Skarga konstytucyjna trafiła do TK w związku ze sprawą mężczyzny, który w grudniu 2013 r., prowadząc po spożyciu alkoholu samochód, spowodował wypadek, na skutek którego zginął pasażer samochodu kierowanego przez skarżącego. W lutym 2017 r. sprawcy wypadku wymierzono karę 6 lat pozbawienia wolności oraz dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Sąd okręgowy w sierpniu 2017 r. utrzymał ten wyrok.

Zaskarżony został jeden z przepisów Kodeksu karnego zastosowany w tej sprawie wobec skazanego, który mówi o orzekaniu dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów. Według niego sąd orzeka też taki zakaz, jeżeli sprawca w czasie popełnienia przestępstwa spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, której następstwem była śmierć innej osoby lub ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, "był w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego lub zbiegł z miejsca zdarzenia, chyba że zachodzi wyjątkowy wypadek, uzasadniony szczególnymi okolicznościami".

 


To nie nadmierne ograniczenie

Trybunał Konstytucyjny nie podzielił zastrzeżeń, że ten przepis uniemożliwia orzeczenie środka karnego w łagodniejszym wymiarze w stosunku do sprawcy, który popełnił takie przestępstwo po raz pierwszy i orzekł, że jest on zgodny z konstytucją. Jak mówił sędzia Leon Kieres, z samej regulacji wynika, że nakaz w niej zawarty nie ma charakteru absolutnego. - Wprowadza on pewne ograniczenie sędziowskiego wymiaru kary, wskazuje, ze orzeczenie omawianego środka powinno być zasadą, a odstąpienie od jego orzeczenia - tylko wyjątkiem. Zdaniem Trybunału ograniczenie to nie jest jednak nadmierne i nie powoduje braku możliwości wydania sprawiedliwego wyroku.

Czytaj także: Starostwa chcą uregulowania zasad cofania uprawnień do kierowania pojazdami>>
 

Według TK orzeczenie dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów w określonych przypadkach nie jest też zbyt surowe. - Dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów jest stosowany wobec szczególnej kategorii sprawców nieumyślnych przestępstw komunikacyjnych, a mianowicie sprawców nietrzeźwych, którzy już samym uczestnictwem w ruchu drogowym naruszają przepisy prawa. Chodzi przy tym wyłącznie o sprawców przestępstw o najpoważniejszych skutkach dla pokrzywdzonych, łącznie ze śmiercią. Ustawodawca mógł więc racjonalnie zakładać, że tego typu osoby będą stanowiły zagrożenie dla bezpieczeństwa i co do zasady nie powinny mieć prawa prowadzenia pojazdów - podkreślił sędzia Kieres.