W wywiadzie dla Prawo.pl sędzia Szustakiewicz mówił, że sporo osób na przykład składa wniosek do organu i jednocześnie od razu składa wniosek o udostępnienie informacji publicznej, które służą im dla załatwienia sprawy w formie pozwu. - Jak najbardziej należy takie działania napiętnować, dlatego że to jest wykorzystanie konstytucyjnego prawa obywatelskiego do prywaty - powiedział sędzia Szustakiewicz.

Czytaj:  Sędzia Szustakiewicz: Dostęp do informacji publicznej skłania do nadużycia prawa>>
 

Wnioski do dyrektorów to za mało

Alina Czyżewska z Watchdog Polska odpowiada w liście otwartym do sędziego stwierdzając: "to o mnie". - To ja, Panie Sędzio, dopuszczam się tych niecnych zachowań. Piszę czasem do dyrektorów szkół wnioski i skargi w trybie kpa na nauczycieli, którzy wyśmiewają, poniżają uczniów przy całej klasie (znęcanie się psychiczne), którzy naruszają godność i dyskryminują, adresując do uczennic oceny ich wyglądu czy inteligencji w kontekście płci, którzy plotą bzdury na lekcjach, sprzeczne z aktualną wiedzą i nauką (np. o orientacjach seksualnych czy religiach). - Piszę wnioski do dyrektorów o kontrolę nauczycieli - przyznaje się Czyżewska.

Podkreśla przy tym , że w takich sytuacjach rodzice, uczniowie, nauczyciele zaczynają zwracać się o pomoc do aktywistów, watchdogów, organizacji obywatelskich, które „nagminnie” korzystają z prawa do informacji. Opisuję tylko jeden obszar – szkoły, ale zapewniam i potwierdzam własnym doświadczeniem, że rozmiar bezsilności wobec olewania obywateli i prawa przez gminy, powiaty, urzędy centralne, instytucje państwowe jest ogromny.

Czytaj w LEX: Perturbacje ze stanem spoczynku sędziów i prokuratorów >

Wspomaganie systemu wymiaru sprawiedliwości

Wnioski i skargi kpa to tępe narzędzie - pisze Czyżewska. Dlatego z czasem wpadłam na ten niecny pomysł „podczepiania” do nich wniosku o informację publiczną (pytam np. o listę książek, zakupionych do biblioteki w ostatnim miesiącu – co swoją drogą jest również ciekawą informacją). Nawet taki wniosek nagminnie „nie dociera” do szkół, ale dzięki temu, że już 15. dnia od wysłania mogę złożyć skargę na bezczynność do WSA (zwykle daję szansę i odczekuję dłużej), to w cudowny sposób mój e-mail odnajduje się, a dyrektor podejmuje się przy okazji załatwienia sprawy z kpa.

 W ten sposób Czyżewska "wstawia implant w bezzębne prawo, nie pozwalając na kolejne olanie mnie przez władze publiczne". - A przy okazji przypominam dyrektorom, że nie statut szkoły jest najwyższym prawem w Rzeczypospolitej, co niektórzy dyrektorzy zdają się twierdzić - pisze.

Alina Czyżewska wprost twierdzi: Z perspektywy obywatelki widzę to tak: „Sporo organów władzy publicznej usiłuje nasze dobro wspólne wykorzystywać do prywatnych interesów”.

Czytaj w LEX: Tymczasowe zawieszenie działalności Izby Dyscyplinarnej polskiego Sądu Najwyższego - co praktyce oznacza postanowienie TSUE z 8.04 2020 r. >

Skarg i wniosków będzie coraz więcej

- Obywatele i obywatelki wnioskują i będą wnioskować coraz więcej - zapowiada członkini Stowarzyszenia. Dodaje przy tym, że to nieunikniony efekt uboczny rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Piętnowanie obywateli za „nadużywanie” prawa do informacji jest w mojej ocenie głębokim niezrozumieniem demokracji jako procesu i próbą zatrzymania czasu.

Problem z tym mają także władze samorządowe, które – zamiast zaakceptować nieuniknione zmiany społeczne, stymulowane rozwojem cyfryzacji i rewolucją internetową, mentalnie tkwią w latach 80-tych - uważa Czyżewska. - A przecież można by iść z duchem czasu i udostępniać na BIP jak najwięcej, z własnej inicjatywy – wówczas wniosków będzie mniej - podpowiada.

Tymczasem większości podmiotów publicznych wciąż ogromną mentalną i technologiczną trudność sprawia realizacja wprost wyrażonego nakazu ustawowego, by na BIP umieszczać dokumentację przebiegu i efektów kontroli - zaznacza.

Pełny tekst polemiki znajduje się na stronie Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska Jak sędzia Szustakiewicz mnie zdemaskował.

 

Sprawdź również książkę: Dyrektor Szkoły - Nr 2/2020 [314] >>