We wtorek 10 marca 2009 r. rząd przyjął projekt ustawy, która firmom mającym problemy z powodu opcji walutowych umożliwi wspólne występowanie do sądu z roszczeniami wobec banku. Projekt ustawy przewiduje, że postępowanie grupowe będzie mogło być prowadzone w interesie co najmniej 10 osób, które kierują podobne roszczenia do jednego podmiotu.

Z uchwaleniem tej ustawy, i to możliwie najszybszym, część biznesu wiąże duże nadzieje. W okresie, gdy złoty umacniał się, przedsiębiorcy sprzedający swoje usługi bądź towary za waluty obce, w obawie przed stratami, zawierali z bankami umowy o tzw. opcje walutowe. Nie wszystkie jednak takie umowy służyły tylko ograniczeniu ryzyka kursowego. Część firm zawierała umowy określane jako spekulacyjne, które ostatecznie przyniosły im poważne straty. Niezależnie jednak od motywacji towarzyszących zawieraniu umów, w ich efekcie firmy te muszą obecnie, gdy złoty bardzo osłabił się, zapłacić bankom znaczne kwoty.

- Dzięki ustawie o pozwach zbiorowych firmom, które straciły na umowach opcji walutowych, łatwiej będzie dochodzić swych praw w bankach - powiedział w rozmowie z PAP Aleksander Woźnicki, adwokat z kancelarii Gessel.  Jego zdaniem, "firmy poszkodowane przez banki będą mogły szybciej i przede wszystkim taniej dochodzić swoich praw w sądzie". - W przypadku wystąpienia z pozwem zbiorowym koszta procesowe dzielone są bowiem proporcjonalnie pomiędzy podmioty, które  wspólnie zgłosiły ten pozew - tłumaczy ekspert. Przyjęcie ustawy oznaczać będzie także znaczące skrócenie czasu rozpraw. - To byłoby szczególnie korzystne dla sądów, które zamiast prowadzenia kilkunastu osobnych spraw w jednej kwestii, w jednym
czasie prowadziłoby jedną - tłumaczy adwokat.

A więc powstaje doskonałe prawo, które ułatwi prowadzenie działalności gospodarczej? Niekoniecznie, na co niektóre środowiska biznesowe zwracały uwagę jeszcze przed uchwaleniem projektu przez Radę Ministrów. Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych „Lewiatan” apelowała wręcz, aby nie rozpatrywać i nie oceniać tego projektu jedynie przez pryzmat instrumentu przydatnego dla dochodzenia roszczeń z tytułu zawartych umów opcji walutowych. - Projekt ten bowiem - napisała ta organizacja w specjalnym oświadczeniu - dotyczy wszystkich przedsiębiorców działających na rynku i istnieje poważne zagrożenie, iż instytucja ta generować dla nich będzie dodatkowe koszty i ryzyko w prowadzonej działalności. Autorzy oświadczenia zwracają uwagę, że skutki te nie zostały przez autorów projektu oszacowane, bowiem projekt nie zawiera rzetelnie przygotowanej Oceny Skutków Regulacji, której obowiązek przygotowania spoczywa na autorach projektu. Wątpliwości „Lewiatana” budzi przede wszystkim nieograniczony w zasadzie niczym zakres przedmiotowy i podmiotowy projektu. W drodze roszczeń grupowych planowane jest umożliwienie dochodzenia wszelkiego rodzaju roszczeń opartych na jednakowej podstawie faktycznej lub prawnej. Eksperci tej organizacji proponowali by, podobnie jak to jest w propozycjach dotyczących instytucji pozwu zbiorowego, jakie dyskutowane są od jakiegoś czasu w Unii Europejskiej, były one ograniczone dla roszczeń konsumenckich, wyłączając tym samym spod zakresu ustawy chociażby roszczenia ze stosunku pracy czy przeciwko Skarbowi Państwa.

Wdrożenie nowej regulacji obejmującej swoim zakresem nieograniczony krąg podmiotów i spraw zwiększy dla przedsiębiorców, ale i Skarbu Państwa, ryzyko i koszty prowadzenia działalności, co szczególnie w dzisiejszej sytuacji gospodarczej byłoby szkodliwym posunięciem – czytamy w oświadczeniu „Lewiatana”. Rzeczywiście, chociaż projekt został przygotowany specjalnie na okoliczności walki z opcjami walutowymi, to może on mieć także wiele innych zastosowań. Instytucja pozwów zbiorowych funkcjonuje w ograniczonym zakresie w niektórych krajach europejskich, ale popularna i bardzo rozpowszechniona jest w Stanach Zjednoczonych. O tym, jak to może działać czasem słyszymy, gdy jakaś zorganizowana grupa skarży firmę czy organ władzy państwowej lub lokalnej o odszkodowanie za poniesione szkody. Bywa, że zasądzone na skutek takiego procesu odszkodowanie oznacza dla firmy poważne kłopoty, niekiedy kończy się nawet bankructwem. Czy wszyscy ci, którzy zacierają ręce na myśl o polskim projekcie ustawy o pozwach zbiorowych, biorą pod uwagę takie jej skutki?