Adwokat Arkadiusz S. z Katowic stanął przed sądem dyscyplinarnym obwiniony o to, że korzystał z płatnych usług Google Adwords, która pozycjonuje jego kancelarię na jednym z pierwszych miejsc. Jest to zdaniem samorządu adwokackiego niedozwolona forma reklamy.

Dozwolone i niedozwolone formy

Zdaniem rzecznika dyscyplinarnego było to naruszenie paragrafu 23 Kodeksu Etyki Adwokackiej. Przepis ten mówi, że adwokat jest uprawniony do informowania o swojej działalności zawodowej pod warunkiem, że taka informacja i jej forma jest:

  • a) zgodna z zasadami „Zbioru zasad etyki”;
  • b) zgodna z przepisami obowiązującymi, zwłaszcza dotyczącymi ochrony konsumentów i zwalczania nieuczciwej konkurencji;
  • c) dokładna i nie wprowadzająca w błąd;
  • d) przekazywana z poszanowaniem tajemnicy zawodowej;
  • e) nie ukierunkowana na udzielenie adwokatowi konkretnego zlecenia

Nagana i upomnienie adwokata

Sąd Dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Katowicach w lipcu 2016 r. uznał, że adwokat jest winny popełnionego czynu i ukarał go naganą (na podstawie art. 81 ust. 2 Prawa o adwokaturze).

Wyższy Sąd Dyscyplinarny zmienił orzeczenie w ten sposób, że złagodził karę i orzekł upomnienie. WSD stwierdził, że par. 23 Zbioru Zasad, który mówi o zakazie reklamy nie ma charakteru bezwzględnego, gdyż dopuszcza różne formy informowania klientów o specjalizacji Kancelarii, miejscu działalności i sukcesach jej prawników. Ale skoro adwokat płaci za ustawienie jego kancelarii w wyszukiwarce poza kolejnością, to narusza godność zawodu, bo zakłóca zasady konkurencji. WSD uznał, że mamy do czynienia z agresywną reklamą.

Od tego orzeczenia skargę kasacyjną wniósł obrońca adwokata Arkadiusza S., który zarzucił m.in;

  • rażące naruszenie art. 30 kk przez nie zastosowanie (brak sankcji z powodu nieświadomości bezprawności czynu),
  • naruszenie art. 5 par. 2 kk przez oparcie rozstrzygnięcia w oparciu o doświadczenie życiowe, a nie na dowodach, co stwarza nie dające się usunąć wątpliwości.

Czytaj: Reklama w internecie – najpopularniejsze formy>>

Obrońca dowodził, że bezpośrednich dowodów nie przedstawiono w tej sprawie, tj. że była jakaś umowa między prawnikiem a firmą, która obsługuje wyszukiwarkę Google. Nie przesłuchano też żadnego świadka. A zatem należało Arkadiusza S. uniewinnić.

Racje rzecznika dyscyplinarnego

Według Grzegorza Fertaka, zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Adwokatury w kasacji nie odróżnia się rzeczowego informowania o usługach kancelarii od reklamy. Ustawienie jej w układzie preferencyjnym w stosunku do innych kancelarii jest deliktem dyscyplinarnym - dowodził rzecznik.

Aktywność adwokata była zresztą oznaczona w internecie jako reklama. A brak świadków i umowy zlecenia nie świadczy wcale, że o tym, że Arkadiusz S. jest niewinny.

SN oddala kasację

Sąd Najwyższy w II Wydziale Izby Dyscyplinarnej postanowił utrzymać orzeczona karę w mocy. Jak podkreślił sędzia sprawozdawca Konrad Wytrykowski, w tej sprawie nie było wątpliwości nie dających się usunąć - jak twierdziła obrona.

Sądy dyscyplinarne dwóch instancji działały prawidłowo; musiały takie orzeczenie wydać nawet w sytuacji, gdy obwiniony nie zlecał osobiście takich płatnych usług internetowych.

Czytaj: Adwokat ma prawo do publicznych wystąpień, ale nie do reklamy>>

Ale wiadomo z doświadczenia życiowego, że nikt takiej usługi nie zleca na rzecz i na korzyść osób trzecich - dodał SN. - Dozwolone jest prowadzenie własnej strony internetowej przez adwokata, ale nie agresywne reklamowanie się w świecie wirtualnym, co przynosi realne korzyści i zwiększenie przychodów - skomentował adw. Fertak. - Zdaniem rzeczników dyscyplinarnych Adwokatury, Komisja Etyki powinna zdefiniować, czym jest niedozwolona reklama kancelarii w internecie - dodał.

Czytaj: Zarządzanie marketingiem w kancelarii prawniczej, Andrzej Kłosowski

Sygnatura akt II DSI 9/18, postanowienie z 8 stycznia 2019 r.