Poinformował o tym we wtorek 27 stycznia 2015 roku rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania. Dodał, że pracownica biurowa kancelarii notarialnej usłyszała zarzut pomocnictwa do poświadczania nieprawdy, a 61-letniej kobiecie, na wniosek, której podejmowane były czynności notarialne, przedstawiono zarzut, dotyczący posługiwania się dokumentem zawierającym poświadczenie nieprawdy.
Jak powiedział Kopania śledztwo w tej sprawie wszczęte zostało po zawiadomieniu, jakie w warszawskiej prokuraturze złożyła 84-letnia kobieta, która podejrzewała, że mogło dojść do popełnienia przestępstwa na szkodę jej 89-letniej kuzynki, która mieszkała w Łodzi.
Jak ustalono, w 2012 roku zmarł mąż 89-latki i od tego czasu kobieta samotnie mieszka w Łodzi. Jest dobrze sytuowana finansowo, wdową po pracowniku naukowym, mającym na koncie liczne publikacje. Posiada także mieszkanie w Warszawie, do którego kluczami dysponowała 84-latka.
To właśnie ją zaniepokoił fakt, że od kilku miesięcy nie mogła dodzwonić się do wdowy; albo nikt nie odbierał telefonu, albo odbierała go nieznana jej z głosu kobieta, która informowała, że 89-latka śpi, bądź nie ma jej w domu. Ponadto w warszawskim mieszkaniu wdowy wymienione zostały zamki, a z relacji sąsiadów wynikało, że pojawiły się tam dwie osoby – kobieta i mężczyzna, którzy opuścili mieszkanie, wynosząc wypchane torby. W lokalu miało się znajdować wiele wartościowych przedmiotów.
Po wszczęciu postępowania, na polecenie prokuratury, do mieszkania 89-latki przyszła policja, która miała przesłuchać kobietę.
- Szybko okazało się, że logiczny kontakt jest wręcz niemożliwy. Kolejne przesłuchanie odbyło się już w obecności psychologa i psychiatry. Okazało się, że kobieta nie posiada orientacji, co do swojego wieku, przekazywała rozbieżne informacje gdzie mieszka, negowała śmierć męża, a w innej potwierdzała, że jest wdową - powiedział Kopania.
Jak się okazało, po śmierci męża 89-latki swoją pomoc zaoferowała jej 61-letnia sąsiadka. Zaczęła opiekować się starszą panią i pomagać jej w z załatwianiem spraw majątkowych.
W sierpniu i wrześniu 2014 roku, przy udziale kancelarii notarialnej, spisane zostały trzy pełnomocnictwa. Jedno upoważniało 61-latkę do opieki i to z datą wsteczną - od października 2012 roku. Dwa pozostałe do zarządzania i administrowania, a także załatwiania wszystkich spraw związanych z mieszkaniami w Łodzi i Warszawie, występowania w imieniu 89-latki w sprawach osobistych i majątkowych oraz odbioru korespondencji i przesyłek pieniężnych, występowania przed wydawnictwem, od którego 89-latce przysługiwały tantiemy.
We wrześniu 2014 roku przed tym samym notariuszem sporządzony został testament, na mocy, którego do całego spadku powołana została 61-latka. Jednocześnie w testamencie zawarte zostało oświadczenie, że testatorka nie wnosi o zarejestrowanie testamentu w Notarialnym Rejestrze Testamentów. Wszystkie akty notarialne podpisane zostały przez 89-latkę poprzez naniesienie odcisku palca.
Z opinii powołanych w tej sprawie biegłych, wynika, że kobieta nie była zdolna do wyrażania woli, ani też do podejmowania decyzji dotyczących rozporządzenia majątkiem, czy do podpisywania pełnomocnictw. Według biegłych "spełnia ona kryteria ubezwłasnowolnienia całkowitego".
Po analizie ustaleń prokurator zdecydował o przedstawieniu zarzutów notariuszowi, zastępcy notariusza i pracownicy biurowej kancelarii. Według śledczych powinni oni zwrócić uwagę, że kobieta nie jest w stanie zrozumieć treści podpisywanych aktów notarialnych. Tymczasem potwierdzano w nich, niezgodnie z rzeczywistością, że 89-latka jest zdolna do uczestniczenia w czynnościach i podejmowania decyzji.
Żadna z podejrzanych osób reprezentujących kancelarię nie przyznała się do zarzutów. Do popełnienia przestępstwa nie przyznała się także 61-letnia "opiekunka". W swoich wyjaśnieniach podała, że wcześniej starała się o podpisanie aktów notarialnych przez innych notariuszy, spotkała się jednak z odmową.
Prokuratura wystąpiła do sądu o ustanowienie dla starszej kobiety kuratora sądowego dla osób niepełnosprawnych. Skierowany zostanie także wniosek o jej ubezwłasnowolnienie. Koniecznie będzie także wystąpienie do sądu o stwierdzenie nieważności udzielonych pełnomocnictw i spisanego testamentu. (pap)