Sprawa asesora prokuratorskiego z Pucka, Marcina G. toczyła się siedem lat. Obwiniony nie jest już asesorem, ani prokuratorem. To właśnie temu niedoświadczonemu prawnikowi Prokuratora Rejonowa powierzyła prowadzenie śledztwa w sprawie śmierci trzylatka Kacpra E. z rodziny zastępczej Anny i Wiesława C.
Rodzice zastępczy zeznawali, że powodem licznych obrażeń na ciele dziecka był wypadek; chłopczyk spadł ze schodów. Gdy sprawie zaczęli się przyglądać funkcjonariusze z Komendy Powiatowej w Pucku i specjaliści z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, zalecają w lipcu 2012 r. powierzenie dzieci innej rodzinie zastępczej z powodu oznak znęcania się.
Niezawiadomienie sądu rodzinnego
Dwa miesiące później w domu rodziny zastępczej C. umiera siostra Kacpra E. Śledztwo wskazuje, że dziewczynka została pobita ze skutkiem śmiertelnym.
Zarzuty postawione asesorowi w postępowaniu dyscyplinarnym to niedopełnienie obowiązków służbowych, ciężkie naruszenie prawa i zasad etyki (art. 23 kpk i art. 85 kpk, art.66 ust.1 ustawy Prawo o Prokuraturze). Według kodeksu w sprawie o przestępstwo popełnione na szkodę małoletniego, we współdziałaniu z małoletnim lub w okolicznościach, które mogą świadczyć o demoralizacji małoletniego albo o gorszącym wpływie na niego, prokurator, zawiadamia sąd rodzinny w celu rozważenia środków przewidzianych w przepisach o postępowaniu w sprawach nieletnich oraz w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym.
Trzy razy uniewinnienie
Jak stwierdził obrońca asesora przed Sądem Najwyższym, sprawa już po raz czwarty była rozpatrywana w drugie instancji sądowej. Pierwszy raz nastąpiło skazanie, a trzy razy uchylano wyrok do ponownego rozpoznania.
Tym razem Sąd Najwyższy w Izbie Dyscyplinarnej 25 listopada br. uchylił wyrok uniewinniający w I instancji i orzekł karę upomnienia dla Marcina G.
Sędzia uzasadniając wyrok stwierdził, że doszło do przewinienia służbowego przez byłego asesora. Sąd I instancji przy Prokuratorze Generalnym w wyroku z grudnia 2018 r. bezkrytycznie ocenił dowody na korzyść obwinionego.
Zaniechanie przyczyną tragedii?
- Istotne jest w tej sprawie zaniechanie obwinionego, gdyby nie to, być może nie doszłoby do śmierci drugiego dziecka - powiedział sędzia Jan Majchrowski.
Błędem sądu I instancji było w ocenie SN, uznanie, że obwiniony przesłał akta sprawy biegłej sądowej lekarce, która dokonywała sekcji zwłok chłopca - w terminie. Jednak SN stwierdził, że materiały te powinny być udostępnione bez zbędnej zwłoki.
Przesłuchanie dzieci, wbrew temu co orzekł Sąd I instancji było konieczne i możliwe już na etapie postępowania przygotowawczego, które prowadził asesor.
Kara upomnienia - według Izby Dyscyplinarnej - jest adekwatna, biorąc pod uwagę brak doświadczenia młodego prawnika i fakt, że postępowanie toczyło się siedem lat. Co już stanowi karę dla człowieka u progu życia zawodowego.
Warto dodać, że dwie dyrektorki z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie zostały skazane na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę. Natomiast prokurator rejonowy, który miał nadzorować śledztwo w postępowaniu karnym został uniewinniony. Natomiast za spowodowanie śmierci dzieci matka zastępcza - Anna C. skazana została na 25 lat więzienia , a jej mąż Wiesław C. - na cztery lata za znęcanie się nad rodzeństwem.
Sygnatura akt: II DSI 23/19, wyrok Izby Dyscyplinarnej SN z 25 listopada 2019 r.