Jak pisze „Gazeta Wyborcza”, w związku z tym na korytarzach Komisji Europejskiej i europarlamentu koczują lobbyści firm, wykorzystujących Internet do prowadzeni intratnych biznesów.
Po stronie obywatelskiej – niewielka koalicja organizacji broniących prywatności w sieci. Tymczasem to ostatni dzwonek, by uregulować ochronę danych w Internecie – czytamy w gazecie.
I dowaidujemy się, że wielu internautów nie ma pojęcia, że płacą nie tylko danymi. Np. za bilet lotniczy płacą drożej, bo sprzedający wie, że ich stać. Analizując dane, ustala ich profil: wiek, zawód, zarobki. Zna historię zakupów w internecie, a może nawet wszystkich zakupów przy użyciu karty płatniczej. Może przeszukał ich konto na portalu społecznościowym. Śledzi "ciasteczka" (cookies), które wcześniej im przyczepił, by chodzić ich tropami w internecie. I widzi, że by kupić bilet online, łączą się z drogiego laptopa. Ten sam bilet kupiony z kawiarenki internetowej w Namibii będzie o dwie trzecie tańszy.
Więcej: http://wyborcza.pl>>>