Chodzi o sprawę głośnego zabójstwa Michała Szwedka. Chłopak został uduszony 13 lat temu. Młody ministrant zaginął po zabawie andrzejkowej przy parafii św. Michała Archanioła. Przez cztery dni poszukiwało go kilkudziesięciu policjantów. Jego ciało znaleźli w kontenerze na odpadki pracownicy firmy wywożącej śmieci. Kontener stał przy kamienicy, w której mieszkał 15-letni Paweł A. Według relacji poznańskiej Gazety Wyborczej, Szwedek został uduszony sznurkiem. Znał się z Pawłem z kościoła, w którym byli ministrantami. Skazując Pawła A., sąd wskazał kilka przyczyn zbrodni: istniał konflikt między chłopcami, Paweł nie potrafił rozładowywać emocji i narastającej agresji, chłopcy wcześniej oglądali filmy pornograficzne. Paweł A. miał się przyznać do zabójstwa podczas przesłuchania na komisariacie, a potem to odwołał, twierdząc, że jest niewinny. Trafił do poprawczaka, gdzie siedział do ukończenia 21 lat.
Trybunał w Strasburgu zajmował się skargą ponad 10 lat. Stwierdził, że Paweł powinien był mieć prawo do obrony, zagwarantowane w konwencji praw człowieka. A to - zdaniem Trybunału - zostało naruszone. Stwierdził również, że proces nie był obiektywny, bo ten sam sędzia nie powinien prowadzić wstępnego postępowania w sprawie, a potem sądzić oskarżonego. Wyrok nie jest jednak jeszcze prawomocny, bo odwołał się od niego rząd polski.
Trybunał w Strasburgu zajmował się skargą ponad 10 lat. Stwierdził, że Paweł powinien był mieć prawo do obrony, zagwarantowane w konwencji praw człowieka. A to - zdaniem Trybunału - zostało naruszone. Stwierdził również, że proces nie był obiektywny, bo ten sam sędzia nie powinien prowadzić wstępnego postępowania w sprawie, a potem sądzić oskarżonego. Wyrok nie jest jednak jeszcze prawomocny, bo odwołał się od niego rząd polski.