Orzeczenie, wydane przez TSUE w pełnym składzie, zostało ogłoszone na dzień przed głosowaniem brytyjskiej Izby Gmin w sprawie porozumienia dotyczącego Brexitu. W efekcie rząd premier Theresy  May zdecydował o przsunięciu głosowania.  wyrok TSUE wzmacnia bowiem obóz opowiadający się za pozostaniem Zjednoczonego Królestwa w UE. Pytanie prejudycjalne w tej sprawie złożył w TSUE szkocki sąd, do którego zwrócili się proeuropejscy politycy i aktywiści liczący na to, że w razie zorganizowania drugiego referendum w sprawie Brexitu lub upadku rządu premier Theresy May możliwe byłoby jednostronne wycofanie się Wielkiej Brytanii z procesu wyjścia z UE.

Czytaj również: Brexit może utrudnić dostęp do leków>>

 

 

Wielka Brytania ma niewiele czasu na zmianę decyzji

Zgodnie z art. 50 Traktatu o UE każde państwo członkowskie może, zgodnie ze swoimi wymogami konstytucyjnymi, podjąć decyzję o wystąpieniu ze Wspólnoty. Przepisy te nie wspominają jednak, co w przypadku zmiany takiej decyzji. Prawo unijne przewiduje, że po uruchomieniu art. 50 następuje dwuletni okres, podczas którego odbywają się negocjacje dotyczące umowy o warunkach wyjścia kraju z UE. Dla Wielkiej Brytanii okres ten kończy się 29 marca przyszłego roku. Zgodnie z orzeczeniem TSUE tylko do tego czasu (lub do czasu wejścia w życie umowy o Brexicie) możliwe byłoby jednostronne wycofanie się Wielkiej Brytanii z decyzji o opuszczeniu UE. Sędziowie wskazali, że decyzja taka musi być podjęta zgodnie z wymogami konstytucyjnymi danego państwa, co w tym przypadku oznacza zgodę brytyjskiego parlamentu. Wymogiem jest też pisemne powiadomienie o tej decyzji Rady Europejskiej, w której zasiadają szefowie państw i rządów UE.  W orzeczeniu wskazuje się, że do wycofania wniosku o wyjście ze Wspólnoty niepotrzebna byłaby jednomyślna zgoda pozostałych 27 państw członkowskich. To porażka służb prawnych Komisji Europejskiej i Rady UE, które utrzymywały, że bez takiej zgody nie można zastopować Brexitu.

 



 

TSUE wskazał tymczasem, że uzależnienie wycofania się z procedury art. 50 od aprobaty Rady Europejskiej oznaczałoby przekształcenie suwerennego prawa państwa UE (do zmiany decyzji w sprawie wyjścia z UE) w prawo warunkowe, tj. zależne od zgody pozostałych stolic. Byłoby to niezgodne z zasadą, że państwa członkowskiego nie można zmusić od odejścia z UE wbrew jego woli.

Argument dla zwolenników pozostania w Unii

Jeden z oponentów Brexitu, szkocki europoseł Alyn Smith (Zieloni), który był w grupie inicjatorów sprawy, która doprowadziła do rozstrzygnięcia TSUE, pozytywnie ocenił decyzję sędziów w Luksemburgu. - Dzisiejsze orzeczenie to jasny sygnał skierowany do brytyjskich parlamentarzystów przed jutrzejszym głosowaniem, że jest wyjście z tego bałaganu, światełko w tunelu, dla gospodarki, miejsc pracy i miejsca Wielkiej Brytanii na światowej arenie - podkreślił Smith, cytowany przez agencję Reutera.

Przeciwko wynegocjowanej umowie o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE, forsowanej przez premier Theresę May, jest wielu eurosceptycznych posłów jej własnej Partii Konserwatywnej. Przeciw porozumieniu zamierzają głosować w Izbie Gmin także zwolennicy pozostania kraju we Wspólnocie. (PAP)