Ubezpieczenie komunikacyjne OC zabezpiecza nie tylko właściciela samochodu przed wydatkami – często ogromnymi – na rekompensatę szkód wyrządzonych w związku z ruchem pojazdu. Przede wszystkim chroni ono poszkodowanego, zapewniając mu pieniądze na leczenie czy naprawę auta. Sprawcę na poniesienie tych wydatków nie zawsze stać, a dochodzenie odszkodowania od człowieka, który ma niewiele pieniędzy jest trudniejsze niż dochodzenie odszkodowania od ubezpieczyciela.

Zakup polisy OC jest obowiązkowy, a za brak tego ubezpieczenia są kary, których wysokość uzależniona jest od minimalnego wynagrodzenia za pracę. Gdy minimalne wynagrodzenie rośnie, w górę idą także kary za brak OC. Obecnie w przypadku samochodu osobowego kara wynosi 8600 zł.

Problem braku ubezpieczenia OC dotyczy najczęściej osób, które kupiły używany pojazd i wygasła polisa, która kupił poprzedni właściciel samochodu. Regułą jest, że polisa OC przedłuża się automatycznie, ale wyjątkiem jest sytuacja po zakupie używanego auta – wygasa ona po upływie okresu, na który została kupiona, chyba że nabywca pojazdu wypowie wcześniej umowę. Wielu kierowców nie wie o tym wyjątku i myśli, że ubezpieczenie przedłuża się automatycznie, a ta nieświadomość skutkuje karą, gdyż czujne oko Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego perfekcyjnie wyłapuje nie tylko kierowców bez OC, ale też tych, którzy kupili polisę po terminie i mieli przerwę w ochronie.

Zobacz również: Dwa leasingowane auta w kosztach firmy - fiskus się zgadza

RPO ma zastrzeżenia co do niezaskarżalności kar

Właściciele samochodów skarżą się na problemy związane z opłatami karnymi za  niezawieranie obowiązkowej umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy aut za szkody, orzekanych na podstawie art. 88 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Bardzo często skarżą się obywatele, którzy zostali wezwani do opłaty karnej za brak OC oraz którym Zarząd Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego odmówił umorzenia lub ulgi w spłacie.

Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich najważniejszym problemem jest niemożność zaskarżenia takich decyzji. Za skromnego orzecznictwa sądów administracyjnych wynika, że decyzji tych nie można zaskarżyć do sądu administracyjnego, gdyż nie ma ich ani w katalogu z art. 3 par. 2 Prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, ani nie przewidują tego przepisy szczególne. Obywatel niezadowolony z rozstrzygnięcia zarządu UFG nie ma więc jakiejkolwiek możliwości jego zakwestionowania przed organem lub sądem.

Taki stan rzeczy rodzi wątpliwości RPO pod kątem zgodności z art. 2, art. 7, art. 45 ust. 1 oraz art. 78 Konstytucji RP. Jak wskazał Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 18 kwietnia 2000 r., K 23/99, opłata karna ma bowiem charakter publicznoprawny. Opiera się na zasadzie braku równorzędności podmiotów i dopuszcza poddanie obywatela władczym działaniom funduszu, który najpierw ustala obowiązek uiszczenia opłaty, następnie wzywa do jej uiszczenia, a - w razie potrzeby - wystawia tytuł wykonawczy dla dokonania egzekucji administracyjne).

Sprawdź w LEX: Od jakiego miesiąca będzie kosztem w czynnym rozliczeniu międzyokresowym kosztów roczna polisa OC za samochód, jeżeli okres obowiązywania polisy to 01.06.2024 r. do 31.05.2025 r.? >

 

Bardzo często sygnalizowany jest też problem wysokości opłat karnych, także w przeliczeniu na dzień braku polisy. Jeśli okres bez ubezpieczenia nie przekracza trzech dni, kara wynosi 20 proc. opłaty, co oznacza, że opłata karna za jeden dzień wynosi aktualnie ponad 573 zł. Z kolei 50  proc. opłaty - gdy okres bez ubezpieczenia nie przekracza 14 dni -oznacza, że opłata karna za jeden dzień - przy 14 dniach wynosi 307 zł, zaś przy czterech dniach to aż 1075 zł.

Zdaniem RPO tak wysokie kary, w połączeniu z tendencją do odmowy ich umarzania lub miarkowania oznacza, że obywatele postrzegają opłaty karne jako nadmiarowe i niesprawiedliwe. Wskazują, że opłata przewyższa ich dochody, a czasami też wartość pojazdu. Odczucia te pogłębia szczegółowo opisywany brak winy co do ubezpieczenia OC, spowodowany m.in. chorobą, nierzadko połączoną z hospitalizacją.

Ministerstwo Finansów sugeruje powództwo cywilne w sprawie opłat

Kary za brak ubezpieczenia OC nakłada Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Resort finansów wyjaśnił w odpowiedni na pismo RPO, że do każdej sprawy podchodzi się indywidualnie; wskaźnik umarzanych należności sięga blisko 45 proc. wszystkich windykowanych spraw, dominującą przyczyną umorzenia jest trudna sytuacja życiowo-materialna dłużników.

Ministerstwo Finansów nie zgodziło się też ze stanowiskiem RPO, że przepisy nie przewidują żadnego odwoławczego środka prawnego. Powództwo cywilne jest procesem długotrwałym, ale nie można jednoznacznie uznać, że z tego powodu nie jest środkiem prawnym.

Obowiązek uiszczenia opłaty powstaje w razie niezrealizowania obowiązku ustawowego przez posiadacza pojazdu mechanicznego, MF zatem podkreśla, że nie powinno się wskazywać, że UFG orzeka o opłatach na podstawie tego przepisu. Uznanie, że UFG wydaje orzeczenia w sprawie opłat za niespełnienie obowiązku ubezpieczenia świadczyłoby o możliwości uznaniowego podejścia przez Fundusz do poszczególnych spraw. Takie podejście byłoby o tyle niesłuszne, że UFG nie dokonuje oceny ani interpretacji naruszenia, nie wydaje opinii ani decyzji w tym zakresie, a wyłącznie stwierdza istnienie takiego naruszenia lub nie.

 

Krystian Markiewicz, Marta Szczocarz-Krysiak

Sprawdź  

Rośnie skuteczność wykrywania kierowców bez OC

Jak podaje UFG, liczba ujawnionych przypadków braku ochrony ubezpieczeniowej w zakresie OC posiadaczy pojazdów mechanicznych w ostatnich latach z roku na rok dynamicznie wzrastała, co przekłada się na liczbę wystawionych wezwań. W 2018 roku wystawiono ok. 93 tysięcy wezwań, podczas gdy w 2023 roku było ich niemal 350 tysięcy. Na koniec I półrocza 2024 roku, tj. na dzień 30 czerwca 2024 roku, Fundusz wystawił blisko 170 tysięcy wezwań.

Fundusz deklaruje, że nie podchodzi bezlitośnie do właścicieli pojazdów, którzy nie kupili polisy OC, ale podejmując decyzję o umorzeniu opłaty Fundusz każdorazowo (indywidualnie) bada sytuację dłużnika, sprawdza poszczególne informacje w dostępnych źródłach (Urzędy Skarbowe, Zakłady ubezpieczeń, organy ścigania, inne organy kompetentne do kontroli spełnienia obowiązku ubezpieczenia, baza Ol UFG, PESEL, KRS, CEPiK), ale przede wszystkim opiera się na dokumentacji przedstawionej przez dłużnika. Oceny takiej Fundusz dokonuje na podstawie wielu potencjalnie współwystępujących czynników, takich jak: podeszły wiek osoby zobowiązanej, trwałe i przewlekłe choroby uniemożliwiające podjęcie pracy, niepełnosprawność, wielodzietność, niezaradność życiowa, niskie dochody lub przewlekłe bezrobocie, a także wypadki losowe (pożar, powódź etc.), powodujące w konsekwencji utratę zdrowia lub majątku.

Starania UFG nie skutkują tym, że ukarani nie czują się pokrzywdzeni wysokością sankcji.

Problemem są skomplikowane przepisy i brak wiedzy

Wysokie kary za brak OC są logiczne, jeśli weźmie się pod uwagę wysokość szkód, które może wyrządzić kierowca samochodu, a mogą one wielokrotnie przekraczać wartość pojazdu i dochody kierowcy. Problem leży w tym, że przepisy nie są dość jasne dla kierowców i wiele osób nieświadomie nie kupuje ubezpieczenia myśląc, że przedłuży się im dotychczasowa polisa i trudno się dziwić, że osoby te mają poczucie krzywdy, że za zapomnienie otrzymały karę wynoszącą np. dwukrotność ich wynagrodzenia.

Nieznajomość prawa nie jest wytłumaczeniem jego nieprzestrzegania, ale treść art. 31 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych („W razie przejścia lub przeniesienia prawa własności pojazdu mechanicznego, którego posiadacz zawarł umowę ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, na posiadacza pojazdu, na którego przeszło lub zostało przeniesione prawo własności, przechodzą prawa i obowiązki poprzedniego posiadacza wynikające z tej umowy. Umowa ubezpieczenia OC ulega rozwiązaniu z upływem okresu, na który została zawarta, chyba że posiadacz, na którego przeszło lub zostało przeniesione prawo własności, wypowie ją na piśmie. W przypadku wypowiedzenia umowy ubezpieczenia OC, ulega ona rozwiązaniu z dniem jej wypowiedzenia”) może być dla wielu osób niezrozumiała.

Do tego posiadacze pojazdów przyzwyczaili się do tego, że umowa ubezpieczenia OC przedłuża się automatycznie i często nie zdają sobie sprawy z tego, że po zakupie używanego pojazdu polisa kupiona przez zbywcę nie przedłuży się automatycznie. Może zamiast tylko karać, ustawodawca pomyślałby o rozwiązaniu, które – przy zachowaniu obecnych zasad – ograniczyłoby problem nieświadomego niedopełniania obowiązku zawierania umów ubezpieczenia OC? Bo rosnąca liczba kierowców bez OC może oznaczać, że ludzie nie są świadomi zasad, które rządzą ubezpieczeniami komunikacyjnymi.