Rozmowa z Pastorem Andrzejem Sicińskim, dyrektorem Sekretariatu Spraw Publicznych i Wolności Religijnej Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego.

Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska:  Czy domy opieki, wydawnictwa, szkoły należące do kościołów i wyznań religijnych oraz studenci i podopieczni, klienci publikacji podlegają nadzorowi prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych?

Andrzej Siciński:  Nie. RODO mówi o niezależności i odrębności organu nadzorczego od danego kościoła. Chodzi o gwarancje niezależności w decyzjach takiego inspektora ochrony danych.

Czytaj: Dane wiernych nadal pod kontrolą kościołów, UODO doradza jak je przetwarzać zgodnie z RODO>>
 

Trudno sobie wyobrazić, by biskup kontrolujący przetwarzanie danych wiernych w kościele był całkiem od niego niezależny...

Nie wiem, jak jest w kościele katolickim, ale znam warunki wymienione w rozporządzeniu unijnym jakie powinien spełniać kościelny niezależny organ nadzoru. Te warunki są tak ukształtowane, że w ramach danego kościoła ma on pełną autonomię podejmowania decyzji.

Jeśli chodzi o pracowników kościelnych jednostek organizacyjnych, to w kwestii przetwarzania danych osobowych mogą się oni odwołać do kościelnego inspektora. Natomiast osoby spoza organizacji kościelnych - odwołują się w kwestiach spornych do prezesa Urzędu Ochrony Danych osobowych. Co nie było takie jasne przed rozpoczęciem spotkań z prezesem UODO.

W wypadku osób spoza kościoła, skargi na decyzje inspektora ochrony danych rozstrzyga sąd administracyjny. A jaki sąd rozstrzyga spory z organem kościelnym ochrony danych?

Ostatecznie ten organ kościelny rozstrzyga naruszenia uprawnień w ramach działalności danego kościoła.

A co z gwarancjami dla jednostki, obywatela?

RODO w motywie 165 i w art. 91 wypowiada się z poszanowaniem dla autonomii kościelnej. Rozporządzenie nie narusza statusu przyznanego kościołom oraz związkom lub wspólnotom wyznaniowym na mocy prawa konstytucyjnego obowiązującego w państwach członkowskich i nie narusza tego statusu - tak stanowi ten motyw.

Postępowanie z danymi osobowymi w kościołach to jest kwestia wielowiekowej tradycji, np. zapowiedzi. Nie można z dnia na dzień wywracać do góry nogami wszystko to, co przez wieki się ukształtowało i umocniło.

Jeśli ktoś chce dany kościół opuścić, chce wykreślenia jego nazwiska z rejestrów, to tak jak w rodzinie, nie można z nim zerwać wszelkich kontaktów, nie można przestać kochać.