W czołówce tego niechlubnego rankingu znajdują się również Estonia, Cypr i Słowacja. Z kolei najlepiej sytuacja wygląda w Irlandii, Wielkiej Brytanii i Szwecji. Zdaniem ekspertów, problem nie leży w prawie, lecz w lęku pracowników urzędów, którzy często obawiają się stosowania innych niż cenowe kryteria ocen.

Według danych Komisji Europejskiej (2015), rynek zamówień publicznych na świecie wyceniany jest na 5 bln dolarów. W Unii Europejskiej jego wartość stanowi 19 proc. PKB, w Polsce w ostatnich kilku latach pomiędzy 8-13 proc. PKB. Niska liczba ofert składanych w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego w Polsce na tle innych państw europejskich, na którą wskazuje Fundacja im. Batorego, może częściowo wynikać z małego udziału małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP) w procedurach przetargowych.

Wiceprezes UZP: polskie firmy nie są aktywne w unijnych przetargach >>

Według danych PARP, większość zamawiających uważa MŚP za niewiarygodnych wykonawców. W efekcie, zaledwie 14 proc. podmiotów z tego sektora ubiega się o zamówienia, a ich średnia wartość to 45 tys. zł.

Istotnym aspektem może być powszechna praktyka wyboru przez zamawiającego oferty z najniższą ceną. Wprowadzona w październiku 2014 r. nowelizacja Prawa zamówień publicznych doprecyzowała kwestię kryteriów przetargowych, a dokładniej ograniczyła zamówienia, w których można stosować wyłącznie najniższą cenę. Wprowadziła również obowiązek uzasadnienia sytuacji, gdy ogłaszający przetarg posłuży się przy wyborze najlepszej oferty jedynie kryterium najniższej ceny.

W praktyce jednak niewiele się zmieniło i zamawiający nadal posługują się ukrytymi kryteriami cenowymi, np. najkrótszym terminem realizacji, a cena i tak w dużej mierze decyduje o wyborze tej, a nie innej oferty. Potwierdza to raport NIK. W latach 2012 – 2014 tylko w 2 proc. zamówień publicznych zamawiający przy wyborze oferty nie kierował się wyłącznie najniższą ceną i ustalał dodatkowe kryteria.

PARP: zwiększyć udział polskich firm w globalnych zamówieniach >>

„Nadmierna bojaźń urzędników przed stosowaniem innych, nie ilościowych kryteriów oceny decyduje o tym, że w Polsce niemal w co drugim przetargu bierze udział tylko 1 oferent. Funkcjonujące od 11 lat prawo jest dobre, ale mechanizmy jego wdrażania rodzą szereg perturbacji i stwarzają przestrzeń do nadużyć i nieracjonalności ekonomicznej. Często wybierana jest nie najlepsza, ale po prostu najbezpieczniejsza - z punktu widzenia urzędnika - oferta" - mówi PAP mecenas Mariusz Filipek z Kancelarii Filipek & Kamiński, ekspert inicjatywy Forum dla Wolności i Rozwoju Law 4 Growth.

Filipek wskazuje również, że kryterium cenowe powinno być brane pod uwagę tylko w tych zamówieniach, w których zamawiający nie jest w stanie ocenić jakości. „Należy to jednak traktować jako wyjątek, a wręcz wskazać, że zamawiający ma obowiązek w każdym przypadku stosować minimum dwa kryteria oceny ofert“ - dodaje.

Sytuację może zmienić zapowiadana przez Urząd Zamówień Publicznych ustawa, która ma wprowadzić do polskiego porządku prawnego dyrektywy europejskie, m.in. dotyczące zamówień publicznych. Zmieniają one sposób udzielania zamówień publicznych i koncesji, zakładając uproszczenie postępowania, uelastycznienie procedur oraz zwiększenie udziału firm z sektora MŚP w przetargach. Na adaptację dyrektyw Polska ma czas do 18 kwietnia 2016 r. Do tego czasu ma wejść w życie nowa ustawa UZP o systemie zamówień publicznych.

Nowej ustawy przetargowej nie będzie w tej kadencji Sejmu >>

„Dyrektywy preferują małe i średnie przedsiębiorstwa, więc jest szansa, że odsetek MŚP biorących udział w przetargach w Polsce wzrośnie. Mogłoby to zwiększyć konkurencyjność, ale i innowacyjność przetargów. Jednak nadal wiele będzie zależało od praktyki. Być może należałoby nakazać zamawiającym preferencyjne podejście do podmiotów z sektora MŚP. W ten sposób urzędnik przestałby się obawiać ryzyka“ - podkreślił Filipek.

Zdaniem Jacka Czecha, dyrektora ds. rozwoju Krajowej Izby Gospodarczej, przyjmowane dość powszechnie kryterium najniższej ceny doprowadziło już do upadku wielu firm, które mimo dobrych jakościowo, a nawet innowacyjnych rozwiązań, nie były w stanie konkurować z największymi oferentami parametrem ceny.

"Obecnie pracownicy urzędów w trosce przed oskarżeniem o korupcję wykorzystują kryterium ceny, by zmniejszyć ryzyko łamania prawa. Niestety takie czynności paraliżują cały przebieg procesu wykonania zamówień publicznych od ogłoszenia do rzeczywistej realizacji" - zauważył Czech.

"Monitorując proces prac nad nową ustawą przyglądaliśmy się regulacjom, które sprawdzają się w innych krajach. Obecnie w ramach inicjatywy Law4Growth, wspieranej przez KIG, prowadzone są badania w 21 krajach regionu Europy Środkowo-Wschodniej pod kątem przepisów służących przedsiębiorczości, m.in. w obszarze zamówień publicznych. Wyniki analiz zostaną zaprezentowane podczas październikowego Forum w Katowicach” - podkreślił w rozmowie z PAP.

Temat zamówień publicznych oraz najlepszych praktyk, wykorzystywanych w krajach Europy Środkowo-Wschodniej będzie jednym z wątków Forum, które odbędzie się w dn. 28-30 października w Katowicach. Podczas wydarzenia, zostanie wypracowany Kodeks, zawierający szkice ustaw dotyczących warunków prowadzenia biznesu, które zostaną przedłożone ustawodawcy. (PAP)