Powód wniósł pozew o ustalenie zmiany płci metrykalnej z męskiej na żeńską. Pozew skierował przeciwko swojemu ojcu. Sąd okręgowy powództwo jednak oddalił. Zdaniem sądu pierwszej instancji, powództwo było niezasadne, gdyż pozew nie został skierowany wobec wszystkich osób, które w sprawie powinny zostać pozwane. W szczególności chodziło o to, że powód nie skierował pozwu przeciwko jego dzieciom. Z ustaleń sądu wynikało, że matka powoda zmarła. Powód jest po rozwodzie i ma 6 dzieci, w tym jedno niepełnoletnie. Powód odmawiał podania sądowi danych jego dzieci.

Z orzeczeniem sądu pierwszej instancji nie zgodził się powód i Rzecznik Praw Obywatelskich. Ich apelacje zostały uznane za zasadne. Sąd apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok i uwzględnił żądanie pozwu. Sąd odwoławczy orzekł, że powód jest osobą płci żeńskiej. Sąd odwoławczy przyjął, że osoba transseksualna nie musi pozywać swoich rodziców i dzieci. Wyrok dotyczący zmiany płci nie wpływa bowiem na zakres władzy rodzicielskiej. Prawa i obowiązki dziecka wobec rodziców (i odwrotnie) są takie same, bez względu na płeć rodziców i dzieci - wyjaśnił sąd. Po stronie dzieci powoda nie było więc interesu prawnego w tym, by sąd wydał określone orzeczenie. Zdaniem sądu, po stronie pozwanych w sporze powinni zostać wskazani rodzice powoda. Rodzice są bowiem wpisani w akcie urodzenia powoda (w dokumencie tym oznacza się płeć dziecka). Sąd odwoławczy zaznaczył, że szczegółowe badania seksuologiczne, psychologiczne oraz psychiatryczne potwierdziły, że powód jest transseksualistą. Nie cierpi on na zaburzenia osobowości. Trwale odczuwa poczucie przynależności do płci kobiecej. Istniały więc podstawy do uwzględnienia jego powództwa. Sąd apelacyjny uznał też, że dobru małoletniego dziecka powoda nie sprzeciwia się zmiana płci metrykalnej powoda.

Orzeczenie sądu apelacyjnego zaskarżył skargą kasacyjną prokurator.

 


SN: wystarczyło pozwać ojca

Sąd Najwyższy oddalił wniesioną skargę kasacyjną. Sąd Najwyższy zgodził się z sądem apelacyjnym, że wystarczającym było pozwanie przez powoda jego ojca. Nie było koniecznym pozwanie także dzieci powoda. Sąd Najwyższy zaznaczył, że w sprawie nie doszło do naruszenia przepisów, których obrazę zarzucał skarżący. Co ważne, w przepisach nie uregulowano wprost tego, kogo należy pozywać w procesie o uzgodnienie płci metrykalnej. Zagadnieniem tym zajmowano się natomiast w licznych orzeczeniach. Pozwanie rodziców w takim procesie służy temu, by formalnie dochować zasady dwustronności procesu - podkreślił Sąd Najwyższy. W sporze wystąpić musi przecież strona powodowa i strona pozwana. Innymi słowy, dzięki wskazaniu rodzica (rodziców) jako pozwanych, proces może być prowadzony. Nie można natomiast argumentować, że rodzice osoby dochodzącej ustalenia zmiany płci są prawnie zainteresowani metrykalną zmianą płci. Gdy rodzice powoda nie żyją, to po stronie pozwanych powinien zostać wskazany kurator (ustanawiany przez sąd). Takie stanowisko wyraził SN w uchwale z dnia 22 września 1995 r. w sprawie III CZP 118/95 (LEX nr 9240). Dzieci transseksualisty nie mają zaś legitymacji procesowej w takiej sprawie - uznał Sąd Najwyższy i oddalił wniesioną skargę kasacyjną.

Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 stycznia 2019 r., II CSK 371/18, LEX nr 2616188.

Eksperci chwalą orzeczenie 

Czy wyrok SN jest słuszny? Dotychczas brak kompleksowego uregulowania kwestii zmiany metrykalnej płci w przepisach rangi ustawowej. To zaś generuje problemy, także te o charakterze proceduralnym. Sądy odmiennie oceniają to, kogo należy pozywać w sporze w tym przedmiocie. Widać to najlepiej chociażby na podstawie odmiennych wyroków sądów pierwszej i drugiej instancji. Na tę kwestię zwracają uwagę eksperci.

- W prawie polskim brak jest procedury zmiany płci. Zaznaczyć jednak należy, że obecnie nie posługujemy się określeniem „zmiana płci”. Stosuje się określenia „uzgodnienie płci” lub „korekta płci” - wskazuje dr hab. Grzegorz Krawiec z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich - Pełnomocnictwo Terenowe Katowice,  wykładowca Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Jego zdaniem, dostępny obecnie tryb postępowania w sprawie o ustalenie płci generuje zbędne, emocjonalne koszty, które w procesie zmiany płci i tak są niezwykle wysokie. W aktualnym stanie prawnym jedynie wystąpienie na drogę procesową w trybie art. 189 k.p.c. i pozwanie rodziców danej osoby może doprowadzić do zamierzonego rezultatu. Na potrzebę wprowadzenia zmian w prawie niejednokrotnie zwracał uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich. Z wystąpień RPO do Ministra Sprawiedliwości wynika zaś, że gdy chodzi o rodziców osoby transseksualnej, obecna sytuacja jest dla nich niekorzystna, gdyż muszą oni zostać pozwani.

Radca prawny Michała Grabiec z kancelarii GW LEGAL GRABIEC & WÓJCIK w Katowicach ocenia pogląd Sądu Najwyższego jako trafny. Zwraca on uwagę na praktyczny walor tego wyroku. Mec. Michał Grabiec podkreśla, że faktycznie konstrukcja prawna polegająca na tym, iż osoba zmieniająca płeć pozywa własnych rodziców jest rozwiązaniem prowizorycznym, wypracowanym przez praktykę sądową. Zauważa on, że w procesie zawsze musi zostać wskazany powód i pozwany. Inaczej byłoby w przypadku nieprocesowego rozwiązywania tego typu spraw. Podkreśla, że śledził tą sprawę, także na etapie orzekania przez sąd apelacyjny.

Również adwokat Arnost Becka z Kancelarii Adwokackiej w Sopocie pozytywnie ocenia orzeczenie Sądu Najwyższego. Zwraca on uwagę, że pozywanie dzieci w sprawach o zmianę płci metrykalnej jest absurdalne. - Absurdalne jest pozywanie także rodziców, ponieważ zmiana metrykalnej płci nie powinna dotyczyć rodziców strony powodowej, gdyż nie wpływa ona na ich prawa i obowiązki względem dzieci. - wskazuje mecenas Arnost Becka.

Kogo pozywać?

Prof. Grzegorz Krawiec podkreśla, że argumentacja przedstawiona przez Sąd Najwyższy to nowe podejście do przepisu art. 189 k.p.c.

- Sędzia sprawozdawca (SSN Karol Weitz) to znany i ceniony profesor prawa, autor wielu publikacji z zakresu prawa i postępowania cywilnego. Ostatnio publikował on m.in. artykuł „Charakter interesu prawnego jako przesłanki powództwa o ustalenie (art. 189 k.p.c.)”, Przegląd Sądowy 7-8/2018. W artykule tym stwierdził, że istnieją podstawy do tego, aby podjąć na nowo dyskusję w zakresie postrzegania interesu prawnego jako merytorycznej przesłanki powództwa o ustalenie istnienia albo nieistnienia stosunku prawnego lub prawa - dodaje prof. G. Krawiec.

Natomiast adwokat A. Becka zwraca uwagę, że lepszym rozwiązaniem byłoby prowadzenie spraw dotyczących zmiany płci w postępowaniu nieprocesowym. - Szkoda, że SN nie uznał za zasadne powrotu do trybu nieprocesowego i przeprowadzenia sprawy o sprostowanie aktu stanu cywilnego. Uważam, że tylko tryb nieprocesowy o sprostowanie aktu urodzenia jest najwłaściwszy dla spraw o zmianę płci, ponieważ postępowanie dotyczy jedynie osoby, która tego dochodzi. Inne osoby (np. rodzice, małżonek, dzieci, rodzeństwo) mogą do tego postępowania się włączyć, oczywiście pod warunkiem, iż wykażą swój interes prawny. Natomiast, mimo iż Sądowi Najwyższemu zabrakło konsekwencji i ograniczył się w swoim orzekaniu do wyeliminowaniu z postępowania procesowego  dzieci (a pozostawił w nim rodziców), to stanowisko SN uważam za
zasadne i słuszne.- dodaje adwokat Arnost Becka. - Należy pamiętać, że aktualnie poczucie przynależności do danej płci jest uznawane za dobro osobiste i nie wiąże się z wykonywaniem władzy rodzicielskiej wobec dzieci. Innymi słowy, sprawa o zmianę płci może dotyczyć dzieci w sensie faktycznym, ale już nie prawnym. Zawężenie przez Sąd Najwyższy kręgu osób potencjalnie występujących w procesie o ustalenie płci ma duże znaczenie praktyczne. Dzieci osoby transseksualnej będą mogły co najwyżej występować w takim postępowaniu w charakterze świadków. Zatem nie będą mogły wnosić apelacji od wydanego przez sąd okręgowy wyroku - wyjaśnia radca prawny Michał Grabiec.