Dr Ewa Kramarz z Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej od 36 lat pracuje jako biegły sądowy. Rozszyfrowała psychikę wielu słynnych gangsterów i zabójców. Jej opinie o poczytalności lub niepoczytalności sprawców przestępstw mają niebagatelny wpływ na wysokość zasądzanych wyroków. - Różnica między współczesnym przestępcą a tym z lat 70., 80. czy nawet 90. jest ogromna. Kiedyś była to osoba uzależniona od alkoholu, niepracująca, z podstawowymwykształceniem, mająca na sumieniu drobne kradzieże - mówi w tygodniku. Według Wprost przestępcy Anno Domini 2010 nie paradują już też w dresach i białych skarpetkach, jak ich poprzednicy z minionych dekad. Znają się na niezłych garniturach, a zamiast zakrapianych weekendów w Międzyzdrojach i Mikołajkach wybierają egzotyczne plaże. Uczą się języków. Lubią mieć swoich prawników - w cenie są zwłaszcza adwokaci z doświadczeniem w zawodzie sędziego.
Policjanci cieszą się, że od lat spada w Polsce liczba zabójstw. Ale psychiatrzy mają mniej powodów do radości. Ich niepokój budzi narastająca bezwzględność przestępców (spowodowana m.in. działaniem narkotyków) i zabójstwa popełniane ze szczególnym okrucieństwem. - Życie ludzkie przestało być wartością. Każdy człowiek ma wyrzuty sumienia, ale dziś nie wypada ich okazywać, szczególnie przed kumplami - mówi dr Ewa Kramarz. Niedawno biegli diagnozowali poczytalność młodego zabójcy, który wylał dwa kanistry benzyny na samochód swojego wroga. Mężczyzna spłonął żywcem. Morderca twierdzi, że tego nie przewidział: ,,Na filmach tak się nie dzieje. Auto Schwarzeneggera płonęło, a on wyszedł z tego cało". Inny zabójca wielokrotnie puszczał sobie film sensacyjny, z którego nauczył się, jak zabić człowieka, upuścić krew, a następnie rozczłonkować ciało. Potem wypróbował to wszystko na swojej dziewczynie. W ,,realu" było nawet fajniej niż w filmie - pisze Wprost.









