Trybunał uznał w czwartek, że niekonstytucyjny jest przepis ustawy o TK z czerwca 2015 r. w zakresie, w jakim był podstawą wyboru przez poprzedni Sejm 2 nowych sędziów TK - w miejsce tych, których kadencja wygasa w grudniu, czyli w czasie obecnej kadencji Sejmu. Za zgodny z prawem TK uznał wybór pozostałej trójki - w miejsce sędziów, których kadencja minęła na początku listopada - czyli w czasie minionej kadencji Sejmu. Ponadto TK uznał, że niekonstytucyjny jest przepis ustawy dot. zaprzysięgania sędziów TK przez prezydenta RP rozumiany inaczej niż jako zobowiązujący go do niezwłocznego przyjęcia od nich ślubowania.
Czytaj: Prezydent nie uznaje wyroku Trybunału>>
Według PO wybór sędziów "na zapas" miał zapobiec sytuacji, w której nowy parlament nie zdążyłby z wyborem nowych sędziów i kadencje aż 5 sędziów - czyli jednej trzeciej składu TK - straciłyby ciągłość. Klub PiS nazwał ten wybór "psuciem państwa". Politycy PiS oceniali również, że PO zmierzała do "zawłaszczenia Trybunału" po to, by blokować reformy, które ma wprowadzać rząd PiS. Prezydent Andrzej Duda nie odebrał przysięgi od wybranych w październiku sędziów.
Czterech nowo wybranych sędziów TK, od których w nocy ze środy na czwartek ślubowanie odebrał prezydent, stawiło się rano w TK. Henryk Cioch, Lech Morawski, Mariusz Muszyński i Piotr Pszczółkowski nie wypowiadali się dla mediów.
Czytaj: Konstytucjonalista: orzeczenie TK nie jest zaskoczeniem; było wręcz oczywiste>>
"Stwierdzenie przez TK, że prezydent jest zobowiązany niezwłocznie przyjąć ślubowanie od wybranych przez Sejm sędziów TK, nie oznacza stwierdzenia niekonstytucyjności postępowania prezydenta Dudy w tej sprawie" - podkreślił po wyroku Marek Ast (PiS), który w TK reprezentował Sejm. Jak mówił, "niezwłoczność jest pojęciem prawnym i dosyć pojemnym, tak że w tym wypadku trudno jest ocenić, co Trybunał miał na myśli". Poseł dodał, że "Trybunał nie jest organem właściwym do oceny konstytucyjności uchwał Sejmu RP".
Czytaj: Marszałek Sejmu: orzeczenie TK ma głównie walor historyczny>>
"Mogę przeprosić za to, że dokonano wyboru dwóch sędziów za dużo w zeszłej kadencji. Procedura ta musi zostać powtórzona, wyraźnie wskazał na to Trybunał. Żałuję raz jeszcze, że prezydent RP i większość sejmowa nie zechciała zaczekać do dzisiejszego orzeczenia. Nie mielibyśmy wówczas tego kryzysu. Nie mielibyśmy wówczas narażania autorytetu zarówno TK, ale również urzędu prezydenta RP, na zarzuty działania niezgodnego z konstytucją" - mówił po wyroku przedstawiciel wnioskodawców poseł PO Borys Budka, b. minister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL. Według niego obecnie prezydent ma obowiązek niezwłocznego odebrania ślubowania od trzech z pięciu sędziów TK, którzy zostali wybrani przez Sejm poprzedniej kadencji. "Wierzę również, że prezydent bardzo szybko pozbędzie się tych wszystkich doradców, którzy spowodowali, że narażono jego autorytet na zarzuty łamania konstytucji. Nie wyobrażam sobie sytuacji, by prezydent nie uszanował wyroku Trybunału" - dodał b. minister sprawiedliwości.
Dowiedz się więcej z książki | |
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej
|
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński uznał, że decyzje Trybunału wywołują "niesmak i zniechęcenie do tej instytucji" oraz że potrzebna jest nowa ustawa o TK, która wyłoni Trybunał, który będzie stał na straży porządku prawnego w Polsce. "Trybunał potwierdził, że została złamana konstytucja i przez wiele miesięcy TK to przyjmował, nie reagował (...). Wielu będzie uważało, że to jest kompromitacja Trybunału" - mówił marszałek Sejmu. Jak ocenił, środowy wybór pięciu sędziów TK nie dotyczy czwartkowego wyroku TK, "bo to jest decyzja dotycząca historii".
Prawnicy spierają się co do tego, na jakich zasadach Sejm ma teraz wybrać dwóch sędziów TK. Według byłego prezesa Trybunału Jerzego Stępnia, musi teraz być uchwalona nowa podstawa prawna do ich wyboru, bo poprzednia - na podstawie której w październiku wyboru dokonał Sejm (jak się okazało - wadliwie) - już wygasła. Stępień uważa też, że z wywodów TK wynika, że "prezydent wprost uzurpuje sobie prawo do wydłużania w nieskończoność czasu oczekiwania na przyjęcie ślubowania od sędziów", a "zwłoka prezydenta w zaprzysięganiu sędziów była podyktowana chęcią sparaliżowania Trybunału Konstytucyjnego".
Zastępca Prokuratora Generalnego Robert Hernand uważa, że procedura wyboru sędziów trwa i nie trzeba nowelizować ustawy, bo jest podstawa prawna do wyboru dwóch sędziów. Hernand podkreślił, że orzeczenie TK w znacznej części jest zgodne ze stanowiskiem prokuratora generalnego na ten temat.
Według RPO Adama Bodnara wyrok nie oznacza, że sytuacja kryzysowa jest rozwiązana. "Trybunał wyraźnie wskazał, że prezydent powinien dokonać niezwłocznie aktu zaprzysiężenia trzech sędziów, którzy zostali wybrani zgodnie z prawem. I to jest to, na co musimy poczekać" - powiedział po wyroku. Dodał, że "oczywiście musimy przejść przez procedurę wyboru dwóch nowych sędziów tak, jak to powinno być od początku".
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro uznał, że wyrok TK "nie dotyczy istoty i przedmiotu sprawy", nie zmienia też skuteczności wyboru 5 sędziów TK, dokonanego w środę przez Sejm. W jego ocenie źle się stało, że sprawy nie rozpoznawał pełny skład TK.
Szef klubu PiS Ryszard Terlecki ocenił, że decyzja TK ma charakter historyczny, bo odnosi się do wydarzeń, które miały miejsce w poprzedniej kadencji. "Rozumiem, że wnioski, które należy wyciągnąć z tego wyroku Trybunału odnoszą się do przyszłości, w pewnej części. Natomiast to nie ma się nijak do tego, co wydarzyło się wczoraj, czyli do wyboru sędziów TK przez Sejm" - powiedział dziennikarzom.
PO wezwała prezydenta do jak najszybszego przyjęcia ślubowania od trzech legalnie wybranych sędziów TK i zaapelowała, by 5 osób wybranych w środę wieczorem na sędziów TK (cztery z nich w nocy zaprzysiągł prezydent) złożyło rezygnację. "Dzisiaj już jasno wiemy: w pierwszym roku swojego urzędowania dwukrotnie w naszej ocenie złamał konstytucję" - mówił poseł Mariusz Witczak (PO).
"Jest pytanie, dlaczego dwóch sędziów TK, wybranych niezgodnie z przepisami, zgodziło się na wybór" - powiedział po wyroku TK Kornel Morawiecki (Ruch Kukiz'15). Jak mówił, nie wyobraża sobie, aby "prezydent jawnie łamał prawo". Jego zdaniem, to poważny problem konstytucyjny, ale tylko konstytucyjny. "To nie jest problem ustrojowy, w tym sensie, że zagraża demokracji, ani nie jest to na szczęście problem bytowy większości Polaków" - powiedział poseł Ruchu Kukiz'15.
Rzeczniczka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz uznała, że środowe głosowanie nad wyborem pięciu sędziów TK nie miało żadnej mocy prawnej. "Nie działała ani ustawa PO, która stawiała jasną granicę, jeśli chodzi o termin składania kandydatur na sędziów TK - to był 30 września. Nie działała też ustawa PiS, która ten termin otwierała dopiero od 5 grudnia do 12 grudnia" - podkreśliła. Pytana co dalej w kwestii sędziów Trybunału oceniła, że "teraz to jest wróżenie z fusów, bo będą przede wszystkim działały teraz argumenty siły. Jakkolwiek to, co się dzisiaj wydarzyło, to, że Trybunał Konstytucyjny nie ugiął się pod olbrzymią presją, jaka została na niego nałożona (...), to wspaniała rzecz" - oceniła.
Pytana o zaprzysiężenie przez prezydenta Dudę sędziów TK wybranych w środę rzeczniczka Nowoczesnej uznała, że "z większym szacunkiem do konstytucji odnosił się Wojciech Jaruzelski po 1989 r., niż w tym momencie prezydent Andrzej Duda odnosi się do obowiązujących aktów prawnych Rzeczypospolitej".
PSL proponuje, by dwaj sędziowie TK wyłonieni przez Sejm poprzedniej kadencji zrezygnowali z funkcji. Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że wyroki Trybunału Konstytucyjnego "trzeba wykonywać jak najszybciej". "Jest orzeczenie mówiące o tym, że trzech sędziów zostało powołanych jak najbardziej prawidłowo, dwóch w sposób nieprawidłowy. Trzeba się zastosować do tego wyroku" - powiedział.
W rozprawie przed TK uczestniczył mec. Mikołaj Pietrzak - w imieniu Naczelnej Rady Adwokackiej. Jak mówił po wyroku, Sejm, Senat i prezydent nie powinni ingerować w skład TK, by realizować krótkowzroczne cele polityczne, ponieważ w ten sposób godzą w prawa i wolności nas wszystkich. "Ważne jest to, by organy odebrały taką czytelną wiadomość z dzisiejszego orzeczenia TK" - dodał.
Według dr. Adama Krzywonia, konstytucjonalisty z UW, wyrok TK oznacza, że wybór trzech z pięciu sędziów, dokonany w październiku przez Sejm poprzedniej kadencji, jest skuteczny, mimo że prezydent Duda nie odebrał od nich ślubowania. "Należy przyjąć, że są oni sędziami w konstytucyjnym tego słowa znaczeniu" - powiedział.
W czasie rozprawy przed TK protestowały dwie grupy: zwolenników zmian wprowadzanych przez PiS i ich przeciwników. Obie grupy przekrzykiwały się: "my bronimy demokracji" - wołali jedni, "wy bronicie dyktatury" - odpowiadali drudzy. Często zebrani skandowali te same hasła, uważając, że bronią w ten sposób swoich racji. Obie grupy śpiewały hymn państwowy. (PAP)