Sąd orzekł też 8 tys. zł zadośćuczynienia i publikację treści wyroku w lokalnym "Tygodniku Podhalańskim".
Jak mówi Zbigniew Lis z Prokuratury Rejonowej w Zakopanem, zwykle takie sprawy były umarzane z uwagi na zbyt słaby materiał dowodowy, ale tu dowody były mocne, a sprawczyni przyznała się do winy.
Zakopiańscy śledczy mają nadzieję, że wyrok podziała na wyobraźnię narciarzy i snowboardzistów.

Źródło: Gazeta Wyborcza