Mimo obowiązywania ustaw: o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami oraz o ochronie terenów byłych hitlerowskich obozów zagłady, na portalach aukcyjnych wciąż pojawia się wiele przedmiotów skradzionych z takich miejsc. Innym procederem jest sprzedaż podrabianych pamiątek z obozów – np. postarzanych tablic z ostrzeżeniem o wysokim napięciu, puszek, w których rzekomo znajdował się cyklon B, czy… mydła, które według opisu zrobiono z ludzkiego tłuszczu.

 

Pan Samochodzik vs. poszukiwacze skarbów? - prawo łagodniejsze dla hobbystów i trudniejsze do egzekwowania>>

 

Potrzebna definicja dziedzictwa martyrologicznego

- Obozy zagłady, cmentarze ofiar zbrodni wojennych, pamiątki ofiar zbrodni komunistycznych powinny zostać zachowane dla przyszłych pokoleń jako przestroga i przypomnienie – uważa Olgierd Jakubowski, kryminolog specjalizujący się w ochronie zabytków. Z tego powodu – jak podkreśla – państwo powinno w sposób szczególny chronić tzw. dziedzictwo martyrologiczne zarówno w aspekcie materialnym (np. kradzież, zniszczenie mienia), jak i niematerialnym (zaprzeczanie zbrodniom, znieważenie pomnika, nieprzystojne zachowania).

- Niestety w Polsce nie ma jeszcze w pełni zdefiniowanego podejścia do dziedzictwa martyrologicznego. Mimo kilku artykułów i prac badawczych, które zaczęły się zajmować tym zagadnieniem, wciąż brakuje jednoznacznego podejścia. Organy ścigania, takie jak policja, traktują to jako jedno z wielu przestępstw i nie prowadzą odrębnych statystyk dotyczących tego typu dziedzictwa, przez co trudno nawet określić skalę naruszeń – wskazuje. Tłumaczy, że w podejściu do przestępstw związanych z tego rodzaju przedmiotami, kluczowa powinna być nie tylko wartość historyczna artystyczna lub naukowa, ale również naruszenie norm związanych z cierpieniem narodu lub grupy społecznej.

Podobnego zdania jest adwokat dr Jakub Witt, który prowadził badania dotyczące tej materii. – Przestępstwa przeciwko dziedzictwu martyrologicznemu giną w ogólnych statystykach przestępstw. Choć istnieją przepisy szczególne, np. art. 109a i 109b ustawy o ochronie zabytków dotyczące choćby podrabiania zabytków i zbywania takich podróbek, są one bardzo rzadko stosowane przez organy ścigania i sądy – podkreśla. Wskazuje, że przestępstwa przeciwko dziedzictwu kulturowemu - o ile w ogóle zostaną wykryte - nie zawsze są prawidłowo kwalifikowane jako pozakodeksowe typy czynów zabronionych.

Czytaj też w LEX: Ochrona nieruchomości zabytkowych >

 

 

Pamiątka z mrocznych wakacji

Motywy sprawców mogą być bardzo różne – kieruje nimi chęć zysku, rozgłosu lub pragnienie posiadania pamiątki z miejsca, które jest obiektem fascynacji. Na terenie Polski znajduje się wiele miejsc atrakcyjnych dla koneserów tzw. tanatoturystki, czyli odwiedzania grobów, miejsc kaźni i katastrof czy wycieczek śladami seryjnych morderców.

Najgłośniejszym przestępstwem związanym z dziedzictwem martyrologicznym była kradzież tablicy z napisem „Arbait Macht Frei”, wiszącej nad bramą prowadzącą do obozu zagłady w Oświęcimiu. Przestępstwa dokonano w 2009 r., ale sprawców szybko zatrzymano. Zostali skazani w 2010 r. (wyrok Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 30 grudnia 2010 r., sygn. akt III K 313/10), śledztwo wykazało, że kradzieży dokonano na zlecenie.

- Ale to niejedyny taki przypadek, kilka lat wcześniej próbowano ukraść drzwiczki do pieca krematoryjnego z Muzeum Stutthof, jednak kradzież udaremniła ochrona.  Zdarzały się również przypadki kradzieży cegieł, butów i sztućców więźniów czy fragmentów drutu kolczastego – wskazuje Olgierd Jakubowski.
Tu znów często powstaje problem z kwalifikacją, trudności sprawia oszacowanie wartości skradzionej lub zniszczonej przy okazji rzeczy (i ocena, czy doszło do popełnienia kwalifikowanej formy przestępstwa przeciwko mieniu których przedmiotem jest dobro o szczególnym znaczeniu dla kultury, o której mowa w art. 294 par. 2 kk).

Tu znów często powstaje problem z kwalifikacją, trudności sprawia oszacowanie znaczenia, jakie miała dla kultury zniszczona czy skradziona rzecz i ocena, czy doszło do popełnienia kwalifikowanej formy przestępstwa przeciwko mieniu, o której mowa w art. 294 kk).
- To ogromny problem – również dlatego, że nie zawsze łatwo ocenić, czy sam sprawca zdawał sobie sprawę z rozmiaru szkody, jaką powoduje. Często oskarżeni bronią się, że nie wiedzieli, że ich działania są zabronione lub że przedmioty miały szczególne znaczenie kulturowe – mówi dr Witt. Wskazuje przy tym, że faktycznie zdarza się, że sprawcy nie mają pojęcia, że uszkadzają cenne dobro – np. na złom nagminnie trafiają tory pochodzące z terenu dawnego obozu Auschwitz-Birkenau, a turyści wydrapują swoje prawdziwe dane osobowe na obozowych murach obok setek tysięcy podobnych napisów myśląc, że to normalny w Polsce sposób upamiętnienia swojej wizyty.

 

Potrzebne jasne przepisy –  w tym standardy międzynarodowe

Według ekspertów należy rozważyć stworzenie odrębnej kategorii przepisów karnych dotyczących ochrony dziedzictwa martyrologicznego. – W Kodeksie karnym powinna powstać nowa kategoria przestępstw przeciwko dziedzictwu kulturowemu. To pozwoliłoby na bardziej precyzyjne i surowe ukaranie osób, które naruszają te specyficzne dobra. Ostateczne przepisy mogą być różne, ale mogą one obejmować zarówno zagrożenia dla dziedzictwa kultu owego ogólnie, jak i dla dziedzictwa martyrologicznego w szczególności – wskazuje dr Witt.

Olgierd Jakubowski podkreśla natomiast, że konieczne jest również stworzenie międzynarodowego standardów – Polska, która ma duże doświadczenia w tych kwestiach, mogłaby zaproponować takie rozwiązania. Powinny obejmować choćby ogólne zasady postępowania i współpracy w przypadku naruszeń dziedzictwa martyrologicznego czy pierwokupu przez instytucję publiczne dóbr kultury o charakterze martyrologicznym pojawiających się w obrocie – wskazuje.

 

Pojawiają się jednak wątpliwości, czy polski ustawodawca jest zainteresowany wzmacnianiem ochrony zabytków i dziedzictwa kulturowego czy też martyrologicznego. – Według mnie przyjęte niedawno przepisy znoszące obowiązek uzyskania pozwolenia konserwatora zabytków na amatorskie poszukiwania zabytków zmierzają w odwrotną stronę. Są zagrożeniem również dla dziedzictwa martyrologicznego. Zdarzało się już, że na terenach i w okolicach byłych obozów koncentracyjnych prowadzono nielegalne poszukiwania  jak np. w 2018 r. na  terenie niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze – podkreśla. Obniżenie kontroli państwa nad amatorskim poszukiwaniem zabytków w istocie może powodować, że wiele pamiątek po ofiarach zbrodni nazistowskich czy komunistycznych wydobytych z ziemi może trafić na czarny rynek lub do prywatnych kolekcji osób, które nie zgłoszą znalezisk.  Wprowadzone przez państwo ułatwienia w realizacji hobby przez poszukiwaczy - amatorów powodują, że zaprzepaszczona może zostać także szansa profesjonalnego zbadania nieodkrytych do tej pory miejsc zbrodni przez fachowców.

Czytaj też w LEX: Lista Skarbów Dziedzictwa – niepotrzebna forma ochrony zabytków? >

 

Dziedzictwo to również pamięć

Ale – jak już wspomniano  wyżej – ochrona dziedzictwa martyrologicznego to też ochrona dóbr niematerialnych, kontrowersje budzą np. prześmiewcze memy o Holokauście, tandetne pamiątki w rodzaju bombki z bramą Auschwitz, czy też inne czyny godzące w pamięć o cierpieniu narodów i społeczności.

- Takie akty mogą obejmować neonazistowskie demonstracje, gesty salutów rzymskich, czy publikowanie obraźliwych zdjęć w mediach społecznościowych. To nie tylko jest brak szacunku dla ofiar, ale także działanie podważające ważność tych miejsc jako przypomnienia o tragicznych wydarzeniach w historii – mówi dr Witt. Wskazuje, że art. 261 kk (znieważenie pomnika) jest w takich przypadkach stosowany rzadko. – Ważne jest, aby podnieść świadomość na ten temat, zarówno wśród prawników, jak i społeczeństwa. Należałoby pomyśleć o stworzeniu bardziej specyficznych przepisów, które dokładniej określą i ukarzą takie zachowania, zwłaszcza w kontekście dziedzictwa martyrologicznego. Taka odrębna kategoria prawna mogłaby również służyć jako dodatkowy środek odstraszający dla osób, które mogą myśleć o dopuszczeniu się takich czynów w przyszłości. Każdy akt profanacji czy znieważenia jest nie tylko aktem przeciwko miejscu, ale również przeciwko pamięci i edukacji. Dlatego działania na rzecz lepszej ochrony prawnej są tak niezbędne - podsumowuje.

Czytaj też w LEX: Prawne i organizacyjne aspekty popularyzacji dziedzictwa kulturowego - pryncypia >