– Wskazujemy zmiany, które byłyby pożądane z punktu widzenia większych kancelarii zatrudniających i adwokatów, i radców – mówi Jolanta Tropaczyńska, radca prawny z kancelarii Linklaters, współautorka propozycji. – Naszym zdaniem dobrze byłoby ujednolicić zasady obu zawodów, bo nie ma powodów, aby w dwóch podobnych korporacjach obowiązywały różne regulacje. Doceniamy to, co jest w zliberalizowanym kodeksie etycznym radców prawnych. Nasze postulaty odnoszą się raczej do zasad etyki adwokackiej - dodaje.
Podstawowa z punktu widzenia kancelarii jest kwestia tzw. konfliktu interesów. Oba kodeksy zakazują prawnikom świadczenia pomocy w tej samej sprawie na rzecz konkurentów. W praktyce zdarzają się jednak takie sytuacje. – To klient powinien decydować, w jaki sposób i w jakim stopniu chronić swoje interesy: czy zagwarantować sobie wyłączność kancelarii na obsługę, czy pozwolić jej świadczyć usługi na rzecz jego konkurenta. Jeśli zajmują się tym inni ludzie, inne zespoły, które są dokładnie od siebie oddzielone i przestrzegają zasad poufności, to tak, jakby doradzały dwie zupełnie odrębne kancelarie – uważa Jolanta Tropaczyńska.
Dlatego PZPP chce dopuszczenia takiej możliwości, gdy zgodzą się na to wszystkie strony zaangażowane w daną sprawę. Zdaniem Andrzeja Michałowskiego, p.o. prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej, umożliwienie, aby jeden radca czy adwokat mógł świadczyć pomoc prawną klientom o sprzecznych interesach, może jednak zagrażać zaufaniu do prawnika.

Źródło: Rzeczpospolita