Do prokuratury wezwano dziennikarzy, którzy brali udział w konferencji prasowej i byli świadkami tego zdarzenia albo zdarzeń bezpośrednio następujących po próbie samobójczej; ponieważ byli to dziennikarze poznańscy, czynności te zaplanowano w tamtejszej prokuraturze wojskowej - poinformował wojskowy prokurator okręgowy w Warszawie płk Ireneusz Szeląg.
Płk Szeląg dodał, że przesłuchania dziennikarzy przewidziano w poniedziałek i we wtorek, do prokuratury wezwano kilkunastu przedstawicieli mediów. "Poruszane będą kwestie w żaden sposób nienaruszające tajemnicy dziennikarskiej, a pozostające tylko w zakresie tego, co osoby obecne na konferencji prasowej były w stanie zaobserwować przed i po próbie samobójczej jako naoczni świadkowie zdarzenia" - dodał prokurator.
Szef warszawskiej WPO poinformował również, że aktualnie termin śledztwa jest zakreślony do początków kwietnia. "Do tej pory przesłuchano kilkadziesiąt osób: prokuratorów Naczelnej Prokuratury Wojskowej, prokuratorów i pracowników z prokuratury poznańskiej oraz członków rodziny płk. Przybyła" - zaznaczył.
Dodał, że termin prowadzenia śledztwa może zostać przedłużony, gdyż WPO obecnie oczekuje na opinie biegłych m.in. psychologów i specjalistów z dziedziny balistyki.
Płk Przybył postrzelił się 9 stycznia w przerwie konferencji prasowej, na której odnosił się do medialnych zarzutów o złamanie prawa w postępowaniu dotyczącym przecieku ze śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Przed konferencją uprzedził dziennikarzy, że między swoim wystąpieniem a pytaniami będzie chciał przewietrzyć salę. Po wyjściu dziennikarzy z pokoju postrzelił się. 
Dzień później prokurator powiedział, że próbował popełnić samobójstwo, bo "bronił honoru ludzi, których znał i którzy świetnie pracują". Zaznaczał, że chciał, aby prokuratura wojskowa przetrwała, i to pod dowództwem gen. Krzysztofa Parulskiego. 
Śledztwo zostało wszczęte przez Wojskową Prokuraturę Garnizonową w Poznaniu w dniu postrzelenia się płk. Przybyła. Dwa dni później zostało przekazane do WPO w Warszawie. Postępowanie w tej sprawie prowadzone jest na podstawie artykułu 151 kodeksu karnego, zgodnie z którym "kto za namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze więzienia od 3 miesięcy do lat 5". Artykuł ten stosuje się w sprawach dotyczących samobójstw. 
Płk Przybył 12 stycznia został przewieziony z Poznania do bydgoskiego szpitala i umieszczony w klinice psychiatrycznej. W piątek pułkownik na własne życzenie opuścił bydgoski szpital. (pap)