem klauzul społecznych w publicznych przetargach >>

Jak pisze "DGP", zamawiającymi kieruje przekonanie, że znacznie prościej zarzucić niejasność przetargowi, w którym rolę odgrywa klauzula społeczna, niż temu, gdzie najlepsza oferta jest wyłaniana na podstawie kryterium ceny. Zdaniem ekspertów to błędne stanowisko, bo przywołane klauzule mogą być przez podmioty publiczne, chociażby samorządy, wykorzystywane jako dodatkowy instrument służący realizacji celów polityki społecznej.

– Trzeba pokazać, że klauzule są nowoczesnym narzędziem walki z wykluczeniem społecznym – mówi Krzysztof Więckiewicz z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.

– Pojawieniu się klauzul w polskim prawodawstwie nie towarzyszyła kampania promocyjna – zauważa dr Karolina Jarosz z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Świętokrzyskiego.

– Planujemy dalsze działania promocyjne, skoro jest taka potrzeba – zapowiedziała Magdalena Olejarz, dyrektor Departamentu UE i Współpracy Międzynarodowej w Urzędzie Zamówień Publicznych.

– Nawet kiedy zrozumie się ideę opisywanego instrumentu, pojawia się obawa przed jego zastosowaniem. Klauzule burzą utarte schematy. Oznaczają konieczność nauczenia się nowych rzeczy oraz odwagi w ich zastosowaniu – uważa Tomasz Schimanek z Instytutu Spraw Publicznych.

Przykład stosowania klauzul społecznych w zamówieniach powinien iść z góry >>

Obawy wynikają głównie z tego, że organy kontroli mogą zakwestionować sposób wyboru wykonawcy. A klauzule nie są kryterium dokładnie mierzalnym, jak cena. Zamawiający ze strachu przed kontrolą wolą postawić na bezpieczne rozwiązania.

– Kwestie kontroli to nie mit. Nic dziwnego, że wciąż o wyniku zamówienia decyduje cena, bo to najprostsze kryterium, do którego nikt się nie przyczepi. Bardziej wyszukane wymogi, to już ryzyko, że u organów kontrolujących pojawią się wątpliwości - mówi Cezary Miżejewski, były wiceminister pracy.

– Przepisy o finansach publicznych mówią wyraźnie, w jaki sposób zamawiający ma wydawać środki publiczne. Nie ma tam mowy o aspektach społecznych – twierdzi Marek Komorowski.

Ale nie wszyscy są takiego zdania.

– Przemyślana klauzula, jako wymóg dla ubiegających się o zamówienie, zawsze się obroni – podsumowuje Schimanek.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna