Czytaj: KE: Facebook potwierdził, że wyciek danych może dotyczyć 2,7 mln osób w UE>>
Zgodnie z projektowaną ustawą każda platforma cyfrowa, która ma co najmniej 50 mln odsłon miesięcznie, będzie musiała prowadzić publicznie dostępną dokumentację wszystkich komunikatów w sprawie wyborów czy kampanii wyborczych, które zostały nabyte za sumę przekraczającą 500 dol.
- Ingerowanie w wybory jest problemem, który wykracza poza jakąkolwiek platformę (społecznościową), dlatego popieramy Ustawę o Uczciwej Reklamie (Honest Ads Act) - napisał Zuckerberg na Facebooku. I dodał, że chce, by nadzorowi podlegały reklamy dotyczące istotnych kwestii mogących wpłynąć na percepcję czy preferencje wyborców, czyli tzw. issue ads (reklamy problemowe), oraz spoty poruszające tematy związane z polityką bądź kandydatami, które jednak nie reklamują bezpośrednio partii czy osób kandydujących.
Czytaj: Szef Facebooka przeprasza za niedostateczną ochronę danych>>
Jak podkreślają autorzy projektu ustawy, reklamy problemowe są często wykorzystywane przez grupy interesów, organizacje lobbingowe czy zamożne osoby po to, by wpłynąć np. na losy projektu ustawy albo - pośrednio - na wynik wyborów.
Mark Zuckerberg zapowiedział, że każdy, kto będzie chciał posłużyć się reklamą problemową, będzie musiał potwierdzić swoją tożsamość oraz lokalizację.