W myśl projektowanych zapisów w krajach UE każdej kobiecie po urodzeniu dziecka - niezależnie od tego, czy jest zatrudniona na podstawie umowy o pracę, o dzieło, czy prowadzi własną działalność gospodarczą - przysługiwałoby 18 lub 20 tygodni w pełni płatnego urlopu, natomiast mężczyznom - dwa tygodnie. Po powrocie z urlopu obowiązywałby 6- lub 12-miesięczny okres ochrony stosunku pracy - pracownica nie mogłaby być zwolniona, miałaby gwarancję powrotu do pracy na tych samych warunkach. O ostatecznym kształcie dyrektywy zdecydują europosłowie na najbliżej sesji PE w Strasburgu.

- Zasadniczym skutkiem wprowadzenia w życie takich regulacji prawnych będzie jeszcze większe usztywnienie polskiego prawa pracy – podkreśla ekspert Pracodawców RP, Adam Ambrozik. Jeśli pomysły KE weszłyby w życie, powstanie bariera w stosowaniu umowy na zastępstwo, która zostanie pozbawiona swojej istoty polegającej na świadczeniu pracy przez innego pracownika podczas nieobecności w pracy dotychczasowego. W sytuacji powrotu do pracy tego nieobecnego na jednym stanowisku pracy będą dwie osoby. Pracodawcy RP obawiają się również, że proponowane przez Parlament Europejski uprzywilejowanie kobiet spowoduje osłabienie ich pozycji na rynku pracy.