Tym razem do Ministerstwa Sprawiedliwości zwrócili się przedstawiciele Krajowego Zarządu OZZ „AR PRIM”. Zaniepokoiły ich doniesienia dotyczące konkretnego sądu. W trybie dostępu do informacji publicznej zapytali ministerstwo o liczbę kandydatów, którzy się zgłosili, zasady naboru, czy i w jaki sposób przeprowadzono konkurs oraz jakie kryteria wzięto pod uwagę przy podejmowaniu ostatecznej decyzji.

– Zdecydowaliśmy się wystąpić w tej sprawie do MS, bo zauważyliśmy, że powoływanie dyrektorów sądów nie jest tak transparentne, jak zapowiadano. Pracownicy sądów donosili nam, że zdarza się, iż kandydaci nie są zapraszani na rozmowy, a ci, którzy zostają wybrani, nie mają odpowiedniego doświadczenia i wiedzy, która przecież – w przypadku specyfiki sądów – powinna być wymagana – mówi Justyna Przybylska, przewodnicząca OZZ AR PRIM. Dodaje, że stąd pytanie do ministerstwa, jak przebiegają konkursy na dyrektorów i ile osób w nich bierze udział.

Czytaj: Sądy szafują etatami urzędników - potwierdza inspekcja pracy>>

Przepisy konkursu nie wymagają

Ministerstwo Sprawiedliwości odpowiedziało, że powołanie dyrektora sądu odbywa się na podstawie art. 32 Prawa o ustroju sądów powszechnych. – Powołany przepis nie przewiduje konkursu ani innej sformalizowanej procedury naboru na stanowisko dyrektora sądu. Informacja o wolnym stanowisku zawiera uprzedzenie o możliwości przeprowadzenia z kandydatem rozmowy oraz pisemnego testu wiedzy w zakresie znajomości przepisów prawa dotyczących finansów publicznych, zamówień publicznych, rachunkowości, prawa pracy oraz organizacji i funkcjonowania sądów. Przeprowadzenie rozmowy lub testu wiedzy nie jest jednak wymagane przed podjęciem decyzji przez ministra sprawiedliwości – wskazano.

Przypomnijmy: art. 32 par. 1 u.s.p. brzmi – dyrektora sądu zatrudnia się na podstawie powołania. Dyrektora sądu powołuje i odwołuje minister sprawiedliwości. Z kolei art. 32a określa kryteria, które powinien spełniać kandydat, w tym m.in.: posiadanie tytułu magistra albo równorzędnego (zgodnie z ustawą z dnia 20 lipca 2018 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce), wiedzę z zakresu zarządzania instytucjami publicznymi, finansów publicznych, prowadzenia inwestycji i gospodarowania mieniem Skarbu Państwa, a także co najmniej pięcioletni staż pracy, w tym co najmniej dwuletni na stanowisku kierowniczym.

MS dodaje, że spełnienie tych warunków następuje m.in. poprzez ocenę złożonej dokumentacji. – W związku z tym, że procedura naboru na stanowisko dyrektora sądu nie ma charakteru konkursowego – wskazano. Jednocześnie zapewniono, że zazwyczaj przeprowadzany jest pisemny test wiedzy i rozmowa kwalifikacyjna z kandydatem lub kandydatami wskazanymi przez ministra.

Decyzja uznaniowa – dyrektor raz ze szpitala, raz z poczty

Problem wskazany przez związkowców potwierdzają pracownicy sądów. Jak wskazują, zdarza się, że dyrektorami zostają osoby, które w rzeczywistości sądowej nie potrafią się odnaleźć. – Gorzej, bo nie wiadomo, dlaczego zostały wybrane. Efekt? Trafiają do nas osoby, które wcześniej pracowały w służbie zdrowia lub na poczcie. Tymczasem sądy mają swoją specyfikę i potrzebują dobrego zarządzania. Myślę, że znaleźliby się kandydaci spełniający te wymagania – mówi asystent z sądu rejonowego.

– Odpowiedź nas niepokoi, bo wynika z niej, że znowu wszystko odbywa się według czyjegoś uznania – mówi z kolei Justyna Przybylska. Jak dodaje, jej związek postulował, by podczas prac nad ustawą uwzględnić konieczność przeprowadzania konkursów na dyrektorów z zapewnieniem transparentności.

Obecnie, mimo zapowiedzi, nikt nie wie, kto i dlaczego tych dyrektorów wybiera. A dyrektor sądu musi mieć wiedzę i doświadczenie. Wnosiliśmy też o zwiększenie kompetencji dyrektorów apelacyjnych oraz o to, by nasze związki zawodowe miały taki sam udział w wyborze dyrektora, jak np. związki nauczycielskie – podsumowuje.