Zdaniem aurtorów recenzji, szczególnie istotne jest pokazanie roli, jaką odegrali w tym procesie prawnicy. Ich aktywna współpraca pozwoliła na zakwestionowanie umów międzynarodowych wiążących USA (w szczególności konwencji genewskich) i torturowanie ludzi pod przykrywką „wzmocnionych technik wywiadowczych”. Autor książki pokazuje, że tortury nie były dziełem przypadku, wybrykiem kilku niesubordynowanych strażników czy żołnierzy w Abu Ghraib czy Guantanamo. Wręcz przeciwnie, miały one potwierdzenie w dokumentach i były częścią szerszych działań ówczesnej administracji.
P. Sands analizuje wiele powszechnie dostępnych dokumentów, m.in. opinię prawną przygotowaną przez prawnika z Guantanamo, D. Beaver, pozytywnie oceniającą dopuszczalność stosowania „wzmocnionych technik wywiadowczych”, zapis z przesłuchań więźnia „063”, M. al-Qahtani’ego, prowadzonych w Guantanamo oraz słynne memorandum przygotowane przez W. Haynesa, prawnika z Departamentu Obrony, i podpisane przez D. Rumsfelda, sekretarza obrony Stanów Zjednoczonych.
Za przełomowy moment dla przyzwolenia na stosowanie tortur Autor uznaje właśnie podpisanie przez D. Rumsfelda memorandum, w którym niektóre techniki wywiadowcze, dotychczas niedozwolone, zostały przesunięte do kategorii dozwolonych. Zaakceptowano osiemnaście nowych metod przesłuchań, podzielonych na trzy kategorie. Pierwsza z nich obejmowała krzyk i podstęp. Druga to 14 metod polegających na upokorzeniu oraz zaburzeniu zmysłów: pozycje stresowe w postaci m.in. przebywania w pozycji stojącej przez cztery godziny, izolacja do 30 dni czy wykorzystanie indywidualnych fobii, takich jak lęk przed psami. Trzecia kategoria zaliczana jest do najbardziej agresywnych i została zaprojektowana dla ograniczonej liczby więźniów – tych konsekwentnie odmawiających współpracy. Obejmuje ona cztery metody: użycie siły fizycznej niepowodującej uszkodzeń ciała (popychanie, uderzanie); wywoływanie u więźnia obawy bezpośredniego zagrożenia życia jego i jego rodziny; wystawienie na skrajne warunki atmosferyczne; symulacja podtopienia (waterboarding).
Znamienny jest dopisek ręczny D. Rumsfelda na memorandum: „Mogę stać 8–10 godzin dziennie. Dlaczego więc stanie jest ograniczone tylko do 4 godzin?”. Po jego podpisaniu rozpoczęły się w Guantanamo najgorsze praktyki. Co więcej, różnego rodzaju „wzmocnione techniki wywiadowcze” nie były stosowane osobno, lecz razem. Działo się tak, ponieważ dokument autoryzujący wykorzystywanie nowych metod milczał na temat ograniczeń czasowych czy ilościowych ich stosowania. P. Sands zdaje się stawiać pytanie, czy było to przewidziane przez prawników.
To, jak wielkie znaczenie miało podpisanie memorandum, Autor obrazuje na przykładzie więźnia „063”, którego szczegółowy zapis przesłuchania w Guantanamo ujawnił magazyn „Time”. Natychmiast po zatwierdzeniu dokumentu oficerowie Guantanamo zmienili wobec niego taktyki wydobywania informacji i zastosowali nowe „wzmocnione techniki wywiadowcze”. Przez 54 dni był on przesłuchiwany od 18 do 20 godzin dziennie, zezwalano mu wyłącznie na czterogodzinny sen; był m.in. szczuty psami, poniżany, zmuszany do noszenia na głowie damskiej bielizny, wystawiany na działanie skrajnych temperatur oraz hałasu.
Według psychiatry A. Seltzer, analiza zapisu z przesłuchania daje solidne podstawy do twierdzenia, że więzień „063” był poddawany torturom. Co istotne, wcześniej takie metody nie były znane amerykańskiej armii. Były one niezgodne z wewnętrznymi regulacjami – z instrukcją US Army Field Manual on Interrogation FM 34–52. Przez autoryzację „wzmocnionych technik wywiadowczych” armia amerykańska odeszła od naczelnej zasady, przyświecającej jej działaniom jeszcze od czasów prezydenta Lincolna, polegającej na powstrzymywaniu się od wszelkiego nieludzkiego, okrutnego czy poniżającego traktowania zakazanego prawem międzynarodowym.
Jak podkreśla Autor, nie wiadomo, czy zastosowanie tych metod uczyniło Amerykę bezpieczniejszym krajem. Jedno jest pewne: dało to początek rozprzestrzenienia się nadużyć do miejsc innych niż Guantanamo.

PHILIPPE SANDS: Torture Team: Uncovering war crimes in the land of the free. Penguin Books 2009
Recenzja >>>> Państwo i Prawo 6/2011