Grzegorz Hajdarowicz, właściciel Rzeczpospolitej, polecił adwokatowi Jackowi Kondrackiemu wypowiedzenie pełnomocnictw trzem dziennikarzom „Do Rzeczy”, zatrudnionym wcześniej w dzienniku.
Według Pawła Lisickiego, który był wczesniej redaktorem naczelnym "Rzeczpospolitej",  jest to sytuacja precedensowa, gdyż do tej pory standardem w w tym wydawnictwie  było zapewnienie ochrony prawnej z tytułu pracy wykonywanej dla gazety nawet po zakończeniu współpracy z dziennikarzami. Były redaktor naczelny dziennika i tygodnika „Uważam Rze” dodaje, że może to być forma zemsty lub odegrania się za porażki i nieudolności Hajdarowicza jako właściciela Gremi Media.
Michał Zaremba, specjalista prawa prasowego na Uniwersytecie Warszawskim komentuje, że zapewnienie ochrony i pomocy prawnej dziennikarzowi wynika bardziej z zasad etyki niż sformalizowanych przepisów, jednak zwyczajowo traktuje się to jako obowiązek wydawcy. - Ta decyzja Hajdarowicza generuje sytuację, że dziennikarze pracujący dla tytułu mogą bać się podejmować trudnych i kontrowersyjnych tematów - stwierdza.
Wiesław Podkański, prezes Izby Wydawców Prasy, przyznaje, że Hajdarowicz formalnie mógł podjąć decyzję o cofnięciu pomocy prawnej, ale jest ona sprzeczna z ogólnie przyjętymi przez branżę zasadami.
Krzysztof Skowroński, szef Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich jest oburzony i uważa, że jest to uderzenie w bezpieczeństwo wykonywania zawodu dziennikarza. SDP zaapelowało do wszystkich wydawców o wpłynięcie na spółkę Gremi Media, aby ta „wywiązała się z przyjętych w cywilizowanym świecie obowiązków wobec swoich pracowników”. - Odmowa wsparcia prawnego jest jaskrawym naruszeniem Kodeksu Dobrych Praktyk Wydawców Prasy - mówi Skowroński.