Użytkownik rodzinnego ogrodu działkowego wybudował altanę o konstrukcji tradycyjnej murowanej z dachem dwuspadowym, na którą nie uzyskał pozwolenie na budowę. Jej stan oceniono jako surowy zamknięty. Obiekt ten miał około 45,8 m2 powierzchni i był wysoki na 5,6 m. Tym samym do jego wybudowania konieczne było pozwolenie na budowę. Powierzchnia przekraczała bowiem 35 m2, więc nie został spełniony wymóg z art. 2 pkt 9a ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych i nie mógł mieć zastosowania art. 28 ust. 1 ustawy Prawo budowlane. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego nakazał przedstawić dokumenty umożliwiające legalizację altany. Starania o ustalenia warunków zabudowy okazały się jednak bezskuteczne, więc organ nakazał rozbiórkę obiektu.

W drugiej instancji sprawę rozpoznawał wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego, który utrzymał sporną decyzję w mocy. Użytkownik jednak nie poddał się i złożył skargę. Została ona jednak oddalona przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu.

 

Marek Wierzbowski, Alicja Plucińska-Filipowicz

Sprawdź  

Wymiary altany nie były wcześniej kwestionowane

Użytkownik złożył skargę kasacyjną. Główny zarzut dotyczył ustalenia powierzchni altany. Wskazano, że organ oparł się w swoim rozstrzygnięciu jedynie o plan, który dostał od użytkownika i nie dokonał w tym zakresie samodzielnych ustaleń. Skarżący podkreślał, że konieczne było uzyskanie specjalnych wiadomości, więc należało powołać biegłego. Ponadto stwierdził on, że nawet jeśli naruszył przepisy dotyczące dozwolonych parametrów altany, to zgodnie z prawem pozwolenia na budowę nie wymaga budowa wolno stojących budynków mieszkalnych jednorodzinnych, których obszar oddziaływania mieści się w całości na działce lub działkach, na których zostały zaprojektowane. Naczelny Sąd Administracyjny wskazał, że sporządzony protokół kontroli zawierał szkic obiektu wraz z jego wymiarami. Został on też bez uwag podpisany przez użytkownika, który wybudował altanę. Sąd wskazał więc, że niezrozumiały jest zarzut "niedokonania samodzielnych ustaleń" przez powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. Szczególnie, że użytkownik zarówno w postępowaniu administracyjnym, jak i przed sądem nie przestawił żadnych własnych dowodów, które świadczyłyby o tym, że kontrolowany obiekt ma inne, mniejsze, wymiary.

Czytaj także: Trochę łatwiej zalegalizować samowolę budowlaną, ale kary nadal wysokie >>
 

Powołanie biegłego zależy od woli organu

Nie było też konieczności powołania biegłego. Zgodnie z art. 84 par. 1 ustawy Kodeks postępowania administracyjnego, gdy w sprawie wymagane są wiadomości specjalne, organ może zwrócić się do biegłego lub biegłych o wydanie opinii. Przepis ten jasno wskazuje, że nie jest to obowiązek organu, tylko jego uprawnieniem. Oznacza to, że ma on swobodę w korzystaniu z tego środka dowodowego. Ponadto powiatowy i wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego są wyspecjalizowanym organami, które zatrudniają osoby z wiedzą z zakresu budownictwa. Dlatego też pomiar budynku czy obliczenie jego powierzchni nie wymagał sięgania po innych specjalistów, szczególnie że początkowo użytkownik nie kwestionował ustaleń w tym zakresie. Jeżeli zaś chciał opinii biegłego, to mógł, na własny koszt, zlecić jej sporządzenie i jako strona złożyć ten dowód.

 

Obiekty na terenie ROD nie służą celom mieszkaniowym

NSA wskazał, że nie można było zastosować przepisu, zgodnie z którym pozwolenia na budowę nie wymaga budowa wolno stojących budynków mieszkalnych jednorodzinnych, których obszar oddziaływania mieści się w całości na działce lub działkach, na których zostały zaprojektowane. Dotyczy on bowiem jedynie budynków mieszkalnych jednorodzinnych. Tymczasem na terenie rodzinnego ogrodu działkowego nie mogą znajdować się budynki służące zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych, a jedynie altany, czyli budynki rekreacji indywidualnej przeznaczone do okresowego wypoczynku, których powierzchnia zabudowy i wysokość nie może przekraczać wskazanych w ustawie wartości. Mając powyższe na uwadze, NSA oddalił skargę kasacyjną.

Wyrok NSA z 1 grudnia 2020 r., sygn. akt II OSK 1571/18