Za niekonstytucyjne uznał 16 kwietnia 2009 r. Trybunał Konstytucyjny ograniczenie tylko do dożywocia lub kary 25 lat więzienia możliwości orzekania przez polskie sądy kar dla sprawców zabójstw.

Bezpośrednią przyczyną takiego wyroku było niedochowanie przez Sejm właściwej drogi legislacyjnej przy uchwalaniu tej zmiany w Kodeksie karnym. W 2005 roku zgłoszono ją jako poprawkę przy drugim czytaniu projektu innej ustawy. Drugą przyczyną zajęcia się tą sprawą oraz wydania takiego właśnie wyroku było nadmierne ograniczenie takim przepisem swobody sędziowskiej w orzekaniu kar adekwatnych od skali przestępstwa. Trybunał Konstytucyjny rozpatrywał pytanie prawne Sądu Apelacyjnego w Krakowie, który miał wątpliwości związane ze stosowaniem wspomnianego przepisu rozpatrując apelację sprawy dwóch uczniów oskarżonych o usiłowanie zabójstwa w celach rabunkowych. Przyznali się oni do winy, nie byli wcześniej karani. W sądzie przeprosili pokrzywdzonego (który się przed nimi obronił), a ten im przebaczył. Sąd pierwszej instancji skazał jednak obu na 25 lat pozbawienia wolności.

Kodeks karny z 1997 roku przewidywał za tzw. kwalifikowane zabójstwo albo karę więzienia nie krótszą niż 12 lat, albo 25 lat albo dożywocie. Po nowelizacji z 2005 r. grozi za to już tylko 25 lat lub dożywocie. W opinii Sądu Apelacyjnego "poważnie ograniczyło to swobodę sędziowską, bowiem wykluczyło możliwość orzekania kar zwykłego pozbawienia wolności".

Ta zmiana to z jednej strony typowa wrzutka, polegająca na tym, że w zamieszaniu związanym z głosowaniem długiej listy skomplikowanych zmian w ustawie, w ostatniej chwili ktoś dorzuca niewinnie brzmiącą poprawkę. Posłowie są już znużeni, nie bardzo rozumieją o co chodzi i głosują hurtem wiele drobnych i mało ważnych zmian. Ale miedzy nimi przechodzi ta ważna, która w sposób fundamentalny zmienia nie tylko treść ale i ducha prawa. Tak było w tym przypadku, co oznaczało, że sąd musiał dać chłopakom, którzy przecież nie zabili tego człowieka tyle, ile zwykle daje za prawdziwe zabójstwo. Musiał, ponieważ prawodawca zniósł możliwość złagodzenia kary.
Z drugiej jednak strony ta "wrzutka" to nie był przypadek. Trzeba bowiem pamiętać, że właśnie w tym czasie w Sejmie zaczęła dominować opcja, która za cel przyjęła sobie zaostrzenie prawa karnego. I zaostrzyli, a teraz Trybunał musi poprawiać.