Żyjemy w bezpiecznym kraju - uważa dwie trzecie Polaków, a tylko niespełna co trzeci z nas jest przeciwnego zdania. Takie wyniki przynosi raport z najnowszego, tegorocznego badania opinii publicznej przeprowadzonego przez Centrum Badania Opinii Publicznej. Co szczególnie ważne, w ciągu ostatniego roku nastąpiła w tej dziedzinie bardzo istotna poprawa nastrojów.

CBOS prowadzi te badania od lat 80-tych i systematycznie porównuje ich wyniki. Niestety przez ostatnie kilkanaście lat po transformacji ustrojowej nie były to dobre wieści. Większość badanych twierdziła, że Polska jest krajem niebezpiecznym. Przez całe niemal lata 90. i na początku obecnego wieku były to proporcje 80 do 20 proc. (większość nie czuła się bezpiecznie). Dopiero od 2001 roku liczba czujących się bezpiecznie rosła, a tych z poczuciem zagrożenia malała. Jednak dopiero w ubiegłym roku przeważyła opinia tych czujących się bezpiecznie - 53 proc. badanych odpowiedziało pozytywnie na pytanie: czy Polska jest krajem, w którym żyje się bezpiecznie (przeciwnego zdania było 43 proc.).

Liczba pozytywnych opinii o bezpieczeństwie w Polsce rosła dość systematycznie, ale takiego skoku, jak w tym roku, jeszcze nie było. Z 53 proc. na 68 to aż 15 punktów procentowych! To dobra informacja i zapewne wielu ludzi i wiele instytucji zechce sobie przypisać jakąś część tego sukcesu. Nawiążą do tych danych na pewno politycy, tak jak rok temu Zbigniew Ziobro i politycy PiS świętowali przekroczenie przez wymieniony wyżej wskaźnik pułapu 50 proc. Ziobro i ówczesny premier Jarosław Kaczyński przypisywali to swojej bezkompromisowej postawie wobec przestępczości oraz wprowadzanym wtedy i zapowiadanym zmianom w prawie karnym. Ciekawe jak teraz skomentowaliby te 68 procent? Do władzy doszła "koalicja obrony przestępców", która "wypuszcza z więzień bandytów obcinających palce", a tu naród czuje się bardziej bezpiecznie.

Z drugiej   jednak strony należy przestrzec polityków obecnie rządzących przez zbytnim hurroptymizmem. W tych dobrych wynikach nie ma ich zasług, no może taka, że obecny minister sprawiedliwości nie organizuje codziennie konferencji prasowych i nie straszy na nich społeczeństwa wszechobecną przestępczością. Ten potęgowany potem przez media strach ma dla takich badań większe znaczenie niż rzeczywisty stan przestępczości i jakość pracy organów ścigania.

Pewne uspokojenie  w życiu publicznym na pewno wpłynęło na poprawę samopoczucia Polaków. Nie można jednak zapominać, że od kilku lat dość systematycznie maleje w naszym kraju liczba przestępstw kryminalnych, a poprawia się skuteczność działania policji. Są na to twarde dane, które w jakimś tam stopniu wpływają też na wyniki badań opinii publicznej. Czynników wpływających na wyniki sondaży jest wiele, należy więc zachować ostrożność w ich interpretowaniu.