Orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego, które w piątek 28 czerwca, zapadło w sprawie dotyczącej Warszawy, jest ważne dla wszystkich samorządów w Polsce mających parkomaty do których, trzeba wpisywać numer rejestracyjny pojazdu. Oznacza bowiem, że nie trzeba ich wymieniać, bo w tym wypadku numer rejestracyjny auta nie jest daną osobową. Wielu prawników, specjalistów od ochrony danych osobowych, nie zgadza się ze stanowiskiem NSA. Uważają, że numer rejestracyjny, tak jak numer IP, to dana osobowa, a fakt chęci ustalania tożsamości nie ma przy tym znaczenia. Wskazują, że można podawać numer rejestracyjny, ale system po wydrukowaniu biletu potwierdzającego wniesienie opłaty za parkowanie, powinien go zapominać.

 

Podawanie numerów rejestracyjnych w walce z nadużyciami

W 2016 roku do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego wpłynęła skarga na uchwałę Rady Miasta Warszawy w przedmiocie ustalenia strefy płatnego parkowania. Mieszkaniec Warszawy uważał, że jest ona niezgodna z prawem, bo m.in narusza jego prywatność wbrew przepisom o ochronie danych osobowych. Zgodnie bowiem z nieobowiązującą już ustawą o ochronie danych osobowych, ale także obecnie z art. 6 RODO, za dane osobowe uważa się wszelkie informacje dotyczące zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osoby fizycznej. Zdaniem skarżącego zaś takie zbieranie numerów rejestracyjnych narusza też ustawę o drogach publicznych i Konstytucję. Podane numery rejestracyjne są bowiem przetwarzane w systemie obsługującym strefę płatnego parkowania nadzorowanym przez Zarząd Dróg Miejskich, co pozwala ustalić m.in. kiedy i gdzie dany samochód parkował. Warszawa przekonywała, że za wprowadzeniem obowiązku podawania numerów rejestracyjnych przemawia domniemane nadużycia w posługiwaniu się biletami bez numerów rejestracyjnych. Gdy ktoś zostanie ukarany za parkowanie bez wniesienia opłaty, mógłby poszukać osoby, np. przez portale społecznościowe, która ma bilet z tego samego dnia i godziny. W Warszawie taka kara to 50 zł, a z danych Zarządu Dróg Miejskich wynika, że w 2018 r. nie opłacono 335 tys. mandatów. 

Czytaj w LEX: Ochrona danych osobowych przy pobieraniu opłat za parkowanie w strefach płatnego parkowania >>

WSA: Numer rejestracyjny to dana osobowa, trzeba mieć podstawę, by go przetwarzać

W 2017 r. WSA unieważnił fragment uchwały, która nakazuje kierowcom podawać numery rejestracyjne aut w parkomatach z klawiaturą (sygn. VII SA/Wa 1069/16). WSA wskazało, że numery rejestracyjne stanowią dane osobowe, których przetwarzanie musi się opierać na przesłankach ustawowych, a ustawa o drogach publicznych nie zawiera żadnego przepisu, przyznającego takie uprawnienie. Miasto nie wykazało innej prawnej podstawy do przetwarzania danych osobowych. Sąd wskazał też, że art. 51 ust. 2 Konstytucji daje władzom publicznym uprawnienie do pozyskiwania, gromadzenia i udostępniania informacji o obywatelach. Dopuszczalny zakres przetwarzanych informacji wyznacza ich niezbędność. WSA uznał zaś, że gromadzenie danych o numerach rejestracyjnych samochodów w związku z pobieraniem opłat za parkowanie nie jest niezbędne. Warto przypomnieć, że warszawski WSA podobnie wypowiedział się już w kwietniu 2014 r. (sygn. SA/Wa 30/14). Wówczas sprawa dotyczyła skargi warszawskiego Zarządu Dróg Miejskich na decyzję Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, która nakazywała m.in. lepsze zabezpieczenie urządzeń do wystawiania mandatów, przez uwierzytelnienie użytkownika za pomocą logowania. WSA i GIODO (obecnie Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych) stwierdzili, że numer rejestracyjny to dana osobowa.

Linia orzecznicza w LEX: Numer rejestracyjny pojazdu jako dane osobowe >>

 


NSA: Numer rejestracyjny podawany w parkomacie to nie jest dana osobowa

Sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Dr Arwid Mednis, radca prawny, który reprezentował Warszawę przed NSA, przekonywał, że informacja dotycząca osoby fizycznej staje się danymi osobowymi wówczas, gdy stosunkowo łatwo można ją powiązać z konkretną osobą. - Trzeba ustalić, czy osobę tę można w danej chwili wskazać. Aby móc śledzić dany pojazd, służby miejskie musiałyby dysponować stałym wglądem do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK), by na bieżąco wiedzieć, kto się porusza danym samochodem. W tym konkretnym przypadku tak nie jest. Dlatego trudno zgodzić się z tezą, że dysponowanie samym numerem rejestracyjnym pozwala śledzić trasę konkretnej osoby, a zatem w tej konkretnej sytuacji nie jest on daną osobową. Nawet gdyby Zarząd Dróg Miejskich miał permanentny dostęp do CEPiK, gdzie są dane o właścicielach, nie może stwierdzić kto jechał pojazdem. Nie musi to być właściciel– argumentował Arwid Mednis. I zaznaczył, że identyfikacja jest możliwa tylko po sprawdzeniu numeru rejestracyjnego w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, do której Zarząd Dróg Miejskich ma do dostęp jedynie, gdy kierowca nie uiścił opłaty parkingowej i trzeba ją windykować. NSA zgodził się z tym poglądem i oddalił skargę na uchwałę Rady Miasta st. Warszawy. 

NSA nie jest odosobniony

Podobny pogląd co NSA wyraził w orzeczeniu z 31 października 2018 r. WSA w Gliwicach (II SA/Gl 593/18)Gliwicki sąd uznał, że tradycyjny numer rejestracyjny składający się z liter i cyfr, nie jest daną osobową, gdyż określenie tożsamości osoby parkującej (właściciela, posiadacza) wymagałoby nadmiernych kosztów, czasu lub działań. Z tych samych pojazdów korzystają bowiem często różne osoby, w różnych miejscach, są one niejednokrotnie rejestrowane na więcej niż jeden podmiot. W takich sytuacjach nie da się powiązać pojazdu z określoną osobą w sposób łatwy i niewymagający nadzwyczajnych nakładów. Numer rejestracyjny identyfikuje pojazd, a nie osobę. WSA zauważył, że istnieje jednak możliwość oznaczenia pojazdu tzw. tablicami rejestracyjnymi indywidualnymi, które pozwalają na zidentyfikowanie właściciela auta.  - Nie ma żadnych przeszkód, by takie indywidualne oznaczenie w sposób dość łatwy lub wręcz wprost pozwalało zidentyfikować właściciela pojazdu, jeśli będzie to określenie dla niego bardzo charakterystyczne i zindywidualizowane, pozwalające się zorientować o jaką osobę chodzi. Są to jednak przypadki marginalne - wskazał WSA.

Czytaj więcej o wyroku sądu w Gliwicach >>

Prawnicy: numer rejestracyjny jest jak numer IP, trzeba go chronić

Paweł Litwiński, adwokat, partner w kancelarii Barta Litwiński nie zgadza się z tezą postawioną przez NSA. - Dla uznania informacji za dane osobowe znaczenie ma faktyczna możliwość ustalenia na jej podstawie tożsamości osoby fizycznej, która obiektywnie istnieje w tym przypadku. - uważa Paweł Litwiński. I dodaje, że numer rejestracyjny ma ten sam charakter, co np. numer IP, który w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznawany jest za dane osobowe. Podobnie uważa Jacek Skalski, ekspert do spraw ochrony danych osobowych w Centrum Zarządzania Jakością Infox. - IP komputera, nawet zmienne, uznawane jest za dane osobowe w RODO. Jaka jest zatem różnica między IP  urządzenia, a numerem rejestracyjnym pojazdu? Jan Kowalski to też nie zawsze dane osobowe, czy to oznacza jednak, że wszystkie imiona i nazwiska nie są danymi osobowymi i można je przetwarzać wedle uznania? Dlatego możliwość ingerowania w moją prywatność poprzez  monitorowanie, gdzie w danym momencie zaparkowane jest moje auto stanowi przetwarzanie danych nieadekwatnie do celu. Chętnie poznam uzasadnienie NSA. Trudno zgodzić się z takim wyrokiem - ocenia Jacek Skalski. Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon zauważa, że wyrok NSA może okazać się wygodnym argumentem np. dla firm internetowych za nieuznawaniem różnych informacji o naszej aktywności w sieci za dane osobowe. - A w przypadku parkometrów najprostszym rozwiązaniem byłoby drukowanie przez parkometry numeru rejestracyjnego na bilecie bez dalszego przechowywania ich w miejskiej bazie danych, i to przez 8 lat - uzasadnia Wojciech Klicki.