Przed wprowadzeniem Karty nauczyciele pracowali o połowę dłużej niż obecnie. Polscy pedagodzy spędzają przy tablicy najmniej czasu w Europie. Przepisy nie wymagają od nich obecności w szkole poza godzinami lekcyjnymi, taki wymóg istnieje nawet w Grecji – takimi argumentami posługują się samorządy w swojej walce o zmiany w Karcie nauczyciela.
Rozmowy na temat zmian w Karcie nauczyciela mają odbyć się w najbliższy poniedziałek w MEN. Spotkają się tam nauczycielskie związki i przedstawiciele samorządów. – Bulwersuje nas to, że w tych rozmowach resort edukacji ustawia się w roli mediatora, a jego rolą jest kształtowanie polityki edukacyjnej – mówi Andrzej Porawski ze Związku Miast Polskich. Marek Olszewski ze Związku Gmin Wiejskich dodaje, że skoro rząd nie jest w stanie zapewnić pieniędzy na nauczycielskie przywileje, to powinien je ograniczyć. – Tymczasem MEN, zamiast rozpocząć debatę na temat poważnych zmian, opowiada o kosmetyce. Zmiany w urlopach na poratowanie zdrowia czy likwidacja dodatku wiejskiego nie rozwiąże problemów finansowania oświaty – wyjaśnia Porawski.

Źródło: Rzeczpospolita