Takie m.in. fakty przedstawił w środę Sejmowi prezes SN Dariusz Zawistowski, przedstawiając sprawozdanie z działalności SN w 2018 rok.

Jak podkreślał, dla Sądu Najwyższego ubiegły rok miał szczególny charakter ze względu na wejście w życie przepisów zmieniających strukturę organizacyjną sądu. Jak wskazywał, zlikwidowana została Izba Wojskowa, a powołano Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izbę Dyscyplinarną.

Czytaj:  Sejm uchwalił nową ustawę o Sądzie Najwyższym>>

 



Jednak zmiany organizacyjne nie były zasadniczym problemem. - Problemy wiązały się przede wszystkim z sytuacją kadrową wywołaną zmianami legislacyjnymi, które przewidywały przymusowe przejście w stanu spoczynku wielu sędziów Sądu Najwyższego. Ogółem dotyczyło to około 40 procent składu Sądu Najwyższego. Te zmiany oczywiście odbiły się w sposób negatywny na sprawności postępowania we wszystkich izbach Sądu Najwyższego - mówił prezes Zawistowski.

Wpłynęło więcej spraw

Ze sprawozdania SN wynika, że w 2018 r. odnotowano większy wpływ spraw aniżeli w roku poprzednim. Łącznie wpłynęły 11 tys. 484 sprawy, a w 2017 r. – 10 tys. 738. Jak co roku przeważały skargi kasacyjne i kasacje – 8 tys. 094 (w 2017 r. – 7 tys. 568), z czego 3 tys. 313 wniesiono do Izby Cywilnej (w 2017 r. – 3 tys. 236), 2 tys. 64 do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych (w 2017 r. – 2 tys. 164), zaś 2 tys. 717 do Izby Karnej (w 2017 r. – 2 tys. 163).
Drugą liczną grupę spraw stanowiły zażalenia. Łącznie wpłynęło ich 995 (w 2017 r. – 1 tys. 48). Do rozstrzygnięcia przedstawiono również 143 zagadnienia prawne (w 2017 r. – 152.

Prawie rok oczekiwania na orzeczenie

Z dokumentu przedstawionego Sejmowi przez SN wynika, że średni czas oczekiwania na merytoryczne rozpoznanie sprawy wynosił odpowiednio: w Izbie Cywilnej – 15 miesięcy, w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych – 13 miesięcy, w Izbie Karnej – 6 miesięcy. Średni czas rozpoznania sprawy w SN wynosił około 11 miesięcy.

- W porównaniu z rokiem ubiegłym mniej korzystnie przedstawia się różnica między liczbą spraw wniesionych a rozpoznanych - poinformował Sąd Najwyższy. O ile w 2017 r. rozpoznano o 397 spraw więcej, niż wpłynęło, o tyle w 2018 r. rozpoznano ich o 2 tys. 24 mniej.


Mniej spraw rozpoznanych

Ogółem w 2018 r. rozpoznano 9 tys. 460 spraw, zaś w 2017 r. – 11 tys. 135. Jak wyszczególniono w sprawozdaniu, obejmuje to 6 tys. 312 skarg kasacyjnych i kasacji (w 2017 r. – 7 tys. 914), 953 zażaleń (w 2017 r. – 1 tys. 140) oraz 138 kwestii prawnych (w 2017 r. – 147). "
SN podał, że zwiększyła się zaległość w rozpoznawaniu spraw. Na koniec 2018 r. pozostały 6 tys. 583 nierozpoznane sprawy i jest to wynik zdecydowanie gorszy aniżeli w 2017 r., gdy pozostało 4 tys. 551 nierozpoznanych spraw.

To skutek zmian legislacyjnych

Gorszą niż w poprzednim roku sytuację w SN jego kierownictwo tłumaczy tym, że "już od czerwca 2017 r. rozpoczęły się intensywne i niekonsultowane ze środowiskiem sędziowskim prace nad zmianą ustawy o SN, a 8 grudnia 2017 r. została uchwalona nowa ustawa o SN, która weszła w życie w roku sprawozdawczym".
- Efektem tych działań było istotne spowolnienie pracy SN, trudności kadrowe oraz organizacyjne. Nie było również możliwe płynne zarządzanie SN. (...) Niepewność dotycząca statusu sędziów SN oraz ich przyszłości służbowej utrudniała wyznaczanie składów orzekających, zwłaszcza powiększonych, oraz sędziów sprawozdawców. Opóźniało to przygotowanie referatów i wyznaczanie terminów posiedzeń - czytamy w sprawozdaniu.

161 spraw w Izbie dyscyplinarnej

Odrębne sprawozdanie złożył Sejmowi prezes Izby Dyscyplinarnej, który poinformował, że w 2018 r. wpłynęło do niej 161 spraw. Prezes Izby zwrócił uwagę, że dla prawidłowego funkcjonowania tej Izby na podstawie przepisów ustawy o SN i regulamin SN konieczne jest dokonanie zmian w przepisach tak, by prezes Izby mógł w pełni wykonywać jej budżet i aby uregulowane zostały zasady współpracy kancelarii tej Izby z kancelarią I prezesa SN.