Temat weta Prezydenta RP powraca jak bumerang przy uchwalaniu ustaw, które mogą budzić wątpliwości w zakresie ich zgodności z prawem i są kontrowersyjne. Obecnie o wecie jest głośno za sprawą uchwalonej ustawy dotyczącej wolności mediów - czyli nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, nazywaną Lex TVN. Trwają manifestacje i zbierane są podpisy pod petycjami do prezydenta o skorzystanie przez niego ze szczególnej prerogatywy – zawetowania ustawy. Zresztą - co warto przypomnieć - media już wcześniej donosiły, że prezydent "Lex TVN" ma zamiar zawetować.

Czytaj: Weto Senatu odrzucone - Sejm ponownie uchwalił Lex TVN>>

Czym jest w takim razie weto? 

Jak wskazuje Mirosław Wróblewski, dyrektor Zespołu Prawa Konstytucyjnego, Międzynarodowego i Europejskiego BRP weto, jako prerogatywa prezydenta, pełni istotną rolę w procesie ustawodawczym. Zwraca uwagę, że ustawa na skutek weta może nie dojść do skutku, jeśli większość parlamentarna, która uchwaliła ustawę nie dysponuje większością podwyższoną (3/5 głosów). Tym samym zgłoszenie weta może uniemożliwić wejście w życie ustawy, która została uchwalona.

W tym miejscu można odnotować stanowisko wyrażone przez Naczelny Sąd Administracyjny w postanowieniu z 22 marca 2012 r., I OSK 20/12 (LEX nr 1336350), w którym zaakcentowano, że niewątpliwie akty urzędowe podpisania, bądź odmowy podpisania ustawy, stanowią wyraz sprawowania przez głowę państwa arbitrażu politycznego. NSA podkreślił, że w ramach sprawowania arbitrażu politycznego prezydent dba o przestrzeganie przez inne organy przepisów konstytucyjnych. Konstytucja, konstruując koncepcję arbitra, pozwala Prezydentowi działać swobodnie, czyli wydawać bez kontrasygnaty akty urzędowe, za pomocą których inspiruje, powstrzymuje, hamuje i rozstrzyga ewentualne spory między parlamentem a rządem. NSA wskazał, że do najbardziej charakterystycznych środków realizowanych w ramach tej funkcji zalicza się m.in. prawo weta ustawodawczego oraz odesłanie ustawy, w trybie prewencyjnym, do Trybunału Konstytucyjnego.

Decyzja o zgłoszeniu weta nie wymaga dla skuteczności kontrasygnaty, co wynika z art. 144 Konstytucji. Dodajmy jednak, że weto nie zawsze może być zgłaszane przez głowę państwa. Prezydent nie ma tej możliwości w odniesieniu do ustawy budżetowej (art. 224 Konstytucji) oraz ustawy o zmianie Konstytucji (art. 235 ust. 7 Konstytucji).

 


Jedna z możliwości 

Kluczowy jest tu art. 122 Konstytucji RP, wskazujący na rolę Prezydenta w procesie ustawodawczym. Jak podkreśla prof. Marek Chmaj, radca prawny, konstytucjonalista, wykładowca na Uniwersytecie SWPS, twórcy Konstytucji uznali, że Prezydent RP powinien partycypować na ostatnim etapie postępowania ustawodawczego w sposób bardziej znaczący i oddano mu dwie możliwości działania: bądź podpisuje ustawę i zarządza jej ogłoszenie w dzienniku ustaw bądź jej nie podpisuje.

- Gdy prezydent nie podpisuje ustawy ma znów dwie możliwości działania: albo zgłasza weto albo kieruje ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Korzystając z prawa weta prezydent wymusza na parlamencie określone działanie. Parlament może nie głosować weta prezydenta i wówczas ustawa jest w zawieszeniu do końca kadencji, po czym na podstawie zasady dyskontynuacji jest wyrzucana do kosza. Bądź też parlament może głosować nad odrzuceniem weta prezydenta – wskazuje prof. Chmaj, dodając, że wówczas weto może być odrzucone większością 3/5 głosów, na co wskazuje art. 122 ust. 5 Konstytucji. Decyzje o tym, czy Sejm będzie głosował nad odrzucaniem weta prezydenta czy nie podejmuje Marszałek Sejmu.

Przypomnijmy brzmienie art. 122 ust. 5 Konstytucji RP. Jeżeli Prezydent Rzeczypospolitej nie wystąpił z wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego w trybie ust. 3, może z umotywowanym wnioskiem przekazać ustawę Sejmowi do ponownego rozpatrzenia. Po ponownym uchwaleniu ustawy przez Sejm większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów Prezydent Rzeczypospolitej w ciągu 7 dni podpisuje ustawę i zarządza jej ogłoszenie w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej. W razie ponownego uchwalenia ustawy przez Sejm Prezydentowi Rzeczypospolitej nie przysługuje prawo wystąpienia do Trybunału Konstytucyjnego w trybie ust. 3. Natomiast z art. 122 ust. 6 Ustawy Zasadniczej wynika jednocześnie, że wystąpienie Prezydenta Rzeczypospolitej do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem w sprawie zgodności ustawy z Konstytucją lub z wnioskiem do Sejmu o ponowne rozpatrzenie ustawy wstrzymuje bieg, określonego w ust. 2, terminu do podpisania ustawy. Chodzi o termin 21 dni liczony od dnia jej przedstawienia. Jak zauważa prof. Marek Chmaj dawniej, przed 2015 r. zawsze Sejm głosował w sprawie odrzucenia weta prezydenta z szacunku dla godności urzędu. - Od 2015 r. zdarzało się, że Zjednoczona Prawica świadomie nie głosowała nad wetem, nie chcąc ponieść porażki w głosowaniu sejmowym – mówi prof. Chmaj.

Czytaj: 
RPO: Lex TVN zagraża wolności słowa i przedsiębiorczości>>
Prezydent zapowiada weto do "lex TVN">>

Weto a trójpodział władzy

Prof. Chmaj zwraca uwagę, że prawo weta to jedno z klasycznych uprawnień głowy państwa w systemach zbliżonych do naszego. Wskazuje, że weto może być wiązane z zasadą trójpodziału władzy.

- Trójpodział władzy polega na mechanizmie sprawdzania i balansowania. To jest element weryfikacji działań Sejmu i pośrednio także Senatu. Wpisuje się więc w trójpodział władzy – mówi prof. Marek Chmaj. Przypomina, że prawo weta funkcjonowało już w poprzednich ustawach zasadniczych: np. w Konstytucji z 1992 r. (Małej Konstytucji). - W Konstytucji PRL nie było ono potrzebne. Uprawnienie to przewidziano również w czasach II Rzeczpospolitej – zaznacza prof. Chmaj.

Jak podkreśla prof. Izabela Lewandowska-Malec z Uniwersytetu Jagiellońskiego, historyk prawa, adwokat, uprawnienie znane pod pojęciem "weto" było w przeszłości rozumiane różnie ze względu na fazę postępowania legislacyjnego.

- W okresie od XVI do XVIII w. każdy poseł mógł zgłosić sprzeciw (kontrowersję bądź kontradykcję) w trakcie debaty nad projektem ustawy w celu wyjaśnienia wszelkich wątpliwości prawnych - nie znano wówczas etapu głosowania. Dopiero w 1652 r. jednostkowe liberum veto przeciwko przedłużeniu obrad sejmu wbrew prawu, zgłoszone przez posła Władysława Sicińskiego, uznano za ważne. Ponieważ Siciński opuścił izbę poselską, nie było możliwości przekonania go do wycofania weta. Efektem uznania liberum veto stała się degrengolada sejmu walnego – podkreśla prof. Lewandowska-Malec. Dodaje, że w konstytucji 3 Maja wprowadzono jedynie prawo tak zwanego weta zawieszającego senatu - podobnie w konstytucji marcowej 1921 r.

- W okresie międzywojennym dopiero konstytucja kwietniowa 1935 r. przewidziała prawo prezydenta do zwrócenia projektu ustawy sejmowi z żądaniem ponownego rozpatrzenia; prawie identycznie przepis ten brzmi w konstytucji z 1997 r., choć jest w nim mowa już nie o projekcie a wprost o ustawie. To uprawnienie prezydenta zwykło się nazywać wetem ustawodawczym – tłumaczy prof. I. Lewandowska-Malec.

Częstotliwość wetowania ustaw

- Weto to także element decyzji politycznej. Prezydent może skorzystać z weta z powodów wyłącznie ściśle prawnych, jak i z powodów politycznych i prawnych oraz wyłącznie z powodów politycznych. To jego swoboda – podkreśla Mirosław Wróblewski. Zwraca uwagę, że jeśli prezydent korzysta z weta z powodów prawnych, może być to związane z naruszeniem przepisów konstytucyjnych, zaś prezydent, jako strażnik Konstytucji, jest uprawniony do takiej decyzji samodzielnie.

- Nie musi on każdorazowo zwracać się do Trybunału Konstytucyjnego, jeśli dostrzega w ustawie wady o charakterze konstytucyjnym. Prezydent może brać na siebie odpowiedzialność w zakresie ustrojowym za podjęcie takiej decyzji – dodaje Mirosław Wróblewski.

LexTVN jest rażąco niezgodna z Konstytucją

Ustawa dotycząca wolności mediów może być więc podpisana przez prezydenta, może być skierowana do Trybunału Konstytucyjnego lub może zostać zawetowana.

- W normalnej sytuacji Prezydent powinien działać logiczne i przewidywalnie, co więcej powinien być strażnikiem Konstytucji. Na to, że Prezydent PR ma obowiązek czuwać nad przestrzeganiem ustawy zasadniczej wskazuje art. 126 ust. 2 Konstytucji. Ustawa określana jako lexTVN jest rażąco niezgodna z Konstytucją. Łamany jest art. 2, art. 9, art. 14 i przede wszystkich art. 54 Konstytucji. Prezydent powinien więc albo skierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego albo powinien ją zawetować – akcentuje prof. Chmaj i dodaje, że podpisanie takiej ustawy przez Prezydenta RP byłoby zaakceptowaniem przez głowę państwa działań niepraworządnych.