Prawo, czego uczą już na pierwszym roku studiów, to bardzo zhierarchizowany system naczyń połączonych. Jeśli coś wali się na górze, to pozostałe ogniwa przewracają się jak kostki domina. 

Źle wybrany prezydent to nielegalne decyzje

Gdyby wybory zostały przeprowadzone w taki sposób, w jaki chciała to uczynić partia rządząca, prezydent zapewne zostałby wybrany niezgodnie z prawem. Co to oznacza? Że każda ustawa, którą by podpisał i każda decyzja (np. dotycząca obsady stanowisk państwowych), którą by wydał w trakcie nowej kadencji byłaby przez prawników podważana. Załóżmy, że w życie weszłaby ustawa przyznająca przedsiębiorcom odszkodowania z tytułu pandemii koronawirusa. Zmienia się władza, a nowa Prokuratoria Generalna podnosi zarzut, że to prawo nigdy nie weszło w życie, bo wybory były źle przeprowadzone, prezydent niewybrany, więc jego podpis był nic nie wart. Nie ma podstawy do odszkodowania. I wówczas ci ludzie zrozumieliby, że kryzys konstytucyjny to coś więcej, niż tylko paski w wiadomościach. 

Czytaj w LEX: Wybory Prezydenckie 2020 z perspektywy jst >

 


Zamach na nasze prawa i wolności

Kolejną kwestią jest np. obecny całkowity zakaz zgromadzeń. Traktujemy to po macoszemu, a oto władza wprowadziła nam takie obostrzenie w formie rozporządzenia (a nie ustawy) i jeszcze ma prawo karać niesubordynowanych obywateli – nawet do 30.000 PLN. Osoby protestujące były zatrzymywane, nakładano na nie mandaty a w kolejce czeka już Główny Inspektor Sanitarny z kolejnymi, o wiele wyższymi karami. Oczywiście z zamiarem ich odstraszenia od kolejnych tego typu pomysłów. Czy naprawdę nikomu nie przypomina to czasów słusznie minionych? Obecna władza robi to oczywiście o wiele sprytniej, niemniej jednak nasza wolność krok po kroku ginie. Skoro można przebywać w zakładach pracy z odpowiednimi obostrzeniami, to czemu nie można robić tego na manifestacji? Jeśli zabierzemy ludziom takie prawo, to pozbawimy suwerena bezpośredniego wpływu na polityków. I wówczas będą się oni czuli tym bardziej bezkarni i będą dalej wprowadzać swoje niedemokratyczne pomysły w życie.

Czytaj: SA: Wątpliwy zakaz zgromadzeń w czasie epidemii>>
 

Złe sygnały dla świata i biznesu

Takie działanie powoduje brak pewności w prawie, co z kolei zniechęca polskich, jak i zagranicznych przedsiębiorców do działania. Nasza konstytucja, jak wszystkie ustawy zasadnicze post demoludów, jest dość szczegółowa. Jednak jest to akt o charakterze ogólnym, więc nie może być spisany tak szczegółowo jak kodeksy. Jak słusznie ujął to Remigiusz Mróz – pisarz i konstytucjonalista – tam, gdzie Konstytucja pozostawia do włożenia kartkę papieru obecna władza stara się wepchnąć łom. 

Czytaj: Wolność ograniczona ustawą, chyba że strona internetowa stanowi inaczej>>

To zupełnie nowy i niespotykany dotychczas sposób interpretowania aktów prawnych. Choć słowo „interpretacja” to w tym wypadku nadużycie. Kiedy Lech Falandysz RAZ próbował nagiąć w latach 90-tych prawo dla wygody prezydenta Lecha Wałęsy dzisiaj uczą o tym na uniwersytetach, a ten jednorazowy wyczyn dorobił się nawet własnego określenia. Kiedy władza robi to dziś, jest to dla nas już tak normalne, że przestaliśmy zwracać na to uwagę. Znamienne jest to, że czytając jakiś przepis obecnie wiem co on znaczy i jak powinien być zastosowany. I z góry – na ogół – wiem już też, jak będzie zinterpretowany przez obecną władzę i jak będzie to uzasadnione.

W ten sposób ginie demokracja, w ten sposób ginie wolna gospodarka. Nie zapominajmy, że na koniec dnia dotknie to nas wszystkich. Bez wyjątku. 

Autorka: Karolina Pilawska, adwokat, wspólnik w Kancelarii TPZ