Zdaniem byłej współprzewodniczącej Forum Konsumenckiego przy RPO mechanizmy prawne, które wprowadza orzeczenie, nie są wcale tak dolegliwe czy niebezpieczne dla przedsiębiorców, jak to jest przedstawiane przez niektórych komentatorów.

Rafał Bujalski: Cały czas głośno jest w Polsce o unijnym wyroku w litewskiej sprawie, w którym Trybunał Sprawiedliwości UE (C-395/21) orzekł, że umowa o świadczenie usług prawnych między adwokatem a klientem - konsumentem, która ustala honorarium prawnika zgodnie z zasadą stawki godzinowej bez żadnych dodatkowych szczegółów i informacji, nie spełnia wymogu wyrażenia prostym i zrozumiałym językiem i może podlegać ocenie pod kątem abuzywności. Sprawa wywołała wielkie kontrowersje w polskim środowisku prawniczym i w skrajnych przypadkach jest odbierana jako zamach na dotychczasowy model relacji między pełnomocnikami procesowymi a klientami - konsumentami. W Pani obszernym komentarzu na temat wyroku, który ukazał się właśnie w programie LEX Prawo Europejskie, stara się Pani tonować emocje, które pojawiają się w tym zakresie.

Czytaj w LEX: Glosa do wyroku TS z dnia 12 stycznia 2023 r., C-395/21 (D.V.)>>

Aneta Wiewiórowska-Domagalska: Rzeczywiście, treść orzeczenia w sprawie C-395/21 zdecydowanie nie uzasadnia poziomu emocji, które wzbudziło ono w Polsce. Wyrok ten nie zawiera żadnych szczególnie przełomowych rozstrzygnięć, spokojnie kontynuuje dotychczasową linię orzeczniczą, a mechanizmy prawne, które wprowadza, nie są tak dolegliwe czy niebezpieczne dla przedsiębiorców, jak to jest przedstawiane przez niektórych komentatorów.

Drugim kluczowym aspektem podnoszonym w dyskusji na temat wyroku jest jego istotny wpływ na problematykę kredytów frankowych. Czy taki pogląd jest uprawniony i czy mamy w tym przypadku do czynienia z jakąś nowością w stosunku do tego, co powiedział dotychczas Trybunał Sprawiedliwości UE?

Nie wydaje mi się. Oczywiście, jeśli chodzi o kwestie ogólne takie jak: stosowanie art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich, które wyłącza ocenę abuzywności postanowień dotyczących głównego przedmiotu umowy i relacji ceny i wynagrodzenia do świadczenia, o ile spełniają wymogi transparentności, kwestia stosunku transparentności do abuzywności, czy wreszcie możliwość uzupełniania umowy po usunięciu z niej klauzuli abuzywnej, można powiedzieć, że orzeczenie uszczegóławia dotychczasowe rozstrzygnięcia, co może mieć zastosowanie do spraw dotyczących kredytów frankowych. Jeśli natomiast chodzi o odniesienie do możliwości domagania się przez przedsiębiorcę, w razie unieważnienia umowy, wynagrodzenia za usługi na podstawie innej niż unieważnienie umowy – kwestia możliwości dochodzenia przez banki wynagrodzenia za korzystanie z kapitału zostanie rozstrzygnięta w sprawie C-756/22 (Bank Millennium przeciwko Arkadiuszowi Szcześniakowi). Dotychczasowe orzecznictwo sugeruje, że wyrok TSUE nie będzie korzystny dla banków. Ze względu na odmienności dotyczące charakteru świadczenia przedsiębiorcy, i co się z tym wiąże – rozliczeń po stwierdzeniu braku możliwości dalszego obowiązywania umowy, sprawa C-395/21 nie będzie tu jednak pomocna.

Więcej o wyroku w LEX>>>

Na jaki konkretny aspekt wyroku w litewskiej sprawie w relacjach przedsiębiorca - konsument warto w takim razie zwrócić uwagę?

Na pewno ważne jest przesądzenie, że transparentność na tle minimalnego charakteru dyrektywy 93/13 nie przesądza automatycznie o abuzywności. To rozstrzygnięcie niewątpliwie korzystne dla przedsiębiorców – oznacza, że nawet skrajnie nietransparentna klauzula może okazać się nieabuzywna. Jednocześnie ważny jest przekaz, jaki płynie z tego i nie tylko tego orzeczenia. Realizacja obowiązków informacyjnych umożliwia przedsiębiorcom w odniesieniu do klauzul podpadających pod wyjątek sformułowany w art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 wyłączenie kontroli abuzywności. Oznacza to, że, aby ograniczyć ryzyka prawne, należy prawidłowo poinformować konsumenta o skutkach ekonomicznych zawarcia umowy. Orzeczenie w sprawie C-395/21 zawiera bardzo ważne wskazówki, w jaki sposób konsumenta informować w sytuacji, kiedy w chwili zawarcia umowy nie można stwierdzić, jakie koszty wiążą się dla konsumenta z jej wykonaniem, na przykład – przy prowadzeniu spraw procesowych.

Czytaj w LEX: Kwestionowanie umów kredytów frankowych o charakterze mieszanym (konsumencko-gospodarczym) >>

 

Jak w takim wypadku powinien się zatem zachować adwokat lub radca prawny? Co mówi wyrok?

Mówiąc krótko - przedsiębiorca powinien zachować się w sposób staranny. Jeśli nie jest w stanie wskazać, ile konsument będzie musiał zapłacić za wykonanie umowy, powinien na przykład określić jej minimalny koszt, czy zobowiązać się w umowie do okresowego przedstawienia informacji czy rachunku za spełnione świadczenia. Chodzi więc o to, żeby konsument nie był zaskoczony kosztami. Nie wydaje się, że są to jakieś szalenie wyśrubowane oczekiwania w stosunku do przedsiębiorców - chodzi jedynie o zachowanie transparencji relacji z klientem i niezaskakiwanie go kosztami.

Czytaj: TSUE przechyla szalę w stronę konsumentów? Frankowicze mogą wiele wyinterpretować z ostatniego orzeczenia>>

"Litewski" wyrok to kolejne orzeczenie dotyczące stosowania dyrektywy 93/13, które, można by rzec, robi niezwykłą karierę, jeśli chodzi o rozwój ochrony praw konsumentów i o zmiany w relacjach przedsiębiorca - konsument. Ma Pani bardzo bogate doświadczenie w zakresie prawa konsumenckiego m.in. jako negocjator z ramienia Polski w tej dziedzinie w Radzie UE, osoba odpowiedzialna za transpozycję dyrektyw konsumenckich w naszym kraju, czy uczestnik wielu europejskich projektów badawczych. Jak ocenia Pani, dokąd ów prokonsumencki trend może nas doprowadzić? Jak będzie jeszcze wpływał na relacje przedsiębiorca-konsument? Czy i jakie ryzyka przyniesie ze sobą dla przedsiębiorców?

Na tle "litewskiego" wyroku odpowiedź na to pytanie jest dość paradoksalna. Z jednej strony orzecznictwo TSUE na tle dyrektywy 93/13 niewątpliwie przyczynia się (a właściwie wymusza) podniesienie poziomu ochrony konsumentów w Polsce. Kolejne wyroki sprawiają, że konieczne jest odejście od niezwykle konserwatywnego postrzegania aktorów gry rynkowej, w ramach którego z formalnej równości stron wyciąga się daleko idące i oderwane od realiów obrotu obowiązki obciążające stronę słabszą. Z drugiej strony jednak, "litewskie" orzeczenie wpisuje się w trend wyroków, które, na koniec końców, mogą osłabić poziom ochrony konsumenckiej. Unijne prawo konsumenckie opiera się na dwóch paradygmatach: ochrony przez informację oraz ochrony przez kontrolę treści. Dyrektywa 93/13 tradycyjnie postrzegana była jako element systemu wpisujący się w ochronę przez kontrolę treści. Obecnie kształtuje się jednak dość mocna linia orzecznicza, również na tle polskich spraw frankowych, która w praktyce coraz szerzej wyłącza ochronę poprzez kontrolę treści, w sytuacji kiedy przedsiębiorca spełni wymogi dotyczące transparencji na tle mechanizmu ujętego w art. 4 ust. 2 dyrektywy. Innymi słowy: jeśli przedsiębiorca prawidłowo poinformuje konsumenta o przede wszystkim ekonomicznych konsekwencjach zawarcia umowy, efektywnie wyłączy to kontrolę abuzywności. Zobaczymy, co z tego wyniknie w przyszłości.