Prof. Marcin Wiącek, nowy Rzecznik Praw Obywatelskich, zapowiedział w Senacie w czasie przesłuchania, że poprze inicjatywę swego poprzednika Adama Bodnara w kwestii praw osób zatrzymanych, którym nie postawiono formalnie zarzutów.

Wyjaśnić przyczyny zatrzymania

14 lipca br. dr Bodnar skierował do komisarza Unii Europejskiej do spraw sprawiedliwości Didiera Reyndearsa pismo w sprawie niewykonywania przez Polskę unijnych dyrektyw dotyczących praw osób podejrzanych czy oskarżonych. Chodzi o zapewnienie jeszcze przed przesłuchaniem pomocy adwokata.

Czytaj: Adwokat od pierwszej czynności procesowej? NRA chce zmian w prawie>>

Jak potwierdził prof. Wiącek, nowy Rzecznik Praw Obywatelskich, taka osoba zatrzymana nie ma dostępu do akt sprawy, więc nie może upewnić się na sto procent z jakich przyczyn to zatrzymanie nastąpiło.

- I tutaj też jest pewne pole do zagospodarowania przez ustawodawcę, co jest wymagane przez przepisy prawa Unii Europejskiej - dodał prof. Wiącek.

Podkreślił także, że zatrzymany ma prawo do porozumienia się z obrońcą. Rzecznik dostrzega problem, że prawo do skorzystania z obrony powinno być obwarowane gwarancjami poufności kontaktu adwokata ze swoim mocodawcą, swoim klientem, a takich gwarancji poufności nie realizują w pełni obecnie obowiązujące przepisy kodeksu postępowania karnego, umożliwiając np. udział prokuratora w rozmowie z pełnomocnikiem. I to też jest problem do rozwiązania - uważa nowy RPO.

Zobacz procedurę w LEX: Zatrzymanie osoby podejrzanej przez Policję >

Zatrzymanie bez zarzutów

Dr Izabela Jankowska-Prochot, wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Warszawie potwierdza, iż brak jest regulacji karnoprocesowej, która umożliwia osobie zatrzymanej, a następnie zwolnionej bez postawienia zarzutów, prawo dostępu do akt sprawy, bo nie jest stroną postępowania przygotowawczego.

- Ten brak może być uznany za naruszenie konstytucyjnego prawa do sądu, prawa do obrony oraz standardów Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - stwierdza dr Jankowska-Prochot. - Moim zdaniem jest to klasyczny przykład luki prawnej extra legem, którą należałoby niezwłocznie wyeliminować i wprowadzić przepis, który umożliwia zatrzymanemu dostęp do akt sprawy a tym samym zweryfikowania zasadności i legalności jego zatrzymania przez sąd. Konieczność uregulowania tej kwestii wydaje się być tym bardziej uzasadniona, że brak normy prawnej w tym obszarze budzi uzasadnione wątpliwości z perspektywy prawa unijnego a zwłaszcza wspomnianej dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2012/13/UE z 22 maja 2012 r. w sprawie prawa do informacji w postępowaniu karnym (art. 7 ust. 1) - dodaje.

Zobacz procedurę w LEX: Zatrzymanie osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa przy użyciu przemocy >

Zażalenie do sądu przysługuje każdemu

Jeśli zatrzymany zostanie zwolniony bez przedstawienia zarzutów, na gruncie polskiej procedury karnej nie jest on stroną postępowania i nie przysługuje mu prawo do zapoznania się z aktami sprawy - wyjaśnia dr Michał Zacharski z Kancelarii Dubois i Wspólnicy. Tymczasem każdej osobie zatrzymanej przysługuje zażalenie do sądu, w ramach którego skarżący może domagać się zbadania zasadności, legalności oraz prawidłowości jego zatrzymania. - I choć zgodnie z dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady 2012/13/UE z 22 maja 2012 r. państwa członkowskie zobowiązane są do udostępnienia osobie zatrzymanej dokumentów, które są istotne dla skutecznego wykonania prawa do zakwestionowania legalności zatrzymania, nasz ustawodawca nie podjął dotąd wysiłku prawidłowej jej implementacji. Nowa regulacja powinna umożliwiać osobom zatrzymanym dostęp do materiałów postępowania przygotowawczego w zakresie uzasadniającym zatrzymanie.

- Problem jest poważny i dotyczy wielu przypadków zatrzymań dokonanych w ostatnich latach przez policję, zwłaszcza w odniesieniu do uczestników pokojowych manifestacji. Omawiane zagadnienie stanowiło już przedmiot wystąpienia RPO w lipcu 2019 r. do Ministra Sprawiedliwości o rozważenie odpowiednich zmian legislacyjnych - przypomina dr Zacharski.

Konieczne są zmiany

- Przesłuchiwanie w charakterze świadków osób, co do których istnieje materiał dowodowy pozwalający na przedstawienie im zarzutów, stanowi niedopuszczalną praktykę - stwierdza dr Zacharski. - Świadek musi bowiem zeznawać o wszystkim, co wie w danej sprawie. Podejrzany zaś nie może być zmuszony do dostarczania dowodów przeciw sobie. Może podjąć decyzję: milczeć czy wyjaśniać, a jeśli wyjaśniać, to w jakim zakresie i czy zgodnie z prawdą. Ma prawo do korzystania z pomocy obrońcy. Wynika to z konstytucyjnego prawa do obrony, które jest naruszane, ilekroć osoba de facto podejrzana przesłuchiwana jest w charakterze świadka. W tym zakresie RPO zwracał się do Ministra Sprawiedliwości w maju 2018 r., wskazując na konieczność zmian w prawie.

Dyrektywa zapewnia dostęp

Dyrektywa unijna zawiera wspólne normy minimalne dotyczące prawa do informacji w postępowaniu karnym, w tym dostępu do akt sprawy. Zgodnie z art. 7 ust 1 dyrektywy 2012/13/UE osobom zatrzymanym i aresztowanym lub ich obrońcom należy zapewnić dostęp do będących w posiadaniu właściwych organów dokumentów, które są związane z konkretną sprawą i mają istotne znaczenie dla skutecznego zakwestionowania, zgodnie z prawem krajowym, legalności zatrzymania lub aresztowania.

Dyrektywa nie przewiduje w tym zakresie żadnych odstępstw, co należycie koresponduje ze standardem strasburskim. Europejski Trybunał Praw Człowieka w swoim orzecznictwie konsekwentnie wyklucza bowiem dopuszczalność limitowania dostępu do dowodów istotnych dla uzasadnienia podejrzenia przestępstwa - podkreślają prawnicy.

Rzecznik zwraca uwagę, że wbrew tym wymogom, obecnie obowiązujące przepisy Kodeksu postępowania karnego w żaden sposób nie obligują organów ścigania do wstrzymania się z przesłuchaniem osoby zatrzymanej do czasu rozpoznania jej wniosku o wyznaczenie obrońcy z urzędu.

Czytaj też: RPO skarży Polskę za niewykonanie trzech dyrektyw UE