Krakowscy adepci prawa są bardzo oburzeni wynikiem egzaminu zawodowego - pisze Gazeta Krakowska. Aplikanci zdawali piemny egzamin zawodowy od 3 do 5 listopada. Pytania egzaminacyjne zostały ułożone przez Okręgową Radę Adwokacką w Krakowie, bo każda z 24 takich rad w kraju przygotowywała własny egzamin.

W ciągu tych trzech dni aplikanci pisemnie zmagali się z prawem karnym, gospodarczym i cywilnym. Ci, którzy zdali pod koniec listopada, przystąpili do egzaminu ustnego. W sumie z obu części egzaminu nie zdała prawie połowa aplikantów. Dla porównania w Białymstoku i w Bielsku Białej i paru innych izbach adwokackich egzamin zawodowy zdali wszyscy uczący się w nich aplikanci adwokaccy.   Poza Białymstokiem (15 zdających i 15 zdało) i Bielskiem (23/23) stuprocentowa „zdawalność” miała też miejsce w Olsztynie (9/9), w Płocku (12/12), Siedlcach (11/11), a prawie 100 proc. było w Katowicach, gdzie zdało 71 z 72 aplikantów.  Ale w Lublinie z sukcesem zaliczyło ten sprawdzian tylko 12 z 34 aplikantów. W największej izbie, w Warszawie nie zdał co piąty z aplikantów.  W pozostałych izbach adwokackich kraju egzaminy nadal trwają, a ostatni - w Częstochowie - odbędzie się 30 grudnia.

Spora jest lista zarzutów, jakie aplikanci stawiają krakowskiej Okręgowej Radzie Adwokackiej, która prowadzi trzyletnią aplikację dla absolwentów prawa i przeprowadza tak ważny dla nich egzamin zawodowy. - Skończyliśmy bardzo trudne studia prawnicze, pracowaliśmy w kancelariach, teraz stajemy przed egzaminem zawodowym i wszystkie nasze dotychczasowe sukcesy okazują się bez znaczenia - mówi Gazecie Krakowskiej jeden z aplikantów, który chce zostać anonimowy Podkreśla, że część prac była źle oceniona. Egzaminatorzy popełniali błędy, z których można wnioskować, że niedokładnie czytali oceniane prace. Na forach internetowych aplikanci piszą, że recenzje niektórych prac to bełkot, z którego wynikała nieznajomość akt sprawy, a egzaminatorzy wyliczali w nich błędy, których zdający nie popełnił. Aplikantom nie przysługuje prawo do odwołania się od wyników. Według nich wyniki egzaminu są tym bardziej niesprawiedliwe, że ORA w Krakowie nie zadbała o odpowiedni poziom kształcenia. Młodzi prawnicy narzekają, że nie mieli praktycznych ćwiczeń tylko wykłady, przeważnie uczyli ich sędziowie zamiast adwokatów.

(Źródło: GK/KW)