Skarżąca (skarga nr 39900/06 – dziennikarka „Dziennika Zachodniego” Teresa Semik-Orzech – twierdzi, że Polska naruszyła jej prawo do otrzymywania i rozpowszechniania informacji (art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka). Miało do tego dojść przez skazanie jej w procesie cywilnym o naruszenie dóbr osobistych, wytoczonym przez prawnika z Katowic, któremu skarżąca na łamach „Dziennika Zachodniego” przypisała „nonszalancję”.
Nonszalanckie, w przekonaniu dziennikarki, było niestawienie się prawnika na jedną z rozpraw w sprawie, w której występował jako pełnomocnik. Upoważnił on co prawda innego prawnika – M. K. – do reprezentowania swojego klienta, jak się jednak okazało, między tym klientem, a klientem M. K. zaistniał wcześniej konflikt interesów. W konsekwencji ich reprezentacja przez jednego pełnomocnika była wykluczona. Z tego względu sąd musiał rozprawę odroczyć , co spowodowało niepotrzebne przedłużenie postępowania.
Po ukazaniu się artykułu w „Dzienniku Zachodnim”, rzekomo nonszalancki prawnik zażądał od gazety sprostowania twierdząc, że nie mógł wiedzieć o konflikcie interesów, którego stroną był jego klient. „Dziennik” odmówił jednak opublikowania sprostowania, a żądanie prawnika zamieścił jedynie w rubryce „Listy”. W odpowiedzi prawnik wytoczył powództwo przeciwko autorce tekstu, redaktorowi naczelnemu gazety oraz wydawcy. Zarzucił im naruszenie swoich dóbr osobistych.
Sąd Okręgowy w Katowicach, rozpoznając sprawę w pierwszej instancji, przychylił się do żądania pozwu, który skazał pozwanych, nakazując im zapłacić w sumie 30 tys. złotych zadośćuczynienia. Sąd uznał, że oskarżenie prawnika w materiale prasowym o niedbalstwo mające doprowadzić do przedłużenia postępowania, pozbawione było podstaw faktycznych.
Podobnego zdania był Sąd Apelacyjny w Katowicach, rozpoznający sprawę na skutek apelacji autorki tekstu. Stwierdził, że dziennikarka przekroczyła granice wolności prasy przez to, że w swoim artykule zawarła opinie, a nie tylko suche fakty. Ponownie zapadł wyrok skazujący.
Sąd Najwyższy odmówił rozpoznania kasacji i tak sprawa trafiła do ETPC.

Źródło: Helsińska Fundacja Praw Człowieka