Projekt ustawy o fundacjach politycznych to obok przyjętych w grudniu przepisów zmniejszających o połowę subwencje budżetowe dla partii jeden ze sztandarowych pomysłów Platformy.
Ustawa została przygotowana podczas jesiennej „ofensywy legislacyjnej PO”. Miała nałożyć na partie obowiązek przekazania 25 proc. subwencji na eksperckie fundacje polityczne oraz zakazać ugrupowaniom umieszczania w mediach (telewizji, radiu, prasie) płatnych reklam. – Ten zapis wymusi większą aktywność polityków, kampanie będą koncentrować się na bezpośrednim kontakcie z wyborcami – deklarował w ubiegłym tygodniu poseł Waldy Dzikowski, wiceszef PO.
Jednak, choć ustawa jest gotowa od września, dotąd nie trafiła pod obrady Sejmu. Miało to się stać na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu parlamentu. Ale takiego punktu nie ma w porządku obrad. – Nie ustaliliśmy jeszcze, do jakiej komisji trafi – tłumaczy Agnieszka Pomaska (PO), sprawozdawca projektu. I przekonuje, że jeżeli nie w tym tygodniu, to już podczas kolejnego posiedzenia, na początku lutego, posłowie zajmą się ustawą.
– Z projektem jest wszystko w porządku. Nadal mamy poparcie koalicyjnego PSL – zapewnia Pomaska. Ale tak nie jest. Z poparcia dla ustawy przygotowanej przez Platformę wycofały się i PSL, i SLD.
Źródło: Rzeczpospolita