Wystarczy wspomnieć mapy Google czy nawigację satelitarną. Dodajmy do tego połączenie geo usług z sieciami społecznościowymi na potrzeby pokolenia przełomu wieków („millenials”), stanowiących tzw. „rdzennych mieszkańców cyfrowej rzeczywistości” („social digital natives”) – m. innymi poprzez standardy dodające lokalizację do SMS.
W styczniu 2013 r. opublikowany został raport firmy OXERA: „WHAT IS THE ECONOMIC IMPACT OF GEOSERVICES?” (Jaki wpływ na gospodarkę mają usługi geoinformacyjne?), [http://goo.gl/Uz8sW], sporządzony na zamówienie firmy Google. Raport definiuje usługi geoinformacyjne (geo usługi) jako te wszystkie usługi, które związane są z dostarczaniem użytkownikom sektora prywatnego i publicznego map cyfrowych i danych lokalizacyjnych. Oto dwa cytaty z raportu:
"… w zależności od metody kalkulacji, wartość globalnych przychodów z geo usług, już obecnie wynosi pomiędzy US$150-270 mld rocznie … i rośnie 13% rocznie … czyli około US$25 mld rocznie (…)stosując standardowe wskaźniki wzrostu gospodarczego, takie jak np. GVA (‘global value added’), można oszacować, iż globalna wartość dodana geo usług sięga US$100 mld rocznie …"
Korzyści, które kwantyfikuje raport, są jednak osiągalne pod warunkiem szerokiego i nieograniczonego dostępu do geoinformacji a w szczególności do urzędowej geoinformacji zawartej w Polsce w georeferencyjnych rejestrach państwowych państwowego zasobu geodezyjno kartograficznego (pzgk).
UE zrozumiała to już dawno ustanawiając Dyrektywę Reuse of Public Sector Information, a ostatnio ogłaszając Open Data Initiative [www.open-data.europa.eu]. Kraje UE jeden po drugim otwierają swoje zasoby geoinformacji, nawet Grecja, którą tak krytykujemy.
A w Polsce, NSA, przychylając się do skargi kasacyjnej Głównego Geodety Kraju, uchylił ostatnio wyrok WSA w Warszawie dopuszczający udostępnienie mapy topograficznej Warszawy jako informacji publicznej w celu jej ponownego wykorzystania.
Tym precedensowym wyrokiem NSA ponownie zatrzasnął wieko do urzędowych danych georeferencyjnych zawartych w pzgk, na chwilę otwartych przez nowelizację ustawy o dostępie do informacji publicznej w duchu Dyrektywy UE o ponownym wykorzystaniu informacji sektora publicznego.
Na zakończenie można zadać retoryczne pytanie: „Jeżeli Polsce transpozycja Dyrektywy UE REUSE OF PUBLIC SECTOR INFORMATION do prawa polskiego zabrała 7 lat (i to bez praktycznych rezultatów!) to ile lat zajmie nam wdrożenie OPEN DATA INITIATIVE UE?

Dr Andrzej Sambura będzie jednym z uczestników debaty nt. "Interent - granice jawności", jaka w środę 22 maja br. odbędzie się na Uniwersytecie Stefana Kardynała Wyszyńskiego.  Więcej o konferencji>>>
Jednym  z patronów medialnych konferencji jest portal Lex.pl >>>