Przypomnijmy, chodziło o sprawdzenie konstytucyjności przepisów art. 598[15]  i art. 598[16] Kodeksu postępowania cywilnego. Zgodnie z nimi jeżeli osoba, pod której pieczą dziecko pozostaje, nie wykonuje albo niewłaściwie wykonuje obowiązki wynikające z orzeczenia albo z ugody zawartej przed sądem lub przed mediatorem w przedmiocie kontaktów, sąd opiekuńczy, uwzględniając jej sytuację majątkową, może zagrozić jej nakazaniem zapłaty na rzecz osoby uprawnionej do kontaktu z dzieckiem. Chodzi o określoną kwotę za każdy kontakt. Gdy to nie pomoże, sąd ma możliwość nakazania zapłaty tej kwoty.

TK orzekł, że przepisy te są niekonstytucyjne, ale tylko wówczas, kiedy to utrudnianie lub uniemożliwianie kontaktu wynika z zachowania samego dziecka. Wskazał na jeszcze jeden warunek - taka wola dziecka nie może być wywołana zachowaniem osoby sprawującej nad nim pieczę.  I sądy - o czym pisało Prawo.pl - np. oddalając skargi oparte na tym wyroku TK, zaczynają uzasadniać, że jak wskazuje zgromadzony materiał dowodowy, na postawę dziecka miały wpływ osoby trzecie. Co więcej, część sądów opiera się przy tym na materiałach zgromadzonych w trakcie ustalania kontaktów. 

Czytaj: Trybunał otwiera bramy piekieł, czy chroni dobro dziecka - prawnicy podzieleni>>

RPO: nie ma przepisów, będzie problem z realizacja wyroku TK 

Rzecznik Praw Obywatelskich uważa, że realizacja wyroku TK może napotykać trudności. - Sam Trybunał podkreślił w uzasadnieniu, że skutkiem wyroku nie jest utrata mocy zaskarżonych przepisów, a tylko wyeliminowanie wskazanego zakresu. Tym samym sądy opiekuńcze obowiązane będą z urzędu wziąć pod uwagę, czy do niewykonania albo niewłaściwego wykonania obowiązków przez osobę, pod której pieczą znajduje się dziecko, doszło w wyniku uwzględnienia woli dziecka - wyrażonej samodzielnie, bez wpływu osoby, pod której pieczą się ono znajduje - pisze do Ministra Sprawiedliwości. W jego ocenie oznacza to, że aktualnie ocena, czy dany sąd realizuje wyrok Trybunału Konstytucyjnego, możliwa jest wyłącznie w postępowaniu odwoławczym.

WZORY DOKUMENTÓW:

 

 

- Kwestia woli dziecka powinna być oceniana przez sąd w tym postępowaniu merytorycznym, w którym sąd orzeka o sposobie realizacji kontaktów. Skutkiem wyroku TK jest zatem konieczność ponownego prowadzenia przez sąd postępowania dowodowego na tę samą okoliczność. Zwiększyć się może również znacząco liczba postępowań odwoławczych w tych sprawach - zaznacza RPO. Dodaje, że postępowania w sprawach rodzinnych, zwłaszcza dotyczących opieki nad dziećmi i wykonywania władzy rodzicielskiej, są długotrwałe, co samo w sobie nie służy ochronie dobra dziecka.

Zdaniem RPO nie wystarczy nałożyć na sądy obowiązku uwzględniania wyroku TK w ramach rozpoznawania takich spraw. Aby zagwarantować właściwą realizację tego wyroku, potrzebne są zmiany w przepisach. - Trzeba też rozważyć, jak uwzględnić w nich gwarancje konstytucyjne, ale i ocenić systemowo treść innych regulacji - zwraca uwagę. I dodaje, że "przy okazji" warto rozważyć podjęcie szerszej nowelizacji przepisów regulujących wykonywanie kontaktów z dzieckiem, w postaci przede wszystkim uproszczenia i sprowadzenia do jednego etapu procedury orzekania oznaczonej sumy pieniężnej, i rozważenie możliwości uniemożliwienia stosowania tej procedury do „odzyskiwania” alimentów, orzekanych w innym postępowaniu od rodzica uprawnionego do kontaktów. 

Sędziowie też sygnalizują problemy 

Zdaniem sędzi Anny Begier z Sądu Rejonowego we Wrześni, z Zespołu Prawa Cywilnego Stowarzyszenia Sędziów Iustitia, sprawa o wykonanie uregulowanych kontaktów nie powinna przeobrażać się w postępowanie o ustalenie prawidłowości uregulowania kontaktów. - Tymczasem w praktyce granica nieco się zaciera. W sprawie o egzekucję kontaktów może mieć miejsce wysłuchanie małoletniego dziecka, badanie przez sąd czy to rodzic manipuluje dzieckiem, czy też dziecko autentycznie nie chce kontaktów, i dlaczego tak jest - wskazuje sędzia Begier.

Sprawdź też: Orzecznictwo w sprawach o wykonywanie kontaktów z dziećmi >>>

Sędzia, odnosząc się do orzeczenia TK, ale i orzecznictwa sądów powszechnych w sprawach tego rodzaju mówi, że  podobny do egzekucyjnego charakter postępowania o wykonanie kontaktów "w praktyce bywa nieco osłabiony". - Coraz większy nacisk kładzie się na aspekty związane raczej z przesłankami uregulowania kontaktów. Bada się wolę małoletniego, wysłuchuje dziecko, niekiedy nawet - przy udziale biegłych sądowych - weryfikuje się przyczyny niechęci małoletniego do realizowania kontaktów. Idzie się więc w stronę ponownego postępowania rozpoznawczego i alternatywnej ścieżki kontroli prawidłowości orzeczenia o kontaktach czy jego aktualnej zgodności z potrzebami dziecka, a nie tak powinno być - zauważa. - Wydaje się, że sąd, mając materiał dowodowy wskazujący, iż odmowa realizowania kontaktów jest obiektywnie uzasadniona, może wszcząć z urzędu postępowanie o zmianę uregulowania kontaktów i jednocześnie zawiesić postępowanie o wykonanie kontaktów - dodaje sędzia Begier. I podaje konkretny przykład - gdy początkowo kontakty z małym dzieckiem są uregulowane w szerokim rozmiarze, ale po upływie lat dla nastolatka są nadmierne, z uwagi na jego spotkania z rówieśnikami czy zainteresowania, natomiast rodzic zobowiązany do wydawania dziecka na kontakty spotkań nie inicjuje postępowania o zmianę kontaktów, gdyż nie chce narażać się na długotrwały proces sądowy. Zaznacza, że oddalenie wniosku o wykonanie kontaktów z uwagi na to, że częstotliwość kontaktów jest uregulowana ponad potrzeby dziecka, wiązałoby się z naruszeniem prawomocnego orzeczenia o kontaktach.

Czytaj też: Wykonanie postanowienia regulującego kontakty rodziców z dzieckiem - linia orzecznicza >>>

Czytaj też: Utrudnianie kontaktów z dzieckiem – rozwiązania prawne i praktyka w Polsce i w Europie oraz postulaty de lege ferenda >>>

Prawnicy od dawna postulują zmiany 

Rozmówcy Prawo.pl wielokrotnie sygnalizowali, że obecny model nie jest wystarczający i potrzeba zmian w przepisach.  - Uważam, że konieczne jest wprowadzenie regulacji, które będą dyscyplinować rodziców utrudniających kontakty z dzieckiem. Te przepisy, które obecnie mamy, nie wystarczają, a nawet jeśli uda się je zastosować, to rodzice i tak je obchodzą, i dalej utrudniają kontakty. Kolejny przykład. Do pewnego niedużego sądu wpłynęło w  sumie ok. 115 spraw o zagrożenie zapłatą za nierealizację kontaktów. Ile zostało uwzględnionych? Ani jeden. I to jest problem. Jakie szanse mają rodzice, którzy trafiają do takiego sądu, by rozwiązać problem kontaktów z dzieckiem, a nie uwzględniono w nim - powtarzam - żadnego wniosku o zagrożenie zapłatą. Dlatego przepisy są jak najbardziej potrzebne. Bo nadal są sytuacje, gdy te kwoty sięgające nie tysiąca, dwóch ale wielokrotności tych kwot nie robią na tych, którzy utrudniają żadnego wrażenia. A dzieci potrzebują ochrony w tym zakresie. Bo trzeba też pamiętać jak na ich rozwój, psychikę, to jak będą budować relacje, funkcjonować w społeczeństwie, wpływa izolowanie od jednego z rodziców - mówi Aleksandra Ejsmont, radczyni prawna, Kancelaria Radcy Prawnego Aleksandry Ejsmont.

Sprawdź PROCEDURĘ:

 

Z kolei Joanna Hetman-Krajewska, radczyni prawna w Kancelarii Prawniczej PATRIMONIUM i m.in. autorka publikacji „Kontakty z dzieckiem. Jak regulować, jak egzekwować? Poradnik praktyczny” (Wolters Kluwer, Warszawa 2023) przyznaje, że są sytuacje, które kontakty wykluczają. - Choć zasada w orzecznictwie sądów rodzinnych jest taka, że dziecko ma prawo do budowania więzi, w tym poprzez utrzymywanie kontaktów, nawet z trudnym rodzicem, o ile – rzecz jasna – problemy po stronie tego rodzica nie zagrażają bezpośrednio dziecku, lub jeśli takie zagrożenie można wyeliminować poprzez formę i miejsce realizacji kontaktów - mówi. Pytana jak rozwiązać problem uporczywego utrudniania kontaktów wskazuje na przykład Szwecji. - Alienacja rodzicielska jest tam przestępstwem, uregulowanym w przepisach karnych. Być może to jest ten kierunek - kwituje.