Starosta lidzbarski Jan Harhaj powiedział we środę PAP, że starostwo do 14 stycznia czeka na kolejne oferty na dokończenie budowy Term Warmińskich. Chodzi o wykończenie robót elektrycznych, basenowych i sanitarnych. Startujące w poprzednich dwóch przetargach firmy za dokończenie tych prac żądały znacznie więcej, niż na ten cel ma starostwo dlatego oba przetargi unieważniono.

"Wydajemy publiczne pieniądze, nie będziemy przepłacać tylko dlatego, że gonią nas terminy" - powiedział w środę PAP Harhaj i dodał, że termin złożenia ofert w ogłoszonym obecnie przetargu jest "maksymalnie krótki".

Starostwu zależy na szybkim wyłonieniu wykonawcy, ponieważ termin zakończenia tej finansowanej unijnymi środkami inwestycji był już kilkakrotnie przekładany.

Starostwo Powiatowe w Lidzbarku Warmińskim ma kłopoty z budową Term od lata, gdy zbankrutował wykonawca prac budowlanych, firma Konras. Prace wykończeniowe, których Kornas nie ukończył, starostwo podzieliło na 6 odrębnych zadań i na każde z nich rozpisało odrębny przetarg. Trzy z nich udało się rozstrzygnąć (m.in. na zewnętrzne i wewnętrzne roboty budowlane), a pozostałych - nie.

Harhaj powiedział, że po wyłonieniu wykonawców ostatnich robót starostwo w Lidzbarku będzie aneksować umowę na dofinansowanie inwestycji z olsztyńskim Urzędem Marszałkowskim.

Termy Warmińskie, czyli kompleks basenów zasilanych wodą termalną i powiązane z nimi obiekty, m.in. sale konferencyjne i domki wypoczynkowe, to jedna z największych unijnych inwestycji na Warmii i Mazurach. Pierwotne założenia zakładały, że Termy miały zostać oddane do użytku jesienią tego roku, potem była mowa o marcu, teraz - o maju 2015 r.

Gdy w 2012 r. ruszała budowa Term, informowano, że inwestycja będzie kosztować 96 mln zł, z czego 66 mln zł miało stanowić dofinansowanie z unijnego Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia Mazury 2007-2013. Tym samym czyni to Termy jedną z największych i najkosztowniejszych inwestycji unijnych w regionie.

Termy Warmińskie to także inwestycja kontrowersyjna, ponieważ woda, która będzie zasilać baseny, ma temperaturę 24 st. C i będzie wymagała podgrzania. Z tego powodu niemiecki "Der Spiegel" umieścił projekt na liście "euroabsurdów", podobnie uczyniła także "Polityka".

Posłanka PO Lidia Staroń złożyła z tego powodu doniesienie do prokuratury uznając, że pieniądze na Termy wydano niegospodarnie. Śledczy nie podzielili jej zdania i umorzyli sprawę uznając, że to, czy inwestycja okaże się trafiona, czy nie, pokaże czas i zainteresowanie tym obiektem klientów. (PAP)