W piątek rozpoczyna się druga część Krajowego Zjazdu Adwokatury - programowa. Zgłoszone zostały m.in. projekty uchwał dotyczących zniesienia zakazu umowy o pracę.  

Po co zmieniać ustawę Prawo o adwokaturze, skoro część środowiska adwokackiego nie chce takiej zmiany upatrując w niej utratę niezależności czy rychłą groźbę połączenia z samorządem radców prawnych. Czy umowa o pracę dla adwokata jest rzeczywiście taka straszna i niebezpieczna jak się ją maluje?

Czytaj: 
Umowa o pracę, czy o współpracę - adwokatura przed ważną decyzją>>

Umowa o pracę i reklama - będzie spór na Krajowym Zjeździe Adwokatów>>
Prezes NRA: Adwokatura potrzebuje konkretnych działań, a nie niekończącej się dyskusji>>
 

Bez możliwości etatu adwokaci słabsi na rynku 

Adwokaci, jak zapewne radcy prawni i inne nieprawnicze zawody, są przywiązani do dotychczasowych ram i metod wykonywania zawodu. Ale to przywiązanie, a tym bardziej samorząd nie może pozostać obojętnym na coraz głośniejszy i liczniejszy głos adwokatów, których gros stanowią adwokatki, do umożliwienia wykonywania zawodu na podstawie umowy o pracę. Do stworzenia takiej możliwości, z której będą mogły skorzystać osoby zainteresowane etatem. Obecnie adwokaci, którzy chcieliby świadczyć pomoc prawną m.in. w biurze Komisji Nadzoru Finansowego, biurze Rzecznika Praw Obywatelskich czy biurze Rzecznika MŚP, muszą przepisać się do samorządu radców prawnych i zawiesić wykonywanie zawodu adwokata. Podobnie muszą uczynić adwokaci startujący w przetargach na obsługę prawną spółek, w których jednym z warunków przetargowych, co nie jest przecież sytuacją jednostkową, jest zatrudnienie osoby świadczącej pomoc prawną na podstawie umowy o pracę czy też adwokaci chcący podjąć współpracę z wieloma spółkami na zasadzie in-house lawyer.  

Czytaj w LEX: Efektywność filarem sprawiedliwego postępowania cywilnego >

Bez umożliwienia adwokatom pracy na etacie, te obszary świadczenia pomocy prawnej pozostają dla adwokatów zamknięte, a tym samym uzyskują przewagę konkurencyjną na rynku inne zawody prawnicze. Pojawia się pytanie czy istnieje, niejako w zamian, obszar działania zarezerwowany tylko dla adwokatów, w którym moglibyśmy niejako balansować brak dostępu do pracy na etacie. Kiedyś takim obszarem były obrony karne, które mogli świadczyć tylko adwokaci, ale obecnie, gdy od paru lat uprawnienia radcy prawnego zrównały się z uprawnieniami adwokatów w zakresie możliwości obron karnych, pytanie takie pozostaje jedynie pytaniem retorycznym. Dlaczego więc adwokaci mają zrezygnować z rynku świadczenia pomocy w formie umowy o pracę? 

 


Sprawa wraca jak bumerang

Już w 2014 r. Izba Adwokacka w Warszawie podjęła uchwałę programową, w której wskazywano, że realia świadczenia pomocy prawnej na przestrzeni ostatnich lat diametralnie się zmieniły, a praktykowanie zawodu adwokata nabrało cech stricte biznesowych, w związku z czym oczekiwania członków palestry w stosunku do organów adwokatury oraz organów izb adwokackich dotyczą zwiększonej aktywności celem zapewnienia lepszych warunków wykonywania zawodu, są ze wszech miar uzasadnione. To samorząd powinien przewodzić zmianom poprzez wyszukiwanie i opracowanie nowych rozwiązań i nowych modeli prowadzenia praktyki adwokackiej. Mamy rok 2021 i dla przeciętnego adwokata niewiele zostało zrobione w zakresie tych postulatów. Tym bardziej samorząd adwokacki nie może pozostać obojętny na postulat wprowadzenia umowy o pracę i otwarcia się na umożliwienie działania w zamkniętych do tej pory obszarach działania. Adwokat obecnie, chcąc nie chcąc, to przedsiębiorca. Czy racjonalny przedsiębiorca chcący prężnie się rozwijać, sam wyklucza się z możliwych rynków zbytu lub godzi się na takie wykluczenie?

Czytaj: Niby jest szansa, ale nie do końca - umowa o pracę dzieli adwokatów>>

Utrata niezależności? Be etatu też możliwa

Czy umowa o pracę oznacza utratę niezależności – jak twierdzą niektórzy? Tylko dla tych, którzy tej niezależności nie mają w sobie. Ale czy brak niezależności w sobie, nie oznacza również braku niezależności w wykonywaniu zawodu poza etatem? W 2020 r., kiedy w największej izbie adwokackiej w Polsce zaczął wybrzmiewać postulat umowy o pracę, ówczesny Prezes Krajowej Izby Radców Prawnych Włodzimierz Chróścik, wieloletni dziekan największej izby radców prawnych w Warszawie, ocenił argument utraty niezależności w tej debacie jako pozorny, szczególnie w świetle praktyki rynkowej tysięcy radców prawnych wykonujących swój zawód w tej właśnie formie, bez uszczerbku dla jakości świadczonych przez nich usług i bez zagrożenia dla ich niezależności w roli, jaką pełnili u swoich pracodawców. Demony związane z rzekomą utratą niezależności rozwiał również w niedawnym orzeczeniu chociażby Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 4 lutego 2020 r. w sprawach połączonych C-515/17 P i C-561/17 P, który orzekł, że spoczywający na adwokacie lub radcy prawnym obowiązek zachowania niezależności jest rozumiany nie jako brak powiązań z klientem, ale jako brak powiązań, które w oczywisty sposób ograniczają zdolność takiego prawnika do wypełniania zadań w zakresie obrony klienta w najlepszym interesie tego ostatniego. Czy umowa o pracę ogranicza zdolność adwokata do wypełniania zadań w zakresie obrony takiego klienta w najlepszym jego interesie? Oczywiście, że nie. Etat to tylko forma wykonywania zawodu.

Czytaj w LEX: Praktyczne aspekty doręczeń pism procesowych za pośrednictwem komornika sądowego oraz e-doręczeń w postępowaniu egzekucyjnym >

Pozostając w kręgu Unii Europejskiej, dostrzec należy, a co umyka wielu przeciwnikom dopuszczenia umowy o pracę dla polskich adwokatów, że ta forma wykonywania zawodu została już dawno wprowadzona, z pewnymi ograniczeniami, w wielu porządkach europejskich m.in.: Niemczech, Dani, Holandii, Portugalii, Norwegii czy Hiszpanii. W Niemczech umożliwiono nawet łączenie pozostawania w stosunku zatrudnienia z samodzielnym prowadzeniem praktyki adwokackiej (z pewnymi wyłączeniami).

Czytaj w LEX: Zawodowy pełnomocnik w social media - aspekty praktyczne >

"Warszawski" projekt z bezpiecznikami

W izbie warszawskiej również został przygotowany projekt uchwały na Krajowy Zjazd Adwokatury, w sprawie wprowadzenia możliwości wykonywania zawodu adwokata na podstawie umowy o pracę w sposób zabezpieczający niezależność adwokacką, który uprzednio zyskał zdecydowaną akceptację warszawskich adwokatów. Wychodząc naprzeciw sceptykom wprowadzenia możliwości świadczenia usług przez adwokatów w ramach etatu, projekt uchwały przewiduje wiele tzw. bezpieczników w zakresie niezależności oraz gwarancji zachowania tajemnicy obrończej. Dopuszcza wykonywanie zawodu adwokata zatrudnionego na etacie w kancelarii adwokackiej lub zespole adwokackim, spółce cywilnej lub osobowej, w której wspólnikami są adwokaci i radcowie prawni, rzecznicy patentowi, doradcy podatkowi lub prawnicy zagraniczni (co wzorowane było na ustawie o radcach prawnych oraz częściowo na niemieckiej ustawie o adwokaturze), a także dopuszcza wykonywanie zawodu u innego pracodawcy, o ile adwokat działa jedynie dla tego pracodawcy w ramach stosunku pracy - prawnicy wewnętrzni (a więc projekt uchwały jest w tym względzie ostrożniejszy niż obowiązujące prawo u naszego zachodniego sąsiada).

Możliwość etatu u innego pracodawcy, a więc przykładowo w biurze rzecznika Praw Obywatelskich czy ministerstwie, została obwarowana szeregiem dalszych gwarancji, w tym: przedstawieniem umowy o pracę do wglądu samorządowi na żądanie (co wzorowano na rozwiązaniu holenderskim), aby stosunek pracy cechował się odpowiednią niezależnością czyli aby adwokat nie miał obowiązku stosowania się do instrukcji wykluczających niezależną analizę sytuacji prawnej i udzielenie indywidualnej porady prawnej (co wzorowane było na ustawie niemieckiej i ustawie o radcach prawnych), pod warunkiem, że umowa o pracę dotyczy faktycznie wykonywania działalności adwokackiej (co również przewiduje niemiecka ustawa o adwokaturze), a także że adwokat zatrudniony na podstawie umowy o pracę nie może być obrońcą w sprawach karnych (wychodząc naprzeciw starszym orzeczeniom TSUE w zakresie tajemnicy obrończej).

Jak widać nie jest to projekt rewolucyjny na miarę, chciałoby się rzecz „kuchennych rewolucji”, a rozsądny postulat bardzo ważny dla części środowiska adwokackiego, który może być z powodzeniem wprowadzony w sposób gwarantujący zachowanie niezmienności atrybutów zawodu adwokata. Projekt, który przecież jedynie stwarza możliwość wykonywania zawodu w ramach etatu. Ci, którzy nie mają takiej potrzeby, po prostu z niego nie skorzystają. Ale to, że my tego nie potrzebujemy, nie oznacza, że koleżanka lub kolega również nie potrzebuje. Zwłaszcza teraz w dobie wciąż panującej pandemii, kiedy różne badania wskazują, że ok. 75-80 proc. kancelarii prawnych zmaga się ze spadkiem przychodów, potrzeba stabilnej sytuacji zatrudnienia, jaką niewątpliwie daje umowa o pracę, nabiera dodatkowego znaczenia. 

 

Osłabienie i adwokatów, i samorządów

Obecnie brak możliwości wykonywania umowy o pracę przez adwokatów osłabia samorząd, a tym samym możliwość obrony naszych wartości. Wprowadza również nierówne traktowanie matek adwokatek. Kobiety po studiach prawniczych, które decydują się iść na aplikację adwokacką i radcowską, po ich ukończeniu, mogą znaleźć się w diametralnie różnej sytuacji, jeśli zdecydują się posiadać potomstwo. Radczyni prawna może zostać zatrudniona na umowę o pracę i może korzystać z wiążących się z tym stosunkiem przywilejów zagwarantowanych prawnie (urlop macierzyński, rodzicielski, etc), natomiast adwokatka będąca mamą nie ma nawet takiej możliwości, wykonując przecież pracę taką samą jak radczyni (zrównanie uprawnień adwokata i radcy prawnego). Pozostaje pytanie czy obecnie, w zmieniających się – pogarszających się - uwarunkowaniach rynkowych wykonywania zawodu, utrzymywanie takiego stanu rzeczy nadal jest w interesie członków samorządu?

Jakiekolwiek półśrodki w postaci dopuszczenia umowy o współpracę w ramach kancelarii prawnych, które nota bene i obecnie można zawierać, nawet ze wsparciem ubezpieczeniowym, nie spełnią swojej roli i nie spełnią coraz wyraźniejszych oczekiwań członków samorządu w kierunku etatu. Spowodują jedynie zamrożenie tematu dopuszczenia świadczenia usług prawnych na podstawie umowy o pracę w dalszych pracach Naczelnej Rady Adwokackiej i dalszy odpływ adwokatów do samorządu radców prawnych. Wydaje się, że byłoby to niezgodne ze światowym trendem, który jest taki, aby ułatwiać wykonywanie zawodu. A kiedy może być lepszy czas niż obecnie, aby przekonać ustawodawcę do zmiany w tym zakresie? Paradoksalnie pandemia może okazać się naszym sprzymierzeńcem w forsowaniu takiej zmiany legislacyjnej. Musi być tylko wola delegatów na Krajowym Zjeździe Adwokatury, a rolą NRA jest rzetelne i uczciwe przedstawienie tematu.