Wielu kredytobiorców dotąd obawiało się, że utraciło już możliwość dochodzenia części roszczeń przeciwko bankowi ze względu na obowiązujący w Polsce dziesięcioletni okres przedawnienia. Wyrok TSUE z 10 czerwca 2021 r. (C-776/19) rozwiał te obawy. Trybunał Sprawiedliwości uznał bowiem, że żaden termin przedawnienia nie może zacząć biec, dopóki kredytobiorca nie dowie się o wadliwości swojej umowy. 

Ważne orzeczenia TSUE

Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał w ostatnim czasie orzeczenia w sprawach dotyczących kredytów denominowanych do franka szwajcarskiego (CHF), w którym wyraźnie zaznaczył, że powództwo wniesione przez konsumenta w celu stwierdzenia (ustalenia) nieuczciwego charakteru warunku istniejącego w takiej umowie nie może podlegać żadnemu terminowi przedawnienia. Z kolei tzw. roszczenia restytucyjne czyli roszczenia o zwrot wpłaconych przez kredytobiorcę rat mogą się przedawnić, ale w takim terminie, aby kredytobiorca miał szansę skorzystać z ochrony sądowej i odzyskać swoje pieniądze. Choć wyrok został wydany w sprawie BNP Paribas Personal Finance z siedzibą w Paryżu, to trzeba pamiętać, że orzeczenia TSUE są wiążące dla wszystkich sądów krajowych.

Czytaj w LEX: Konstruowanie roszczenia w pozwie frankowym – zagadnienia praktyczne >

 


Podobnie kwestię przedawnienia roszczeń kredytobiorców ocenił Sąd Najwyższy w swojej uchwale z 7 maja 2021 r. W całkowicie nowatorski sposób podszedł jednak SN do przedawnienia roszczeń banków, otwierając im nawet nie furtkę, a wielkie wrota do żądania od kredytobiorców zwrotu wypłaconego kapitału. Trzeba bowiem zauważyć, że co do zasady roszczenia kredytobiorców podlegają dziesięcioletniemu lub sześcioletniemu okresowi przedawnienia. Bank zaś ma jedynie trzy lata na odzyskanie swoich należności. Istotne jest jednak, od jakiego momentu należy te terminy liczyć. Do tej pory początek biegu przedawnienia dla obu stron umowy kredytowej powiązany był generalnie z chwilą podpisania umowy, wypłaty udzielonego kapitału, lub też spłaty poszczególnych rat. Teraz termin przedawnienia należy liczyć dla kredytobiorcy dopiero od momentu, kiedy dowiedział się o tym, że w jego umowie znajdują się niedozwolone klauzule umowne, lub jest ona w inny sposób wadliwa. Z kolei bankowi przedawnienie zaczyna biec dopiero od momentu, kiedy kredytobiorca świadomie zakwestionuje umowę.

Zobacz w LEX: Wyliczenie wysokości roszczenia oraz rozliczenie stron nieważnej umowy kredytu - nagranie ze szkolenia >

Brak jest na razie pisemnego uzasadnienia uchwały, dlatego trudno przesądzić, jaki konkretnie moment miał Sąd Najwyższy na myśli. Należy się jednak liczyć z tym, że może to być dopiero chwila wniesienia pozwu, lub złożenia przez kredytobiorcę oświadczenia w tym zakresie.

Czytaj: Frankowicze nie kwapią się do ugód, ale nadzór chce być na nie gotowy>>
 

Warto podkreślić, że Sąd Najwyższy nadał uchwale z 7 maja 2021 r. (III CZP 6/21) moc zasady prawnej, co oznacza, że sądy rozpoznające sprawy frankowiczów powinny ją w pełni respektować. Orzeczenie to oznacza w praktyce, że w większości przypadków kredytobiorcy będą musieli zwrócić bankowi cały udostępniony im kapitał, jednak sami będą mogli żądać od banku zwrotu wszystkich wpłaconych rat i opłat około kredytowych.

Czytaj w LEX: Sposób rozliczeń po unieważnieniu przez sąd umowy kredytu CHF - konsekwencje uchwały Sądu Najwyższego z 7 maja 2021 r. III CZP 6/21 >

Możliwe szybkie wyroki

Kredytobiorcy chcący wystąpić przeciwko bankowi obawiają się długotrwałego procesu sądowego. Nie zawsze jednak spór z bankiem to proces rozłożony na lata. Świadczy o tym jeden z najnowszych wyroków uzyskanych przez Kancelarię Libera i Wspólnicy.

Czytaj w LEX: Zasady rozliczenia stron w razie stwierdzenia nieważności umowy kredytu udzielonego w CHF (teoria salda i teoria dwóch kondykcji) >

Sąd Rejonowy w Olsztynie 1 czerwca 2021 zasądził na rzecz naszego klienta od banku ponad czterdzieści tysięcy zł przesłankowo uznając, że umowa kredytowa jest nieważna. Co istotne wyrok uzyskano zaledwie po 3 miesiącach od złożenia pozwu. Wyrok wydany został po przeprowadzeniu jednej rozprawy, na której Sąd przesłuchał kredytobiorcę. Sąd uznał, że dokumenty zgromadzone w sprawie są wystarczające do wydania wyroku i nie ma potrzeby powoływania biegłego. Sąd uznał też, że dotychczasowe wyroki TSUE i Sądu Najwyższego zawierają już odpowiednie wskazówki co do tego, jak należy stosować przepisy w niniejszej sprawie i nie ma konieczności oczekiwania na wydanie uchwały pełnego składu Izby Cywilnej, która miała zostać podjęta 11 maja tego roku.

Zobacz w LEX: Dochodzenie roszczeń na gruncie kredytów frankowych w praktyce - nagranie ze szkolenia >

W ciągu I kwartału 2021 roku – jak wynika z raportów finansowych banków giełdowych – do sądów trafiło 11,5 tys. spraw dotyczących kredytów frankowych. Łącznie do końca I kwartału przed sądy trafiło już ponad 36 tys. spraw. Wartość roszczeń na koniec I kw. wyniosła ponad 8,2 mld zł. Z kolei z danych ZBP wynika, że biorąc pod uwagę wszystkie banki, nie tylko te giełdowe, na koniec kwietnia miały one 51 tys. wytoczonych procesów.

Autorka: Radca prawny  Izabela Libera z Kancelarii Libera i Wspólnicy, specjalizująca się w obsłudze kredytobiorców pokrzywdzonych przez banki

Czytaj: Sędzia Niewiadomski: Wydział do spraw frankowych już wydaje ważne orzeczenia>>