Rozmówcy Prawo.pl do samej sprawy w Raciborzu nie chcą odnosić. Podkreślają jedynie, że na oceny przyjdzie jeszcze czas. Nieoficjalnie wskazują jednak, że zatrzymywanie osób pod wpływem alkoholu lub środków odurzających jest coraz częstszym i coraz poważniejszym problemem. Tym bardziej, że w takim przypadku trudniej ocenić zagrożenie. 

- Na pewno należy opracować zupełnie nową procedurę zatrzymywania osób, wobec których istniej prawdopodobieństwo, że są  nietrzeźwe lub pod wpływem działania środków odurzających (narkotyków). Przecież w większości analizowanych przypadków podejmują one ucieczkę, do tego dochodzą ich różnego rodzaju, niebezpieczne zachowania na drodze - mówi pytany o sprawę Jacek Kudła, biegły i ekspert z zakresu czynności operacyjnych policji. 

Czytaj: Policjanci nadal na bakier ze szkoleniami, a błędy lubią się mścić>>

Policjant nie zawsze może się przygotować

Procedur działania policjantów jest wiele, problem jednak w tym, że co do zasady dotyczą sytuacji do których funkcjonariusze z wyprzedzeniem mogą się przygotować - np. gdy chodzi o zatrzymanie osoby poszukiwanej lub niebezpiecznej. Tymczasem często działają na podstawie jednej niepokojącej informacji od dyżurnego jednostki policji, albo od obywateli, która może świadczyć o sporym zagrożeniu. 

- Jeżeli dyżurny policji przekazuje informację, że kierujący samochodem może być nietrzeźwy – to policjant podejmując czynności zmierzające do jego zatrzymania, powinien działać z zachowaniem ostrożności – mając na uwadze fakt, że osoba taka może po alkoholu lub po narkotykach zachowywać się nieprzewidywalnie. Podobnie gdy dostaje informację, że ktoś jest ubrany w mundur przypominający ubiór policyjny i wcześniej dokonywał nielegalnych kontroli samochodowych (takie okoliczności wskazywane są przy sprawie z Raciborza) – to też powinno powodować, że dobrze wyszkolony funkcjonariusz będzie zachowywał szczególną ostrożność - mówi Jacek Kudła.

Jego zdaniem potrzebna jest zmiana przepisów i rozróżnienie procedur w zależności od uzyskanej informacji. Jak wskazuje brakuje bowiem tych, które pozwalałyby funkcjonariuszom na podjęcia określonych działań już po pierwszym sygnale o zagrożeniu np. od pracownika CPN. 
- Sformułowania „dziwnie się zachowywał”, „był przebrany za policjanta”, które są przekazywane podczas pierwszych informacji powinno upoważniać z urzędu policjanta podejmującego interwencję do określonego działania, które zapewniałoby również jemu bezpieczeństwo podczas interwencji - dodaje. W jego ocenie jeżeli policjanci nie są przygotowani do interwencji nie powinni jej przeprowadzać. Tym bardziej, że jak dodaje można w to włączyć służbę operacyjną czy wywiadowców, żeby obserwowali kierującego i pojazd a zatrzymania można wówczas dokonać we właściwym czasie. 

 

Podobnie oceniają to funkcjonariusze. Podkreślają, że osoby pijane lub pod wpływem narkotyków są często bardzo agresywne i trudno ocenić jak się zachowają. - To powinno być też uwzględniane podczas naszych szkoleń, bo policjanci pełniący służbę w patrolach czy to zmotoryzowanych, czy to pieszych muszą wiedzieć jak ocenić sytuację gdy mają sygnał, że osoba, którą przykładowo chcą wylegitymować może być po narkotykach. Od tego przecież zależy ich życie i zdrowie, ale także bezpieczeństwo innych osób - mówi jeden z policjantów. I dodają, że są rozwiązania taktyczne, które w takiej sytuacji można zastosować - np. zatrzymanie dynamiczne. 

Błędy sporo kosztują

Sprawy dotyczące policyjnych błędów co rusz przewijają się w mediach. Finałem tych najgłośniejszych są często długoletnie i niełatwe procesy sądowe. Warto tu przypomnieć choćby sprawę z 2004 r. kiedy to funkcjonariusze podczas pościgu zastrzelili 19-latka i ciężko ranili jego kolegę w Poznaniu. Chcieli zatrzymać i wylegitymować kierowcę, podejrzewając, że w aucie jest poszukiwany przestępca. 

Kiedy młodzi ludzie próbowali uciec policjanci oddali w kierunku samochodu 39 strzałów, z czego 31 trafiło w auto. W 2014 r. zostali skazani na dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy lata (wcześniej sądy ich m.in. uniewinniały). Sąd w uzasadnieniu wskazywał na duży stres w jakim działali ale ocenił, że używając broni w trakcie próby zatrzymania auta, nadużyli swoich uprawnień i nie dopełnili obowiązków i, że mogli przeprowadzić swoje działania w inny sposób. Dużo mówiono wówczas m.in. o konieczności zmian w zakresie szkoleń, by do takich sytuacji nie dochodziło. 

Źle mogła skończyć się też akcja policji w miejscowości Konstancin-Jeziorna. Policjanci próbowali zatrzymać mężczyznę, ten jednak miał rozbić butelkę, zrobić z niej tzw. "tulipana" i ich zaatakować. Funkcjonariusze na początku użyli środków przymusu bezpośredniego w postaci gazu. Kiedy to nie przyniosło rezultatu, jeden z nich użył broni palnej oddając najpierw dwa strzały ostrzegawcze w powietrze, a trzeci w kierunku mężczyzny. Postrzelił go w nogę. Problem w tym, że był zbyt blisko osoby niebezpiecznej, agresor mógł go zaatakować. 

- Policjant powinien przyjąć prawidłową technikę użycia broni palnej i nie narażać się w sposób lekkomyślny, bo tak to trzeba zakwalifikować, na utratę swojego życia lub zdrowia. Po drugie funkcjonariusz nie wydaje żadnych poleceń w celu wyegzekwowania zachowania zgodnego z prawem. Powinien krzyczeć: policja, na ziemię, połóż się na ziemię. Tego mi zabrakło dla całkowicie pozytywnej oceny interwencji i to są kwestie, które należy poprawić - mówił Kudła. 

Czytaj: Napaść na policjanta - kara finansowa na fundusz wspierający policjantów>>

NIK też na szkolenia zwraca uwagę

W październiku 2020 r. opublikowano raport NIK dotyczący systemów szkolenia funkcjonujących w służbach podległych Ministrowi Spraw Wewnętrznych i Administracji. Wynika z niego, że co do zasady umożliwiają właściwe przygotowanie funkcjonariuszy do realizacji podstawowych zadań - jest jednak istotne ale. Brakuje odpowiedniej liczby szkoleń specjalistycznych, co w ocenie Izby stwarza istotne ryzyko wykonywania przez nich wielu ustawowych obowiązków bez odpowiedniego przygotowania.

NIK zwraca uwagę na brak, szczególnie w Policji i Służbie Ochrony Państwa, spójnych systemów szkoleń, powiązanych ze ścieżką rozwoju zawodowego funkcjonariuszy, umożliwiających im stałe podnoszenie kwalifikacji i doskonalenie umiejętności. Słabymi stronami obecnych systemów szkoleń są m.in. niemożność pełnego zaspokojenia potrzeb szkoleniowych formacji, problemy z zapewnieniem właściwie przygotowanych instruktorów, infrastruktury i wyposażenia, niewystarczająca współpraca przy realizacji szkoleń pomiędzy formacjami, brak obligatoryjności szkoleń, niepowiązanie podnoszenia kwalifikacji z awansami i nagrodami. 

Wskazuje też na potrzebę daleko idących zmian w poszczególnych obszarach. - Ich szybkie i sprawne wprowadzenie przyczyniłoby się do dalszego wzrostu poziomu profesjonalizacji służb podległych MSWiA, a tym samym jeszcze lepszej realizacji zadań w zakresie zapewnienia porządku i bezpieczeństwa wewnętrznego państwa. Podjęcie systemowych, długofalowych działań jest szczególnie istotne teraz, gdy ograniczenia związane z występującym na terenie kraju stanem epidemii, znacząco skomplikowały realizację procesu doskonalenia zawodowego funkcjonariuszy i pogłębiły istniejące w tym zakresie problemy - dodano.