Otwierając czwartkową konferencję zatytułowaną "Rozwój infrastruktury energetycznej – szanse i możliwości w kontekście przygotowywanej ustawy o korytarzach przesyłowych", wicepremier ocenił, że ustawa o korytarzach przesyłowych będzie najtrudniejszą z ustaw związanych z przyspieszeniem procesów inwestycyjnych, a kwestia rozbudowy infrastruktury przesyłowej wydaje się być dziś jedną z głównych barier rozwojowych kraju.
Ustawa ma usprawnić i przyspieszyć modernizację oraz rozbudowę infrastruktury liniowej, czyli np. linii energetycznych, gazociągów, a także uregulować kwestie istniejącej infrastruktury. Przewiduje m.in. odszkodowania dla właścicieli lub użytkowników nieruchomości, przez które przebiega korytarz. Odszkodowania mają być wyliczane za pomocą specjalnego algorytmu. Proponowane rozwiązania przewidują też, że właściciel nieruchomości będzie mógł dochodzić odszkodowania z tytułu służebności przesyłu innego niż ustalonego zgodnie z algorytmem, ale nie będzie to blokowało realizacji inwestycji.
"Skala problemu jest olbrzymia; np. dziś infrastruktura energetyczna znajduje się na 19 mln działek. Ale jesteśmy zdeterminowani, bo stoimy przed wyborem - albo będziemy budować niezbędną infrastrukturę, albo się procesować" - powiedział Piechociński. Wyraził też przekonanie, że projekt, nad którym pracuje jego resort, do końca roku znajdzie się w Sejmie.
Szef resortu gospodarki stwierdził, że gdyby projekt został przyjęty w obecnym kształcie, to szacunkowe odszkodowania w związku z ustanowieniem służebności przesyłu wyniosłyby ok. 4 mld zł; koszty dla przedsiębiorstw ciepłowniczych wyniosłyby blisko 3 mld zł, dla gazowych – 5,8 mld zł, dla dystrybutorów energii elektrycznej – 9,5 mld zł, a dla operatora systemu przesyłowego – 815 mln zł.
Posłanka PO Mirosława Nykiel, która nad zagadnieniem korytarzy pracuje od kilku lat, wskazała dwa główne obszary oporu przeciwko uchwaleniu ustawy: algorytm wyliczający odszkodowania za zajęcie terenu pod korytarz oraz stanowisko samorządów. Jak wyjaśniła, były liczne sygnały, że algorytm jest niekonstytucyjny, ale po różnych konsultacjach pewne zrozumienie dla jego zastosowania udało się osiągnąć. Natomiast - jak zaznaczyła - pojawiła się "bariera samorządowa", czyli opór samorządów przed oddaniem części kompetencji, bo ustawa ma być nadrzędna wobec miejscowych planów zagospodarowania.
Samorządowcy podkreślali jednak, że nie są przeciwko ustawie jako takiej, ale - ich zdaniem - w pewnych obszarach obecny projekt budzi wątpliwości. Burmistrz Kargowej Sebastian Ciemnoczołowski ze zrzeszenia wójtów i burmistrzów woj. lubuskiego wskazał, że projekt zakłada arbitralne ustanowienie korytarza przesyłowego, na drodze decyzji, jednak to nie oznacza, że cokolwiek w tym korytarzu powstanie. A jego ustanowienie może zmienić wartość sąsiednich gruntów i w konsekwencji wpływy podatkowe gminy - zaznaczył.
Sekretarz Generalny Związku Gmin Wiejskich RP Edward Trojanowski powiedział, że projekt zakłada wycenę gruntu rolnego pod korytarz na podstawie m.in. średniej wojewódzkiej, tymczasem w obszarach zurbanizowanych grunt formalnie rolny jest w rzeczywistości wart znacznie więcej. "Trzeba się odnosić do cen sąsiednich gruntów" - wskazywał.
Wójt mazowieckiej gminy Stanisławów Wojciech Witczak jako przykład niewydolności dzisiejszego systemu prawnego wskazywał budowę gazociągu przechodzącego przez cztery gminy, w tym i jego. "40-km gazociąg średniego ciśnienia +zatarł+ się na działce leśnej szerokości 24 m. Lasy Państwowe wskazywały rozwiązania trwające miesiące albo lata" - mówił. Jego zdaniem, aby takie inwestycje zrealizować, samorządy często poruszają się na granicach prawa, dlatego ustawa jest już mocno spóźniona.
Podobny przykład problemów podawał prezes PERN "Przyjaźń" Marcin Moskalewicz. Jak mówił, budowa bardzo ważnej 3. nitki rurociągu "Przyjaźń" trwa od 11 lat, a od pięciu unie udaje się dokończyć ostatniego 62-km odcinka. Procedury formalno-prawne dla pozyskania prawa do terenu pod tym odcinkiem objęły 1699 nieruchomości. W przypadku 269 działek nie doszło do porozumienia z właścicielami i sprawy skierowano na drogę postępowania administracyjnego, dla 162 działek trwa sądowe ustanawianie spadkobierców. Wyraził nadzieję, że w 2014 r. uda się budowę dokończyć.
Z kolei wiceprezes Enei Operator Przemysław Zaleski oszacował, że 95 proc. z ponad 740 tys. km elektroenergetycznych linii dystrybucyjnych w kraju ma nieuregulowany stan prawny. PSE posiada tytuły prawne do 5 proc. powierzchni zajętej przez pasy technologiczne 11 tys. km swoich linii elektroenergetycznych.
"Bez wdrożenia ustawy o korytarzach łączne koszty dotyczące uregulowania stanu prawnego sieci, czyli m.in. koszty odszkodowań i wykonania operatów, to prawie 48 mld zł w przypadku dystrybutorów i 3,3 mld zł w przypadku OSP (Operatora Systemu Przesyłowego czyli PSE)" - stwierdził. Jak dodał Zaleski, biorąc pod uwagę działanie projektowanej ustawy dla OSD (operatorów systemu dystrybucyjnego - PAP) to 9,3 mld zł, a dla OSP 0,5 mld zł.
Jego zdaniem, wprowadzenie ustawy o korytarzach przesyłowych dałoby łącznie zmniejszenie kosztów związanych z uregulowaniem stanu prawnego sieci elektroenergetycznych o 38,2 mld zł w przypadku OSD i 2,8 mld zł w przypadku OSP. "Te pieniądze moglibyśmy przeznaczyć na modernizację infrastruktury" - podkreślił Zaleski.
Dyrektor departamentu inwestycji w PSE Marcin Laskowski mówił, że obecnie przygotowanie inwestycji do realizacji trwa od 5 do 7 lat, a sama budowa linii przesyłowej - do 1,5 roku. Ocenił, że wejście w życie ustawy o korytarzach przesyłowych mogłoby skrócić okres przygotowań do 13 miesięcy.
Z kolei prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie Jacek Szymczak podał, że w Polsce jest ok. 20 tys. km sieci ciepłowniczych, a z ankiet wynika, że 83 proc. nich można by uznać za posiadające nieuregulowany stan prawny. "Od 20 lat nie udało się wypracować rozwiązania, które ułatwiałoby regulowanie stanów prawnych. System prawny ma więc wady, których nie usunięto" - argumentował.