Czytaj: SN nie wyda wyroku w sprawie wezwania do zapłaty, bo sędzia się wyłączył>>

To był pierwszy dzień po ogłoszeniu przez prezesa Izby Karnej SN, że nie będzie wyznaczał do składów orzekających tych sędziów do czasu orzeczenia przez Izbę Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, czy Krajowa Rada Sądownictwa jest organem uprawnionym do rekomendowania kandydatów na sędziów, do czego ją zobowiązał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Nie można powiedzieć, że sędziowie, którzy zdecydowali się orzekać, zignorowali decyzję prezesa, bo ona dotyczy tylko przyszłych spraw. Nie zostało też jednoznacznie powiedziane, że sędzia który się wyłączył, zrobił to w następstwie oświadczenia prezesa. On sam nie przekazał żadnego komunikatu, ale sędzia przewodnicząca składu powiedziała, że zrobił to "z przyczyn oczywistych".

Czytaj:
Sędziowie wskazani przez nową KRS nie będą na razie orzekać>>
Nowi sędziowie Izby Cywilnej SN: próba "weryfikacji" naszych powołań - niedopuszczalna>>

 

W każdym razie ta sprawa została przerwana i konieczne będzie wyznaczenie do niej innego składu. Jej uczestnicy mogą być nieusatysfakcjonowani, że muszą jeszcze czekać na rozstrzygnięcie swojego sporu. Ale strony tej drugiej sprawy też niekoniecznie mają powód do zadowolenia, bo chociaż zapadł zapadł w niej wyrok, to nie wiadomo, czy nie zostanie on w przyszłości zakwestionowany.

To Sąd Najwyższy, ale takich spraw, w których orzekali sędziowie lub asesorzy powołani przez nową Krajową Radę Sądownictwa w całym wymiarze sprawiedliwości jest już kilkadziesiąt tysięcy, a codziennie przybywają następne. Dziś są one kwestionowane z komentarzem, że z ich uznaniem trzeba poczekać na uchwałę Sądu Najwyższego, ale gdy stwierdzi on, kierując się wytycznymi TSUE, że KRS nie jest organem właściwym do udziału w procesie nominacji sędziów, te wyroki przez znaczną część sądów będzie uznawana za niebyłe, bo wydane przez osoby nie posiadające statusu sędziów.

Oczywiście nie uzna tego rząd i politycy partii rządzącej, być może ten punkt widzenia podzieli jakaś grupa sędziów, ale i tak będzie to sytuacja bez precedensu i bardzo niebezpieczna dla państwa, a szczególnie dla obywateli, których te orzeczenia dotyczą.

Właśnie zaczyna się na dużą skalę chaos prawny, który zapowiadali przeciwnicy lansowanych przez PiS zmian w wymiarze sprawiedliwości. Zapadać będą wyroki, które będą podważane, których zainteresowane strony nie będą mogły być pewne. Czy to ma być "dobra zmiana"?
Jej zwolennicy powiedzą, że nie o to im chodziło, że chcieli naprawiać sądy, a jeśli wdarł się w to jakiś bałagan, to z winy tych sędziów, którzy uparcie bronią chorego systemu.

Można w to wierzyć, można to zaklinać, ale dobrze by było też zadać sobie pytanie, czy nie można było przewidzieć takich skutków tych działań. Przecież większość prawników mówiła, że zmiany w KRS i w Sądzie Najwyższym będą właśnie do tego prowadziły. No i doprowadziły, ale to prawdopodobnie dopiero początek lawiny. Czy zaklęcia Prezesa, Premiera, Prezydenta i innych polityków partii rządzącej, że nikt poza nimi nie zrozumiał orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE, który według nich w żaden w sposób nie podważył zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości, zatrzymają tę lawinę?