Od prawie 20 lat przestępczość w Stanach Zjednoczonych spadała osiągając najniższy wskaźnik w 2010 roku. Jednak w okresie od 2010 do 2011 roku liczba napadów, w tym z bronią w ręku, wzrosła niemal o 22 procent. Odnotowano o 11 procent więcej przestępstw przeciwko mieniu, a liczba rabunków wzrosła o 14 procent - poinformowała Jennifer Truman z biura statystyk Departamentu Sprawiedliwości USA.
W ub. roku 5,8 mln Amerykanów w wieku powyżej 12 lat, czyli 22,5 na 100 osób, padło ofiarą brutalnych napadów dokonywanych z bronią, lub bez broni. W 2011 r. wzrosła także liczba napadów dokonywanych na tle seksualnym, rabunków i rozbojów.
Eksperci oceniają, że po notowanym od 1993 r. systematycznym spadku, wzrost wskaźnika może niepokoić, ale w dalszym ciągu pozostaje on na niskimi poziomie w stosunku do tego co było dwadzieścia lat temu. Przypominają oni, że od 1993 r. liczba ofiar przestępstw spadła o 72 proc.
W telefonicznym Krajowym Sondażu Ofiar Przestępstw Kryminalnych National (NCVS) udział wzięło ponad 143 tys. osób a pod uwagę wzięto dane z 79,8 tys. gospodarstw domowych.
Szczegółowy raport na temat przestępczości w USA, przygotowany przez Federalny Biuro Śledcze, zostanie opublikowany 29 października.
Z Chicago Joanna Trzos (PAP)