Niebawem minie 12 lat od zniesienia Komisji Majątkowej zajmującej się reprywatyzacją nieruchomości Kościoła Katolickiego, a wiele pozostałych po niej spraw, które wówczas trafiły na drogę sądową na podstawie przepisów ustawy z 16 grudnia 2010 r. o zmianie ustawy o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej (Dz.U.2011.18.89 – cyt. dalej jako ustawa zmieniająca z 2010 r.), do dzisiaj nie zostało rozstrzygniętych. Dzięki wnikliwemu podejściu, pieczołowitości i ekstraordynaryjnej skrupulatności niektóre z nich utknęły w pierwszej instancji bez widoków na ich rychłe zakończenie.

Sprawdź PROCEDURĘ w LEX: Wydanie wyroku >

Trzeba jednak oddać sądom, że procedują nieco szybciej od nadal działających Komisji zajmujących się regulacją majątków innych Kościołów i związków wyznaniowych, które zapewne będą aktywne tak długo, jak długo będą miały zapewnione finansowanie z pieniędzy podatników.

Sprawdź: Czy roszczenie o odszkodowanie lub zwrot gruntów przejętych na rzecz SP z tyt. wykonywania ustawy o dobrach martwej ręki wygasło, jeśli proboszcz nie zgłosił wniosku do urzędu lub sądu o wszczęcie postępowania regulacyjnego? >

Komisja przywracała własność i rekompensowała

Sprawy reprywatyzacyjne nieruchomości kościelnych, w związku z tym, że pierwotnie rozpoznawane były przez Komisję Majątkową w postępowaniu regulacyjnym, dość powszechnie określane są mianem spraw regulacyjnych. Komisja działając na wniosek kościelnych osób prawnych, na podstawie art. 61 w zw. z art. 63 ust. 1 pkt 1-3 ustawy z 17 maja 1989 r. o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej (Dz.U.2019.1347 t.j. – cyt. dalej jako ustawa) dokonywała regulacji w pierwszej kolejności orzekając o przywróceniu prawa własności upaństwowionych nieruchomości a gdy przywrócenie własności natrafiało na trudne do przezwyciężenia przeszkody, orzekała o przyznaniu odpowiedniej nieruchomości zamiennej, a gdy i takie rozstrzygnięcie nie było możliwe przyznawała kościelnym osobom prawnym odszkodowania ustalane według przepisów o wywłaszczeniu nieruchomości.

 

LINIA ORZECZNICZA: Podmioty uprawnione do wystąpienia z roszczeniami w postępowaniu regulacyjnym o przywrócenie własności nieruchomości kościelnych >

Ustawodawca znosząc Komisję Majątkową odesłał dotychczasowych uczestników postępowania regulacyjnego, których sprawy nie zostały zakończone, na drogę postępowania sądowego jednocześnie przesądzając, że przy rozpoznawaniu sprawy sąd stosuje przepisy art. 63 ust. 1-3 ustawy, a zatem podobnie jak Komisja orzeka o przywróceniu własności nieruchomości, przyznaniu odpowiedniej nieruchomości zamiennej, albo o przyznaniu odszkodowania.

W praktyce sądowej ukształtował się pogląd, szczególnie eksponowany w ostatnim czasie przez Sąd Apelacyjny w Krakowie (np. wyrok z 12 października 2021 r., I ACa 32/18), że sąd nie jest związany żądaniem pozwu co do sposobu regulacji, że w tym zakresie orzeka z urzędu stosownie do wyników postępowania.

Postępowanie sądowe kontynuacją postępowania regulacyjnego

Sądy wskazują, że w tzw. sprawach regulacyjnych nie ma zastosowania wyrażona w art. 321 par. 1 k.p.c. reguła, iż sąd nie może wyrokować co do przedmiotu, który nie był objęty żądaniem, ani zasądzać ponad żądanie. Argumentują, że za niestosowaniem art. 321 par. 1 k.p.c. przemawia charakter i istota postępowania regulacyjnego prowadzonego przez Komisję Majątkową, które miało charakter koncyliacyjno-ugodowy, że postępowanie sądowe jest kontynuacją postępowania regulacyjnego i w związku z tym powinno być prowadzone na podobnych zasadach. Podnoszony jest też argument, że stosowanie art. 321 par. 1 k.p.c. oznaczałoby zaprzeczenie celu, jakiemu postępowanie w tych sprawach ma służyć, a więc uregulowaniu spraw majątkowych Kościoła (zob. wyr. SN z 27 kwietnia 2012 r., V CSK 207/11, LEX nr 1168734; z 14 marca 2018 r., II CSK 295/17, LEX nr 2508550). Brak związania treścią żądania wywodzony jest też z art. 4 ust. 1 ustawy zmieniającej z 2010 r., w myśl którego przy rozpoznawaniu sprawy sąd stosuje przepisy art. 63 ust. 1-3 ustawy, traktujące o trzech sposobach regulacji: przywróceniu własności nieruchomości, przyznaniu nieruchomości zamiennych, przyznaniu odszkodowania.

Czytaj: Prokuratura składa apelację ws. handlu kościelną ziemią >>

Samo zapatrywanie stawiające w uprzywilejowanej pozycji roszczenia kościelnych osób prawnych jest dość kontrowersyjne zważywszy, że stanowi odstępstwo od jednej z fundamentalnych reguł wyrokowania w procesie cywilnym przy braku wyraźnej w tym względzie podstawy prawnej, bardziej jednak zaskakuje argumentacja, że proces cywilny powinien być tak prowadzony, aby został zrealizowany cel regulacji, tj. aby roszczenia kościelnych osób prawnych zostały zaspokojone. Źle się stało, że niektóre sądy „weszły w buty” Komisji Majątkowej zapominając o bezstronności oraz naczelnych zasadach procesu cywilnego, tj. dyspozycyjności i kontradyktoryjności.

Z artykułu 4 ust. 1 ustawy zmieniającej z 2010 r., który odsyła do stosowania art. 63 ust. 1-3 ustawy nie wynika, że sąd nie jest związany żądaniem. Wskazane przepisy nie odnoszą się do zasad wyrokowania, nie określają kognicji sądu, nie odnoszą się do uprawnień procesowych stron i obowiązków sądu, w żaden sposób nie ograniczają zasady dyspozycyjności. Z przepisów tych wynika tylko to jakie roszczenia przysługują kościelnej osobie prawnej i jakie przesłanki muszą zostać spełnione, aby poszczególne roszczenia mogły zostać zaspokojone.

Postępowanie koncylicyjno-ugodowe, w znacznej mierze odformalizowane

W istocie postępowanie regulacyjne, które toczyło się przed Komisją Majątkową miało charakter koncylicyjno-ugodowy i było w znacznej mierze odformalizowane. Postępowanie to było prowadzone na podstawie przepisów zarządzenia Ministra – Szefa Urzędu Rady Ministrów z 8 lutego 1990 r. oraz na podstawie odpowiednio stosowanych przepisów k.p.a.

 


Nic jednak nie wskazuje na to, że postępowanie sądowe jest kontynuacją postępowania regulacyjnego. Przeciwnie, racjonalny ustawodawca uznając, że wyczerpała się formuła postępowania regulacyjnego skierował kościelne osoby prawne na drogę postępowania procesowego, a zatem spornego i dość sformalizowanego, nie decydując się np. na ich przekazanie do postępowania nieprocesowego, w którym sąd w szerszym zakresie działa z urzędu. Ustawodawca w ramach procesu nie przewidział dla tych spraw żadnych odrębności uwzględniających ich rzekomą specyfikę. Brak jest stosownych przepisów w k.p.c., czy też w ustawie zmieniającej z 2010 r. Zapewne ustawodawca uznał, że formuła postępowania koncyliacyjno-ugodowego po blisko dwudziestu latach wyczerpała się i lepsza będzie forma kontradyktoryjnego procesu cywilnego.

Sąd nie może orzekać ponad żądanie

Wyrażona w art. 321 par. 1 k.p.c. zasada, że sąd nie może wyrokować co do przedmiotu, który nie był objęty żądaniem, ani zasądzać ponad żądanie, ściśle związana jest z jedną z naczelnych zasad postępowania cywilnego, tj. z zasadą dyspozycyjności. W nauce prawa wskazuje się, iż zasada ta w procesie cywilnym państw demokratycznych o gospodarce wolnorynkowej jest odpowiednikiem autonomii praw prywatnych i oznacza pełną rozporządzalność swymi prawami przez strony, które są gospodarzami i dysponentami procesu. Powód występując do sądu z wnioskiem o udzielenie ochrony prawnej określa sposób i zakres tej ochrony formułując stosowne żądanie. Zakaz orzekania ponad żądanie odnosi się do sformułowanego przez powoda żądania (petitum). Sąd nie może zasądzić czegoś innego lub więcej, jak żądał powód. Od woli strony zależy też w jakiej postaci żąda ona zasądzenia świadczenia na swoją rzecz.

Po roku 1990 r. w wyniku transformacji prawa procesowego i odejścia od procesu typu socjalistycznego zasadzie dyspozycyjności przywrócono należne jej miejsce. W 2005 r. uchylony został art. 321 par. 2 k.p.c. dający sądowi możliwość orzekania ponad żądanie, a zasadniczej zmianie uległ art. 4771 k.p.c. ograniczający zasadę dyspozycyjności w sprawach pracowniczych. Pozycję uprzywilejowaną straciły nawet roszczenia alimentacyjne i dotyczące naprawienia szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym, w tym szkody na osobie wynikające ze zbrodni lub występku.  Nic nie wskazuje na to, że ustawodawca w tzw. sprawach regulacyjnych obrał przeciwny kurs i wprowadził wyjątek od zasady z art. 321 par. 1 k.p.c. Nie wydaje się, aby jakiekolwiek względy aksjologiczne przemawiały za uprzywilejowaniem roszczeń majątkowych kościelnych osób prawnych.

Uprzywilejowana pozycja kościelnych osób prawnych

Pogląd, że nie można stosować przepisów k.p.c., bowiem nie zostanie zrealizowany cel postępowania, tj. dokonanie regulacji spraw majątkowych Kościoła, osłabia przekonanie o bezstronności sądu. Sąd nie powinien w sposób uprzywilejowany traktować kościelnych osób prawnych i prowadzić postępowania na podstawie z góry przyjętego założenia, że roszczenia muszą zostać uwzględnione. Wykładnia przepisów powinna uwzględniać konstytucyjną zasadę równości wobec prawa (art. 32 ust. 1 Konstytucji RP), która sprzeciwia się uprzywilejowaniu roszczeń kościelnych osób prawnych w procesie cywilnym.  Głos rozsądku, niestety nie zawsze słyszany nawet na Placu Krasińskich, płynie z wyroku SN z 9 grudnia 2015 r., II CSK 33/15, że z istoty i celu ustawy o stosunku Państwa Polskiego do Kościoła Katolickiego nie wynika, że powództwa oparte na przewidzianych w niej roszczeniach zawsze zasługują na uwzględnienie, że w postępowaniu tym nie obowiązuje również zasada in dubio pro ecclesia.

Ewentualne ograniczenie zasady dyspozycyjności w sprawach tzw. regulacyjnych powinno zostać dokonane wyraźnie i przez ustawodawcę, którego woli nie może zastępować prawotwórcza wykładnia sądowa. Brak jest podstaw do wywodzenia regulacji szczególnej, stanowiącej wyjątek od reguły z art. 321 par. 1 k.p.c. z istoty i charakteru postępowania regulacyjnego. Podobnie z samej istoty tzw. spraw regulacyjnych nie można wywieść, że w tych sprawach sąd przeprowadza dowody z urzędu, ocenia dowody według legalnych reguł dowodowych szczególną wagę przywiązując do próby żelaza, itp. Ustawodawca po 1990 r. dokonując szeregu nowelizacji k.p.c. konsekwentnie ograniczał możliwość orzekania ponad żądanie. Nie wydaje się, aby w sprawach regulacyjnych przyjął odmienne, nawiązujące do procesu typu socjalistycznego rozwiązania uprzywilejowując  kościelne osoby prawne jak niegdyś jednostki gospodarki uspołecznionej.

Szczególnie wątpliwa jest ocena Sądu Apelacyjnego w Krakowie, że reguła z art. 321 par. 1 k.p.c. nie ma zastosowania w postępowaniu apelacyjnym w sytuacji, gdy wyrok sądu I instancji został zaskarżony tylko przez pozwanego (art. 384 k.p.c.). Nawet bowiem w okresie obowiązywania art. 321 par. 2 k.p.c., który na zasadzie wyjątku dopuszczał możliwość orzekania ponad żądanie w judykaturze ugruntowane było stanowisko, że art. 321 par. 2 k.p.c. nie ma zastosowania w postępowaniu apelacyjnym (zob. wyr.  SN z 28 września 1999 r., II CKN 472/98, LEX nr 1216176).

SN: z zachowanym zasad obowiązujących w postępowaniu procesowym

Na aprobatę zasługuje natomiast pogląd wyrażony w post. SN z 25 lipca 2019 r., III CZP 17/19, że sądowe postępowanie regulacyjne jest postępowaniem toczącym się z zachowanym zasad obowiązujących w postępowaniu procesowym. Sąd Najwyższy wyjaśnił, że chcąc skutecznie przedstawić pod osąd sądu żądanie regulacji spraw majątkowych po fiasku postępowania przed Komisją, w odniesieniu do wskazanej w pozwie nieruchomości, kościelna osoba prawna powinna
w pozwie wniesionym z zachowaniem sześciomiesięcznego terminu zawitego, jednoznacznie wskazać postulowany sposób regulacji roszczeń majątkowych, pod rygorem wygaśnięcia roszczenia rozumianego jako niedopuszczalność późniejszego (po upływie wskazanego terminu) skutecznego sformułowania i dochodzenia sposobu regulacji nie wymienionego w pozwie.

Niemal we wszystkich sprawach po Komisji Majątkowej, w których zastępstwo procesowe wykonywała Prokuratoria Generalna kościelne osoby prawne były reprezentowane przez zawodowych pełnomocników, którzy co do zasady poprawnie formułowali żądania. Sądy rozpoznawały tzw. sprawy regulacyjne stosując przepisy k.p.c. w większości wypadków w duchu kontradyktoryjności i dyspozycyjności i taka formuła nie przeszkodziła uwzględnieniu  znacznej części roszczeń. Cel ustawy nie był zatem w żaden sposób zagrożony, a pogląd, że sąd nie jest związany żądaniem pozwu został sformułowany w istocie na potrzeby stosunkowo niewielkiej ilości spraw.